tag:blogger.com,1999:blog-90223569157779529802024-02-19T03:12:37.641-08:00Gdy wróg zamienia się w przyjaciela Madzik Mhttp://www.blogger.com/profile/14850546334714128981noreply@blogger.comBlogger21125tag:blogger.com,1999:blog-9022356915777952980.post-66247407568364574142017-02-11T13:19:00.003-08:002017-02-11T13:19:59.643-08:00Rozdział 18<div data-p-id="aa618683c8a53a2ad9845ac144003540">
*<i>Hermiona</i>*<br />-Rozkochasz w sobie i przeciagniesz na naszą stronę Adama LaKatze- powiedział dyrektor Dumbledore. <br />-Nie!
Nie zgadzam się!- pierwszym który się odezwał był Ronald. Oczywiście że
on. Z dnia na dzień było coraz lepiej miedzy nami, dalej czułam do
niego strach po mieszany z obrzydzeniem. Zwłaszcza przez sny, które mnie
nawiedzały. Nie mogę o tym myśleć muszę znaleźć Draco...<br />-Ja.. Panie dyrektorze- za to że jestem taka miła dla niego powinni mi dać order Merlina!<br />-Nie wiem czy ja dam radę, potrzebuje trochę czasu...<br />-Oczywiście Panno Granger.<br />-Panie dyrektorze czy to już wszystko?<br />-Tak możecie iść, spotkamy sie za dwa dni o tej samej porze. Oczekuje twojej odpowiedzi panno Granger. Dobranoc.<br />Szybko z biegłam po schdach.<br />-Hermiona!-
usłyszałam wołanie, nie odwrociłam się szłam dalej. W głowie
analizowałam wszystko, plusy i minusy. Nie wiem juz sama czy było więcej
plusów czy minusów. Do jednych z największych plusów mogłam zaliczyć to
że nie musiałbym kryć się ze swoją znajomością ze slizgonami, jednak z
drugiej strony nie jestem pewna co do znajomości z Adamem. Adam w
stosunku do mnie jest dość specyficzny.... Nie wszystko muszę na
spokojnie przeanalizować i porozmawiać jeszcze raz z Draconem. <br />-Pokój
i zgoda- nasze nowe hasło było dość śmieszne biorąc pod uwagę stosunki,
które panowały miedzy nami.Nawet nie zdziwiłam się gdy weszłam do
naszego pokoju i zobaczyłam że na podłodze leżą ciuchy. </div>
<div data-p-id="5bbbc49a419cb7d2e70c4a569c5f2216">
-Malfoy! </div>
<div data-p-id="f0a34a0783c5f2b46c694815596b840b">
-Czego chcesz?!- jaśnie pan nawet nie raczył pojawić się w salonie.</div>
<div data-p-id="bfdd4e727b5a30768537a9ff5930049b">
-Musimy coś ustalić, w tej chwili masz się tu pojawić!</div>
<div data-p-id="fa70d10dca841a0a64820f97e8e81c3d">
-Nigdy więcej mi nie
rozkazuj, rozumiesz? Myślisz że jak jakimś cudem wkupiłaś się w łaski
czarnego Pana, nie obchodzi mnie czy dałaś mu dupy czy nie. Dla mnie
zawsze będziesz plugawą małą wredną szlamą. Pomyłką tego świata, która
nigdy nie powinna się tu pojawić...</div>
<div data-p-id="b8dab67cd381be551c26e129f176d3fe">
-Musimy pospieszyć się z
zadaniem- przerwałam mu, w moich oczach zaczęły zbierać się łzy. On
natomiast odwrócił się i wszedł do swojego pokoju. </div>
<div data-p-id="84f573ee39f9b54044b1fb5f81fec087">
Nie czekałam dużej po prostu się odwróciłam i wybiegłam z pokoju. </div>
<div data-p-id="e764fd83b317e00e7026de2773abb01e">
Biegłam ile sił w
nogach, na początku chciałam pobiec do moich dawnych przyjaciół, ale
potem przypomniałam sobie ,że to już nie jest ta sama przyjaźń, że nie
mogę im ufać. Zawsze gdy Malfoy mnie obrażał miałam w nich wsparcie.
Druga myśl jaka mnie nasza to aby iść do ślizgonów. Ale co niby miałabym
powiedzieć Pansy? Przecież to czysta prawda. </div>
<div data-p-id="1208b1cc60c360ddbe2c76d5fca2cbab">
Sowiarnia. Miejsce które
jest rzadko odwiedzane przez uczniów. Łzy zasłaniały mi drogę, gdy
poczułam że na kogoś wpadłam. Nie zwróciłam na tą osobę uwagi, jedyne o
czym marzyłam to, żeby wznowić mój bieg. </div>
<div data-p-id="00f5f4270a025885591baaf93d35304a">
-Granger!</div>
<div data-p-id="23d039e39d518a38fb3a9841f240cdaa">
Odwróciłam się do osoby, która zawołała moje nazwisko, a w moich oczach zebrało się jeszcze więcej łez.</div>
<div data-p-id="929e0b35ef171a02052c9401e0997940">
- Ani mi się waż uciekać, jesteś gryfonką, powiedz mi co się stało.Proszę.</div>
<div data-p-id="2b23fa2f4a8a700f2721eb64555e9c5b">
-Pansy, to nic ważnego..</div>
<div data-p-id="e0527005a99dcae425162d06c3b18fe9">
-Nic ważnego? Tak, to wyjaśnij mi czemu biegniesz cała zapłakana? </div>
<div data-p-id="9b143cc8f8ac5dfd69f7cd9aeb948d95">
-Ja.. To naprawdę nic, Malfoy on po prostu przypomniał mi kim jestem.</div>
<div data-p-id="222e589427307dcba1be1a8d7af9d514">
-Nie rozumiem.... </div>
<div data-p-id="cc9d53e45c6e81f5f8e2e137df9a2a0d">
-To długa opowieść.</div>
<div data-p-id="61166a7d055c4b0bfd5110a7e4604675">
-Mam czas, choć do mojego dormitorium.</div>
<div data-p-id="00ddd709d99efb4fbf5c2993192ffbca">
Parkinson, należała do
osób, która gdy coś chciała to dostawała to. Wiedziałam że i tak bym z
nią nie wygrała. Szybko zeszłyśmy do lochów. A chwilę później już
siedziałyśmy w jej dormitorium z szklanką ognistej.</div>
<div data-p-id="78f9f4cf20d7746f38cf2ba04be3769b">
-Mów.</div>
<div data-p-id="637a9fa730ab0836a72845f383ab7a60">
-Nie wiem od czego zacząć...</div>
<div data-p-id="48de02b699713a03af743ac68b13b090">
-Proponuje od początku- powiedziała Pansy. Uśmiechnęłam się. </div>
<div data-p-id="2b3792828decccd3ba9a44ef6009e2ca">
-Wszystko zaczęło się
psuć od moich urodzin, od tej imprezy. A raczej dzień później. Nie wiem
co się stało. Przez pierwsze dni milczał. Próbowałam z nim rozmawiać.-
kolejna szklanka ognistej znalazła się w mojej ręce, wiedziałam że
trzeźwa nie wyjdę z pokoju jedynej osoby, której ufałam.</div>
<div data-p-id="0c28480653a66ec0d642c415e90c9cc1">
-O naszych zadaniach
prefektów próbowałam z nim rozmawiać nic, ignorował mnie traktował jak
powietrze. Następnie w ogóle nie było go w dormitorium, na patrolach się
mijaliśmy, albo po prostu nie rozmawialiśmy. Na lekcjach było tak samo,
a nawet gorzej. Ignorował mnie, interesował się wszystkim tylko nie mną
- kolejna szklanka ognistej i kolejny łzy opuściły moje oczy.</div>
<div data-p-id="f826e0782cee9f0e4a558846333945ea">
-Wiem, to brzmi
idiotycznie, ale ja naprawdę potrzebuję jego pomocy przy zadaniach
prfektów. Przez ostatnie dwa tygodnie zrobiło się jeszcze gorzej.
Zauważyłaś że Draco, opuszcza lekcje?- kiwnęła głową i dolała mi
ognistej. </div>
<div data-p-id="72d04fc98301d0375d9cf73e6526842f">
-Jest u nas, codziennie
gdy wchodzę do naszego pokoju widzę ciuchy, codziennie innej dziewczyny.
Dzisiaj zostałam wezwana do dyrektora. Ja, Harry i... i Ron. Dyrektor
kazał, a raczej podał taką propozycję że mam rozkochać w sobie Adama..-
kolejna szklanka.</div>
<div data-p-id="46417558cd03a3542d3b7a248f00cffc">
-Oczywiście to była
tylko propozycja, ale ja wiem że muszę się zgodzić, byłoby to dla nich
zbyt podejrzane. Poszłam do pokoju bo doszłam do wniosku że Malfoy, musi
o tym wiedzieć. Zawołałam go, nie słuchał to kazałam mu zejść, ale
wiesz...</div>
<div data-p-id="392cbb0d3edffaf06293e168ab6b540f">
-Malfoy'om się nie rozkazuje- dokończyła Pansy.</div>
<div data-p-id="ca5f28eb3cac9d7e9517635a161f08e8">
-Dokładnie, wściekł się.
Zaczął krzyczeć na mnie. Powiedział mi że jestem tylko szlamą nie
obchodzi go to jak stałam się śmierciożercą, czy przespałam się z
Czarnym Panem czy nie, jestem pomyłką tego świata i mnie tutaj nawet nie
powinno być.- Wyciągnęłam z ręki Pansy butelkę, nie zwracałam uwagi na
to że jutro będę mieć kaca. Po prostu chciałam zapomnieć choć raz.</div>
<div data-p-id="6308d8a390e8ce8e6418a990f9d11fc7">
-Hermiona, jesteś dla
mnie jak prawdziwa przyjaciółka. Nie wiem co się stało ze Smokiem, co
się wydarzyło między wami, ale on musi czuć się teraz zraniony. Daj mu
trochę czasu. Dziś zostań u mnie. </div>
<div data-p-id="be429080b8160cc4a510b54473aa8c6a">
-Wiesz co jest w tym wszystkim najgorsze- wyszeptałam cicho- że ja go nadal kocham.</div>
<div data-p-id="bd987ec215db1681a00a7c40c07e72df">
Położyłam się i
zasnęłam. Była 20 gdy się obudziłam, spałam jakieś dwie godziny. Pansy,
pewnie była na kolacji. Nie miałam ochoty na spotkanie z kimkolwiek.
Poszłam do naszego pokoju wspólnego. Usiadłam przed kominkiem, a z moich
uczu znów zaczęły płynąć łzy. Co jeszcze mnie spotka w tym popieprzonym
roku? Nie zwracając uwagi że leże przed kominkiem usnełam.</div>
<div data-p-id="6664204107bff559b25647366964dc1d">
*Draco*</div>
<div data-p-id="57466de9c6bdb7f8f621060060026691">
Siedziałem przed
kominkiem czekając, aż Granger wróci. Po tym jak wybiegła zrozumiałam że
może trochę za ostro ją potraktowałem , nie zrozumiałem o co jej
chodziło z tym że mamy się pospieszyć z zadaniem, wiem że zostało nam
nie wiele czasu, ale no bez przesady. Wybiła 19, czas na kolację.
Wstałem i poszedłem do Wielkiej Sali. Usiadłem pomiędzy Zabinim, a
Nottem. Szukałem jej w tłumie, ale jej nigdzie nie było. Dwadzieścia
minut po moim przyjściu pojawiła się Pansy. Miała lekko czerwone oczy,
płakała. Znam ją na tyle dobrze że wiem kiedy jest szczęśliwa a kiedy
smutna. Usiadła naprzeciwko mnie. Nie mówiła nic, zresztą jak ja. Może
ona będzie wiedzieć gdzie jest Granger? </div>
<div data-p-id="da2dbab36c59c9590a85eb21c24f4b57">
Czekałem aż kolacja dobiegnie końca, gdy wybiła dwudziesta wszyscy się podnieśli i zaczęli opuszczać wielką salę. </div>
<div data-p-id="208c9f7244ee5e33841c4c2493217bb7">
-Pansy, możesz chwilę poczekać?- kiwnęła głową i czekała aż wszyscy wyjdą.</div>
<div data-p-id="03d9cbba438abc3f5897ba4601acf64f">
-Wiesz gdzie jest Granger?</div>
<div data-p-id="911a4f0b6ee508b1fbb613fa9f311f3e">
-Śpi u mnie wypiła za dużo, na prawdę Draco, musiałeś ją zwyzywać przeszła już wystarczająco dużo.</div>
<div data-p-id="36407cc9e76be83f42e680034bdbe5ec">
-Mogę z nią porozmawiać?</div>
<div data-p-id="ef7c471d6bac15e6a3f07e0c4bfd4429">
-Śpi.</div>
<div data-p-id="3a4f448ef1db1a1f920acbc78365959b">
-To ważne.</div>
<div data-p-id="032a8169dcba870ef6fa88a189a75cae">
Ja nie ustępuję. Wstała a ja poszedłem za nią, weszliśmy do Pokoju Wspólnego a później na lewo do dormitorium dziewcząt. </div>
<div data-p-id="1d83a5185cc87e80ca4b31820c47c3c5">
-Draco, jej tu nie ma. - powiedziała Pansy.</div>
<div class="" data-p-id="2426b33c376866f746bfe13623d88f90">
Zdenerwowałem
się bo jak jej coś się stało? Odwróciłem się na pięcie i poszedłem do
naszego pokoju wspólnego. Miałem już wchodzić do dormitorium gdy
zauważyłem małą postać leżącą przed kominkiem. Granger. Podszedłem do
niej. Wziąłem ją na ręce i zaniosłem do jej pokoju. </div>
<div data-p-id="9c8980a0ddda67ff310ca4a3cb48e232">
-Przepraszam że nie potrafię się dla ciebie zmienić.</div>
<div data-p-id="7940e427f2a92dd7ad9d14583dd7e46f">
Pocałowałem ją w czoło i wyszedłem.</div>
<div data-p-id="3389dae361af79b04c9c8e7057f60cc6">
*</div>
Krótko, ale jest. Rozdział za 2 tygodnie nie obiecuje wcześniej, ale skończę to opowiadanie!Madzik Mhttp://www.blogger.com/profile/14850546334714128981noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-9022356915777952980.post-4298188835924341002016-12-27T01:20:00.000-08:002016-12-27T01:20:16.285-08:00Rozdział 17<div data-p-id="269024c028d4fb8e1b133b742ad8fdfe">
Ciepły wrzesień zamienił
się w deszczowy październik. Od urodzin Hermiony wiele się zmieniło. W
sumie można nazwać to powrotem do starych nawyków... Chodzi tutaj przede
wszystkim o najbardziej pożądanego ucznia Hogwartu, Draco Malfoya. </div>
<div data-p-id="9249f7f100a6430ff33ea72b67fb6197">
Ani jego przyjaciółka,
anie jego współpracownica nie zdawały sobie sprawy z tego że Draco,
podsłuchał ich rozmowę... Słyszał już nie jedną rozmowę na swój temat.
Słyszał już nie raz że jest dupkiem bez serca, który nie interesuje się
nikim, że uważa się za Pana tego świata. Najczęściej słyszał te słowa od
niej. Wtedy się z tego śmiał i jeszcze bardziej ją poniżał, ale teraz
było inaczej. Zamiast zaboleć, jak zawsze jej, to zabolało jego. Unikał
jej. Gdy ona wchodziła do pokoju on z niego wychodził. W weekendy gdy
ona wstawała on kładł się spać. Coraz rzadziej go widziała samego. Coraz
rzadziej z nim rozmawiała. A coraz częściej on był widywany z
Charllotą, i to bolało najbardziej. Bolało ich, ale żadne z nich nie
wiedziało co zrobić. </div>
<div data-p-id="d45796dac0b1b6ecc0683ed3db39ac84">
Był piątek popołudniu
Draco siedział przy stole swojego domu i obserwował wszystkie uczennice.
Szukał jakiejś zdobyczy na jedną noc.</div>
<div data-p-id="41a69158df57a01a761ad75d7b2833d7">
-Draco?</div>
<div data-p-id="479e44acf866bd9717c989b404b91e54">
-Czego Nott?!- warknął, przez nią znów stał się zimną osobą. <br />-Draco,
spokojnie... Za trzy tygodnie gramy mecz. Ja wiem ze to puchoni... Ale
mieliśmy do tej pory tylko jakieś pięć, a Diabeł chce się zgrac z tym
nowym ścigającym <br />-Dziś o 18 na boisku<br />-Zarezerwowałeś boisko? <br />-Nie...<br />Na jego ustach pojawił się uśmiech nr. 3 czytaj cześć mała mam ochotę na szybki numerek z toba.<br />-Draco!- nie odwrócił się bo wiedział że to Parlinson, podszedł do blondynki.<br />-Amy,
co taka smutna siedzisz?Mogę zawsze ci humor poprawac- wyszeptał do jej
ucha. Położył rękę na jej biodrze a ona objęła go w pasie.<br />-Draco, co z eliksirami?- zapytał krzycząc z drugiego końca stołu Diabeł.<br />-Pozdrowcie go odemnie.<br />-To co Draco idziemy do ciebie?</div>
<div data-p-id="73a8ef08e1aeae5b57f1d6b2dd643eb9">
*<br />Biegłam w pośpiechu
na obiad, na mojej poprzedniej lekcji czy transmutacji McGonagall mnie
zatrzymała i poprosiła o przyjście dzisiaj na kolejne spotkanie członków
Zakonu. Oczywiście miałam o tym nie informować Malfoy'a, bo Minerva nie
chciała żeby ktokolwiek o tym wiedział. Ta żeby to jeszcze go
obchodziło. Od kilku dni mnie unikał. Próbowałam z nim rozmawiać każdy
próbował, ale on to miał daleko w dupie. Zatrzymałam sie przed wielka
salą i nie zauważyłam ze ktoś stoi przed mną.<br />-Przepraszam nie zauważyłam cię.<br />-Nic się nie stało <br />-Jestem Hermiona a ty?- usmiechnelam się ciepło.<br />-To co Draco, idziemy do mnie czy do ciebie?- usłyszałam piskliwy glos. <br />-Do mnie to chyba oczywiste. <br />-Jestem Steve.<br />-Wybacz Steve, ale muszę już iść.<br />-Do zobaczenia Hermiono!<br />Nie
wiedziałam co ze sobą zrobić. Było mi przykro. Ciągle mnie unikał nawet
na mnie nie spojrzał o rozmowie nie wspominając. Kilka razy rozmawiałam
z Zabinim, Nottem, a nawet LaKatze oni sami nie rozumieją o co chodzi.
Na urodzinach wszystko było dobrze. Aż do następnego dnia kiedy weszłam
do naszego salonu. Na naszej wspólnej kanpie leżała półnaga blondynka.
Gdy próbowałam zwrócić szanownemu panu uwagę to ten warknął nawet nie
raczył powiedzieć, że jest teraz zajęty i żebym delikatnie mówiąc
spierdlała. Ja unikałam jego a on mnie. </div>
<div data-p-id="5bfd6eae1c2c13aa9bc706dacb9e647d">
Na obiedzie, którego
prawie w ogóle nie tknęłam, siedziałam cicho i ignorowałam wszystkich i
wszystko. Ginny, starała się zwrócić na siebie moją uwagę co wyszło jej
na marne. </div>
-Idę pod klasę-
powiedziałam do moich pseudo przyjaciół. I nie czekając na ich odpowiedz
udalam się pod klasę. Stała tam już Pansy, ale zauwazylam że nie daleko
stoi Neville i postanowiłam że później porozmawiam z przyjaciółką. <br />Dziesięć sekund po zadwonieniu dzwonka w drzwiach pojawił się Snape.<br />-Do klasy- warknął.<br />Zajełam jak zawsze drugą ławkę w środkowym rzędzie. Za mną usiadł Harry razem z Ronem.<br />Od kilku minut pracowalismy w ciszy, ale Severus postanowił ją przerwać. <br />-Zabini!<br />-Hmm?<br />-Gdzie jest Malfoy?<br />-Poszedł do siebie i kazał profesora pozdrowic- powiedział Diabeł a cała klasa wybuchała śmiechem.<br />-Granger! <br />-Tak, panie profesorze?- w szkole byłam tylko uczennica z domu lwa, którą on jako wieczny slizgon musiał tępić.<br />-Wiesz może dlaczego nie ma Dracona na lekcji?<br />-Niby dlaczego miałabym wiedzieć gdzie co i z kim robi?<br />Kretynko! Po co dodawalas to z kim?! Poczułam na sobie palący wzrok Pansy i Adama. <br />-Jako Prefekt Naczelna, powinnaś się interesować co się dzieje z Twoim WSPÓŁPRACOWNIKIEM.<br />-Może Zabini będzie...<br />-10
punktów od Gryffindoru a teraz jeśli w przeciągu 10 minut nie pojawisz
sie tutaj z panem Malfoy'em to odejmę twojemu donowi 50 punktów za każda
minute spóźnienia i nie waz się wracać bez niego.<br />Wściekła wstałam z
krzesła. O ile z sali wyszłam spokojnie to teraz biegłam najszybciej
jak potrafiłam. Przeklinajac Snapea wpadłam do salonu.<br />-Malfoy! Ruszaj się w tej chwili. Licze do 5. 1,2,3,4<br />-Czego kurwa chcesz?- przede mną stanął blondyn, był bez koszulki z opadającymi dresami i roztrzepanymi włosami. <br />-Mamy dokładnie 6 minut i 13 sekund na pojawienie sie na elikirach.<br />-Nigdzie nie idę.<br />-Draco, wracaj do mnie- w jego drzwiach stanęła ta sama blondynka z którą widziałam go przed chwilą. <br />-Moment.<br />-Idziemy- chwyciłam go za rękę, ale on zrobił cos czego bym się nie spodziewała<br />-Nie dotykaj mnie, dla mnie nadal jesteś szlamą.<br />Inczej tego nie da się określić niż no kurwa ała. Ale nie pokaże mu że mnie to zabolało, nie tym razem.<br />-Słuchaj
mam to daleko gdzieś co o mnie myślisz, nie mam nawet najmniejszej
ochoty przebywać w twoim towarzystwie ale jeśli za pięć minut nie
pojawie się na lekcji razem z toba to mój dom straci punkty, a ja tego
nie chce. Więc bierz dupe w troki i idziesz ze mną a później wrocisz tu
do swojej dziwki-nie uzywałam takich określeń prawie nigdy, ale teraz
sytuacja była wyjątkowa i nie miałam wyboru.<br />Odwrócił się na pięcie,
wyszeptał cos dziewczynie do ucha po czym założył na siebie zwykłą bluzę
i nie czekając na mnie ruszył w stronę lochów. Przez całą drogę nie
odezwał się do mnie ani słowem. Do sali weszlismy równo gdy minęło 10
minut.<br />-Draco, dlaczego nie ma cię na lekcji a gdy się na niej
pojawiasz to w takim stroju- powiedział profesor i spojrzał na niego
krytycznie.<br />-Pracowałem nad pewnym projektem, zadaniem.<br />-I sam go wykonujesz czy nie masz przypadkiem do tego partnerki? <br />Czyli
chodzi mu i nasze zadanie. Super mam przerabane. Oczywiście ze pan
wielki Draco Malfoy musiał zawsze postawić na swoim. Porozmawiał jeszcze
chwilę z nauczycielem. Nie zaszczycając nikogo ani jednym spojrzeniem
wyszedł z klasy. Ostatnie pol godziny lekcji minęło bardzo szybko. Ja
wychodziłam jako ostatnia z klasy z reszta jak zawsze.<br />-Granger? <br />-Słucham Severusie?<br />-Jeszcze
jeden błąd Dracona i wasza misja może nie pójść po waszej myśli. Jest
październik na grudzień macie mieć opracowany plan działania. Pamiętaj.<br />Kiwnełam głową i wyszłam.<br />Przed salą czekali na mnie Ronald z Harrym. <br />-Herm, wszystko w porządku?-zapytał Potter.<br />-Tak
dostałam ostrzeżenie i 20 punktów od naszego domu za to ze pan
urodziłem się po to aby denerwowac i ruchac wszystko wyruchac, wolał
zaliczać jakąś panienkę. <br />-Nieprzejmuj się Herm... -zaczął Ron<br />-Słuchajcie myślicie że to zadanie o którym mówił Snape ma cos wspólnego z tym ze Malfoy jest smierciozercą?<br />-Harry, znowu zsczynasz?<br />-Hermiono, po prostu. Nieważne chodźmy do Dumbledora. <br />Milczelismy znowu. Z reszta co ja miałam powiedzieć tak naprawdę nic już nas nie łączy.<br />-Drops- powiedział Harry a posag przesunął się. <br />Bardzo kreatywnie stary Dropsie.<br />Zapukałam delikatnie.<br />-Wejść!<br />Za swoim mosiężnym biurkiem siedział Dumbledore. <br />-Siadajcie- powiedział, probowałam zobaczyć co znajduje się na mapach, które dyrektor pospiesznie zaczął składać.<br />-Mam dla was zadanie a w zasadzie dla ciebie Hermiono- już się rwe do wykonania go.<br />-Rozkochasz w sobie i przeciągniesz na naszą stronę, Adama LaKatze....<br />
*<br />
Rozdział dodawany z telefonu więc przepraszam za jakiekolwiek błędy Madzik Mhttp://www.blogger.com/profile/14850546334714128981noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-9022356915777952980.post-4895253311816373052016-08-25T10:48:00.001-07:002016-08-25T10:48:06.646-07:00Rozdział 16 cz.2- Urodziny<u><strong>Rozdział pisany z perspektywy Hermiony.</strong></u><br />
<br />
<br />
<u><em>Granger!</em></u><br />
<u><em>Zadbałem już o to żeby na twojej imprezie było do picia coś więcej. Będę zaraz po kolacji z moja wesołą gromadka. Mam nadzieje że pojawimy się przed baranim stadem.</em></u><br />
<u><em>Draco.</em></u><br />
<u><em>PS. Wszystkiego najlepszego.</em></u><br />
<br />
Na moich ustach pojawił się uśmiech. Gdy zobaczyłam te róże moją pierwszą myślą było to że są one od Marvola. Przecież to od niego dostałam róże, tylko że czarną. Obydwoje byli w jakimś stopniu do siebie podobni. Opanowani, wyniośli, każdy się ich bał, rzadko kiedy okazujący uczucia. Spojrzałam na zegarek, była już 17, co oznaczało że do kolacji zostało dwie godziny a do przyjścia gości niecałe trzy. Mam jeszcze tyle rzeczy do zrobienia. Nie wiele myśląc zawołałam skrzatkę, co prawda nie lubiłam się wysługiwać tymi mały stworzeniami, ale tym razem nie miałam wyjścia! <br />
-Łezko!- przede mną pojawiła się już dobrze mi znana istota.<br />
-Tak panienko?<br />
-Proszę cię, o pomoc. <br />
-Zrobię wszystko o co panienka poprosi- powiedziała posłusznie skrzatka.<br />
-Przygotuj na godzinę 19, najpóźniej. Dużo przekąsek, kilka owoców, i różnych rodzajów ciast. <br />
-Coś jeszcze?<br />
-Hmm.- o czymś nie pamiętam. Wiem!- Łezko, jeszcze tort urodzinowy. Resztą zajmę się sama.<br />
Ukłoniła się przede mną i zniknęła z dźwiękiem teleportacji. <br />
Rozejrzałam się po salonie. Był dużo i to stanowiło jeszcze większy plus. Wziełam różdżkę do ręki i zabrałam się do pracy. Wyczarowałam jeden długi stół i ustawiłam go pod ścianą. Sofę przeniosłam, tak że znajdowała się po prawej stronie kominka, a po lewej wyczarowałam drugą. U szczytu stołu postawiałam po jednym fotelu. <br />
Teraz kolej na dekoracje. Wyczarowałam zielony obrus, trzy duże wazony i jeden mniejszy. Do mniejszego dałam róże od Dracona i postawiłam na środku stołu. Do tych większych wazonów wyczarowałam hortensje, azalie, tulipany i po jednej czerwonej róży. Jeszcze jeden ruch różdżką a w wazonach pojawiła się woda. Wyczarowałam kilka balonów i za pomocą zaklęcia sprawiłam że trzymały się przy suficie. Dodałam kilka serpentyn przy suficie. I wszystko było idealnie. Była godzina osiemnasta, gdy skończyłam. Szybko poszłam do swojego pokoju zabrałam potrzebne rzeczy i zamknęłam się w łazience. <br />
Długie kąpiele, kto ich nie lubi? Jest to moja druga ulubiona forma relaksowania zaraz po czytaniu. Nie minęło pół godzinny a gorąca woda do której weszłam, zrobiła się zimna. Szybko wyskoczyłam z wody i osuszyłam ciało i włosy ręcznikiem. Wróciłam do pokoju. Pierwsze co zrobiłam to zajęłam się wyborem kreacji. Wybrałam jedną z sukienek od Narcyzy. Sukienka była koloru kobaltu. Dół był wykonany z tiulu, w pasie znajdowała się kokarda. Rękawki miała do połowy ręki. Dodatkowo miała lekkie wycięcie w kształcie łezki. Cała jej długość sięgała mi do kolan. Tak, Narcyza na pewno się ucieszy, że ją założę. Jeszcze muszę schować książkę i list od niej i Lucjusza. Podeszłam do biurka, wcześniej biorąc różdżkę. Najpierw transmutowałam ''Historię Hogwaru'' w nowszą wersję i postawiłam ją na półce z resztą książek. Wziełam list do ręki i zaczęłam szukać koperty, znalazłam ją w pudełku, które położyłam na górnej półce. Gdy podniosłam kopertę zauważyłam że coś w niej jest. Gdy ją otworzyłam moim oczom ukazała się piękna bransoletka. Była ono pozłacana i znajdowało się w niej kilkanaście diamentów, które były ułożone na przemian z szmaragdami. Na środku znajdowała się wielka litera ''M''. Bransoletka była piękna. Założyłam ją od razu, pasowała idealnie do naszyjnika Slytherina. Założyłam srebrne kolczyki, które dostałam od rodziców na poprzednie urodziny. Po chwili na moim ciele znajdowała się sukienka. Butów jeszcze nie zakładałam, nie chciałam się w nich męczyć. <br />
-Panienko, wszystko przygotowane.- powiedział skrzat.<br />
-Dziękuje.<br />
Weszłam do naszego salonu. Było dużo przekąsek, oraz ciast. Na samym środku stał dwupiętrowy tort. Podeszłam do niego, był cały biały dodatkowo na nim były małe perełki. Na samym szczycie były białe i różowe róże, co dawało naprawdę piękny efekt. Już piętnaście po dziewiętnastej a ja jeszcze nie mam makijażu, żartuje. Co prawda malowałam się, ale to się tylko ograniczało do tuszu, podkładu i szminki, błyszczyku. Nic więcej nie potrzebowałam. <br />
Zrobiłam standardowy makijaż, założyłam buty na 10 cm. obcasie. Usiadłam na łóżku, nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Jedyne na co miałam ochotę to aby już wszyscy się zjawili, albo żeby już przeczytać książkę od Narcyzy i Lucjusza. Nie wiedziałam kto pierwszy przyjdzie, bo jak bym wytłumaczyła fakt że posiadam orginalną wersje ''Historii Hogwartu''? Usłyszałam trzask drzwi, nie minęło 10 sekund a w moim pokoju pojawił się Rigel. Zaczęłam go drapać za uchem. Za raz za nim w drzwiach pojawił się jego przystojny właściciel.<br />
-Granger,już jesteśmy.- Powiedział, a ja się do niego odwróciłam.<br />
-Już idę...<br />
-Wyglądasz...- moje brwi uniosły się ku górze.<br />
-Pozbieraj szczękę z podłogi i chodź. -Przeszłam koło niego, ale od razu poczułam jego rękę, która zacisnęła się na moim nadgarstku. Na tym, na którym miałam bransoletkę. <br />
-Ładna... kojarzę ją- i podniósł i uśmiechnął się na widok litery ''M'- moja matka ją nosiła w młodości.<br />
-To jest bransoletka Narcyzy?- byłam szokowana. <br />
-Tak, dostała ją od mojego ojca na któreś tam urodziny. Nie pamiętam dokładnie. Myślałam że dostałaś książkę- na moich policzkach pojawiły się dwa wielkie rumieńce. Czyli że to jednak był jego pomysł. <br />
-Dostałam, dziękuje. Naprawdę nie musieliście, ta książka jest bardzo wartościowa...<br />
-Nie przesadzaj, i tak jej nikt nie czyta. A ty na pewno ją przeczytasz jakiś milion razy.<br />
-Dziękuje, a teraz chodź.- wyciągnęłam moją rękę z jego, ale on mnie ponownie złapał.<br />
-Ale czy ja powiedziałem że to prezent też ode mnie- on chyba nie kupił mi jeszcze czegoś. Obserwowałam jak wyciąga różdżkę i wypowiada zaklęcie. Puścił moją rękę, i od razu pojawiło się tam duże pudełko z kilkoma dziurami. <br />
-Wszystkiego najlepszego, Granger. Podał mi pudełko, otworzyłam je, całe ręce mi drżały. <br />
-Dziękuje- rzuciłam mu się na szyję. Jakie on ma piękne perfumy.<br />
-Nie chce wam przeszkadzać...<br />
-Cześć Blaise- w drzwiach stał najlepszy przyjaciel Draco. <br />
-A co to za pudełko- wypchnął się między mną a Draco i wyrwał mi pudełko.<br />
-Kot? Smok kupił kota hahahaha- nigdy nie zrozumiem z czego on się wtedy śmiał. -Może nazwiesz go..<br />
-Ty, Diable lepiej nic nie wymyślaj- przerwał mu Draco- Granger sama go nazwie.<br />
-Nie, to nie. Chodź malutki, bo przeszkadzamy rodzicom- wziął kota i wyszedł.<br />
-On tak zawsze?- spytałam Malfoya.<br />
-Niestety...<br />
-Idziemy- pokiwał głową, a ja się modliłam żeby z moich policzków zeszły rumieńce. <br />
-Wszystkiego Najlepszego!- zawołali ślizgoni, zaraz po tym jak zeszłam po schodach. <br />
-Dziękuje, wam. Cieszę się że przyszliście, wszyscy- na widok Charlotty, nie cieszyłam się za bardzo. Z wzajemnością. Charlotta, miała na sobie sukienkę do połowy uda, była czarna i bardzo obcisła. Na oczy miała mocno podkreślone czarną kreską, a usta czerwoną szminką. <br />
-Wyglądasz lepiej- usłyszałam głos koło swojego ucha.<br />
-Dziękuje.<br />
-Wszystkiego najlepszego Hermiono- podał mi prezent i na moim policzku złożył pocałunek.<br />
-Granger, wy coś..- podeszła do mnie Pansy.<br />
-Ja i on? Ty tak na serio?<br />
-Gdyby się temu bliżej przyjrzeć to wiesz on do ciebie bardzo często patrzy..<br />
-Parkinson, między mną a Adamem nic nie było i nie będzie.<br />
-Hermionka, wszystkiego najlepszego- jak zwykle przerwał mi Diabeł, który w między czasie drapał mojego kota.<br />
-Dziękuje Blaise, ale rozmawiam z Pansy...<br />
-To dla ciebie, wiem że nie przebije to prezentu od Smoka, ale może ci się spodobać- nawet nie musiałam patrzeć na Pan, oczami wyobraźni widziałam jak jej brwi unoszą się ku górze. <br />
-A to ode mnie. Jako dodatek otrzymujesz długą rozmowę- powiedziała panna Parkinson.<br />
-Wszystkiego najlepszego, Granger- powiedziała Charlotta i nie czekając na moją odpowiedź ruszyła na drugi koniec pokoju, gdzie stał Draco.<br />
-Na koniec ja. Najlepszego Hermiono- podał mi prezent.<br />
-Nott!- usłyszałam, z drugiego końca sali wołał go Draco, który próbował jakoś odsunąć się od panny LaKatze. <br />
Prezentów nie otwierałam, na razie. Przeniosłam je zaklęciem do mojego pokoju. <br />
-Proszę was, nie dajcie się ponieść emocją i zachowujcie się normalnie..-zaczęłam.<br />
-A ty malutki, jest wujaszek Diabeł tutaj...<br />
-A, w przypadku Zabiniego w miarę normalnie.<br />
W salonie zapadła nie naturalna cisza, którą dopiero przerwało otwieranie drzwi. <br />
-Przepraszamy Hermiono, za spóźnienie, ale oni nie mogli się wyrobić.- W drzwiach pojawiła się Ginnny Weasley, była ubrana dość podobnie. Krótka spódnica, top, i rozpuszczone włosy. Obydwie miały podobny makijaż do Charlotty. <br />
Zaraz za nią w drzwiach pojawił się Harry i Ron. Oni jako jedyni wyglądali... normalnie? Każdy z ślizgonów miał czarną koszulę, wyjątkiem był Malfoy, którym miał srebrną. Potter i Weasley, mieli zwykłe podkoszulki i spodnie. Wyglądało to śmiesznie. <br />
-Wszystkiego najlepszego Hermiono- pierwszy podszedł do mnie Harry, przytulił się do mnie. W jego ramionach zawsze czułam się bezpiecznie i dobrze. Harry, był osobą która potrafiła mnie wysłuchać i pocieszyć. Tym raz było inaczej, brakowało mi czegoś. <br />
-Herm, wszystkiego najlepszego- miejsce w moich ramionach zajęła Ginny. Nastęony w kolejce był Ron, lekko się spięłam na jego widok, ale miałam nadzieje że nikt tego nie zauważył. Moi byli przyjaciele byli naiwni. Myśleli że dodatkowi goście są zajęci, swoimi sprawami, jednak każdy obserwował ich kontem oka. Wyjątkiem był Diabeł.<br />
-Hermiona, wszystkiego..<br />
-Dziękuje Ron- przerwałam mu. Ruda, nadal stała przytulona do mnie, na co byłam jej wdzięczna.<br />
-Od kiedy Harry, używa tak mocnych i drogich perfum?- szepnęła mi do ucha.<br />
-Co?- zapytałam głupio, byłam skołowana, bardziej niż Harry na eliksirach.<br />
-Pachniesz męskimi perfumami.<br />
-Wydaje ci się- bo co mogłam jej innego powiedzieć.<br />
-Zabini, od kiedy masz kota?- spytał Harry.<br />
-To nie mój...- Blaise, który drapał kota za uszami nie był zbyt zainteresowany tym co się dzieje wokół niego. <br />
-Ta, pewnie Malfoya- ciekawość to jedno z imion mojego przyjaciela.<br />
-W zasadzie to ała- Draco, kopnął Blaisa pod stołem i posłał mu ostrzegawcze spojrzenie.<br />
-On jest mój.- Uratowałam sytuacje. <br />
-To komu Ognistej?- spytał Draco. Dzięki Merlinowi, że on jeszcze czasami myśli bo właśnie uratowała mnie od niewygodnych pytań.<br />
-Mi!- pierwszy poderwał się Zabini.<br />
-Ty zawsze pierwszy tam gdzie cię nie ma- powiedział Teo.<br />
-Ja nie powiem do czego Draco, był dziś pierwszy...<br />
-Zabini! Nie chcesz się narazić chyba pewnej osobie.<br />
-Zależy o kogo chodzi, bo jak o<br />
-O moją matkę.<br />
-A to ja spasuje, dziękuje.- Hermiona, zaczęła się cicho śmiać, wyobraziła sobie Narcyzę, która stoi i krzyczy nad Zabinim, a on nie wie o co chodzi.<br />
-Czyżbyś, Zabini, bał się matki Malfoya- zakpił z niego Ron.<br />
-Ron, ty się boisz własnej- powiedziałam. A chłopak zrobił się cały czerwony, i wrócił do swojego zajęcia czyli patrzenia na Charlotte. Co prawda Harry, wspominał że Ron'owi podoba się Charlotta, ale nie sądziłam aż tak. Przynajmniej zapowiada się ciekawy wieczór. Ginny, podała mi szklankę z Ognistą, tak jak się spodziewałam. Po jednej stronie usiadłam ja z gryfonami, a po drugiej reszta ślizgonów. Tylko Diabeł, siedział na podłodze i dalej zajmował się kotem.<br />
-Ale wy jesteście drętwi- zaczął- po gryfonach się tego spodziewałam, ale po was- tu spojrzał na ślizgonów- a w szczególności po tobie Draco, po naszej libacji, w Malfoy Manor<br />
-Chodzi ci o te śpiewy?- i zaczął się śmiać. Oczywiście że ja też wiedziałam o tej libacji, bo to ja śpiewałam!<br />
-Pora rozruszać was trochę- nawet nie wiem kiedy machnął różdżką i sofy na których siedzieliśmy znalazły się na środku, to samo stało się z sofą ślizgonów.<br />
-Jeszcze tylko stolik<br />
-Ja to zrobię- powiedziałam, machnęłam różdżką a przed nami pojawił się średniej wielkości stolik. <br />
-Granger, jeszcze muszę ludzi przemeblować- i jak powiedział tak zrobił. Na jednej kanapie siedział Ron, obok niego Charlotta, koło której siedział Harry, a obok Harre'go Nott. Na drugiej siedział Adam, Ginny, Diabeł, ja, i Draco. Jak mogłam zapomnieć i mój kot na kolanach Diabła.<br />
Wszyscy w ciszy spożywali Ognistą. Najpierw jedną szklankę później drugą, trzecią, czwartą, w połowie piątej odezwała się Charlotta:<br />
-Na tak nudnych urodzinach jeszcze nie byłam...<br />
-Nikt ci nie każe tu być- warknął Draco, a ja go lekko kopnęłam w nogę. Lekko czytaj z obcasa.<br />
-Może w coś zagramy..- zaczął Adam.<br />
-Ja z tymi- posłałam mu ostre spojrzenie.<br />
-Co proponujesz?<br />
-Granger, ty się nie odzywaj. Widać że na imprezy nie chodzisz- wtrącił Draco.<br />
-To gramy w magiczne ''Prawda czy wyznanie'' czy nie?- Spytał Zabini.<br />
-Pod jednym warunkiem- powiedziałam- nie pytamy się o sprawy rodzinne i BARDZIEJ prywatne- przecież nie powiem wprost że nie mamy rozmawiać o zakonie i śmierciożercach.<br />
-Wchodzę w to- powiedział pierwszy Draco.<br />
-My też- odpowiedziała reszta chórem.<br />
-Znacie zasady- spytał Diabeł. Wyciągneliśmy różdżki i zaczęliśmy mówić.<br />
-Uroczyście przysięgam że nie będę kłamać, będę mówić tylko prawdę. Wywiąże się z każdego zadania. Nie będę zadawał pytań, których nie powinniśmy.<br />
Z naszych różdżek wypłynęła niebieska linia, która z pozostałymi różdżkami utworzyła jedno wielkie koło w, którym zostaliśmy zamknięci.<br />
-To kto pierwszy- zapytał Harry.<br />
-Ginny, bo jest najmłodsza powiedziałam i położyłam różdżkę na środku stołu. Ginny, zaczęła kręcić. <br />
Pierwsze pytanie były dość proste, dotyczyły szkoły ulubionych zespołów. W między czasie każdy popijał ognistą. A co za tym idzie rosła pewność siebie.<br />
-Mam pomysł- powiedział już lekko wstawiony Harry.<br />
-Oświeć mnie Wybrańcu.<br />
-Gramy od godziny, i nie było żadnego wyzwania. Zrezygnujmy z pytań.<br />
-Jestem za, reszta mnie nie obchodzi- powiedział Zabini.<br />
-Ja też- powiedziała Charlotta, spojrzałam na nią zdziwiona.<br />
-Zabini, teraz ty- powiedziała znudzona Pansy. Wypadło na Draco.<br />
-Draco, wiem że ci podpadłem, zwłaszcza dzisiaj ale... Masz pocałować, albo Hermionę albo Charlotte- powiedział Zabini, a na jego ustach pojawił się uśmieszek. Charlotta, patrzyła pewnie na mnie, a ja się modliłam żeby moje policzki nie wyglądały jak herb mojego domu. Modliłam się żeby poszedł do niej, Merlin mnie nie wysłuchał..<br />
-Granger, pozwolisz- ogarnął mi włosy z policzka i złożył na nich, krótki pocałunek. Popatrzyłam na Charlotte, która była wściekła. Na nikogo innego nie mogłam popatrzeć. Draco, zakręcił butelką i wypadło na... Charlotte.<br />
-LaKatze, skoro jesteś taka niepocieszona- popatrzyła na mnie kpiąco, ona zawsze wygrywa w końcu jest arystokratką- Weasley, na pewno cię pocieszy. Pocałujesz go w usta...<br />
Wszyscy popatrzyli sszokowani na Malfoya, jedynie Ron cieszył się z takiego obrotu sprawy. Odwrócił się pospiesznie w jej stronę, ona zwlekała jak najdłużej się dało. W końcu gdy byli już naprzeciwko siebie, Chrlotta, pocałowała go krótko. <br />
Kolejne zadania były różne Diabeł miał zatańczy jakiś dziki taniec z Nottem. Ginny, miała rozebrać Harre'go do koszulki, a Pansy miała najwięcej szczęścia bo miała siedzieć na kolanach Adama, przytulona do niego. Takich i podobnych zadań było dużo. Wybiła pierwsza, już miałam udać się spać gdy zobaczyłam że Pansy jeszcze nie śpi. <br />
-Idziemy do ciebie, teraz- powiedziała i nie czekając weszła do mnie.<br />
-Mów od razu.<br />
-Ale o czym?-kolejny raz nie wiedziałam o co chodzi.<br />
-Najpierw Adam, później Draco.Gadaj.<br />
-Ale nie ma o czym Pansy, naprawdę. <br />
-Mnie nie oszukasz, Granger. Tylko on używa takich perfum.<br />
-Mówiąc on masz na myśli....<br />
-Draco. Nie rób z siebie idiotki.<br />
-Parkinson, nie przeginaj.<br />
-Znam go długo, poznam jego perfumy wszędzie. To po pierwsze. Po drugie, zanim impreza się zaczęła nie przychodził przynajmniej przez 10 minut. Po trzecie, wróciłaś z rumieńcami. Po czwarte, miałaś je jeszcze większe wtedy gdy Diabeł kazał mu wybierać. Nie znam cię długo, ale widziałam nadzieję w twoich oczach i gdy spojrzałaś na tą wywłokę zobaczyłam w twoich oczach błysk bólu. A po piąte, masz jego rodową bransoletkę. <br />
-Ta bransoletka to od Narcyzy- tylko tyle byłam w stanie powiedzieć.<br />
-A wy...<br />
-Nie Pan, nie. Spokojnie, ja nie szukam nikogo. Nadal cierpię po sprawie z Ron'em. Pomiędzy nami do niczego nie doszło, przytuliłam go to tyle. Rumieńce miałam bo wtedy wszedł Zabini, a wiesz jaki on jest. A Malfoy, tak się zachowuję, bo Narcyza mu na pewno kazała. On się tak sam od siebie by nie zachował Pan. Dla niego jestem nadal nic nie wartą osobą. Nawet jeśli było by inaczej, w co wątpię. On jest dupkiem, nikogo nie traktuje poważnie, zależy mu na tym żeby zaciągnąć laskę do łóżka, tyle. Jestem zmęczona, idę do łazienki. Zostajesz ze mną?<br />
Ona pokiwała tylko głową, a ja poszłam do łazienki. Gdybym tylko wiedziała że kilka sekund wcześniej stał tam pewien blond włosy chłopak...<br />
♥♥♥<br />
Mimo wielu trudności, napisałam. Rozdział jest pisany z perspektywy Hermiony, bo tak było mi wygodniej. Wiem, że opowiadanie pisałam w 3 os. ale teraz to się zmieni. Całe opowiadanie będzie pisane z perspektywy Hermiony. Nie zawieszam bloga, tylko będę to poprawiać równolegle do pisanego rozdziału. Rozdziały będą się pojawiać co dwa tygodnie w niedziele, z racji tego że mam jeszcze inne blogi. Rozdział 17, zostanie opublikowany 14 września.<br />
XOXO<br />
MadzikM<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjMDvWB6zRtKoSdPONr15NAoGzWLG419rhr1qhxqTVhixSBZkP6RS99OUYGInZLQfZEcv0KF5_fE1bV1-8xSa5S52O0bJoiV5FYmR25CATV0WDmSkAOtGnJT137pHwRlInW6Vkoyu2ZKR4/s1600/avatar1854FQQV.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjMDvWB6zRtKoSdPONr15NAoGzWLG419rhr1qhxqTVhixSBZkP6RS99OUYGInZLQfZEcv0KF5_fE1bV1-8xSa5S52O0bJoiV5FYmR25CATV0WDmSkAOtGnJT137pHwRlInW6Vkoyu2ZKR4/s320/avatar1854FQQV.jpg" width="237" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />Madzik Mhttp://www.blogger.com/profile/14850546334714128981noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-9022356915777952980.post-81662033250802078082016-08-07T12:11:00.000-07:002016-08-22T07:57:21.357-07:00Rozdział 16 cz.1- Urodziny cz.1 Rozdział 16- urodziny<br />
<br />
-Nie.<br />
-Draco, proszę.<br />
-Nie.<br />
-Sam Drops, powiedział, że mam się z wami, a przede wszystkim z tobą zintegrować!<br />
Już wyjaśniam o co chodzi. Był 18 września a co za tym idzie panna Granger, miała jutro swoje osiemnaste urodziny. Ostatnie dwa tygodnie dwójce Prefektów mijały na wypełnianiu swoich obowiązków, tych szkolnych jak i tych które dostali od Marvola. Kilka godzin wcześniej panna Granger została poproszona wraz ze swoimi dawnymi przyjaciółmi do gabinetu dyrektora.<br />
- Poprosiłem was tutaj waszą trójkę, ale przede wszystkim mam do ciebie prośbę, Hermiono. - Nad tą prośbą, Albus długo myślał. Jak wszystko dobrze pójdzie i dobrze pokieruje ludźmi, to dostaną potrzebne informacje i dodatkowo może uda mu się przeciągnąć ich na swoją stronę. Nie wziął jednak pod uwagę, że to ona może przejść na ich stronę. Hermiona Granger, była zbyt mądra żeby ich opuścić.<br />
-Słucham Panie dyrektorze?- powiedziała dziewczyna, musiała grać.<br />
-Wiem że to może być dla ciebie ciężkie, ale muszę cię o to poprosić, zostałaś prefektem razem z Draconem Malfoy'em, osobiście nie chciałem, aby ten chłopak nim został jednak Severus się uparł.- Hermiona uśmiechnęła się do siebie w duchu. Oczywiście, że wiedziała że Hogwarcki mistrz eliksirów się uparł. Takie było jego zadanie. I je wykonał, na ich wszystkich szczęście.- Jednak wszyscy wiemy że Draco Malfoy jest na dobrej drodze do bycia śmierciożercą, jeśli już nim nie jest. Spędzasz z nim ostatnio bardzo dużo czasu i zauważyłem że już się nie kłócicie. - <em>Cholera, aż tak to</em> <em>widać</em> pomyślała Hermiona.<br />
-Ja, się z nim tak jakby pogodziłam. My zawiesiliśmy różdżki, ja nie obrażam jego a on mnie. Na początku ten pomysł wydawał mi się absurdalny, bo wie Pan , ja jestem szlamą, ale w końcu się nam udało dojść do hmm... porozumienia- powiedziała niepewnie. <br />
-To bardzo mi ułatwia wiele rzeczy. Hermiono, mam do ciebie prośbę. Zaprzyjaźnij się z Draconem. Dobrze by też było gdybyś zintegrowała się z resztą jego świty, chodzi mi tu o Blaisa Zabinigo, Pansy Parkinson i to rodzeństwo LaKatze.- dziewczyna kiwnęła głową, nic prostszego- wiem że jutro masz urodziny i nie wiem czy to nie za dużo....- ale Albus już wiedział, dla dziewczyny nigdy nie było za dużo, zawsze była chętna do pomocy, a on uwielbiał mieć pod sobą takich ludzi jak ona, którzy zrobią wszystko- zaproś ich na swoje urodziny<br />
-Ale profesorze w Hogwarcie jest to zabronione i ja nie planowałam...<br />
-Nie.<br />
-Ronald, ty nie masz nic do powiedzenia na ten temat. Zrobię to, tylko nasz patrol musi być odwołany.<br />
Dyrektor pokiwał w milczeniu głową.<br />
Powrócimy do patrolu...<br />
-Granger, czy ty nie rozumiesz że ja nie chce?- spytał Draco.<br />
-Proszę, nie będziemy mieć patrolu...<br />
-Nie będziemy mieć patrolu, naprawdę?<br />
-Tak, tylko musisz się zgodzić!<br />
-Zgoda- powiedział chłopak.<br />
-Może te urodziny nie będą takie złe...<br />
-Może? Wystarczy że będę ja i już będą idealne.- powiedział na co dziewczyna zaczęła się śmiać.<br />
-Zabawny jesteś. Chodź nasz patrol się skończył.<br />
-Wiem ja jestem przecież najlepszy we wszystkim.<br />
-We wszystkim powiadasz.<br />
-We wszystkim, no może z wyjątkiem nauki. Chodząca encyklopedia mnie przebija.- dziewczyna spiorunowała go wzrokiem.<br />
-Jest jeszcze coś..- na jej ustach pojawił się typowy ślizgoński uśmieszek.<br />
-Tak, a niby co?<br />
-Nie potrafisz złapać znicza.<br />
-Ja? Wypraszam sobie, łapie każdego znicza.<br />
-Z wyjątkiem tego, kiedy gracie z Gryffindorem.<br />
- Co? Wypraszam sobie, pamiętasz w piątej klasie to MY zdobyliśmy puchar quiddicha.<br />
-Ale i tak przegraliście z nami.<br />
-Tym razem tak nie będzie- powiedział chłopak i weszli do swojego pokoju wspólnego.<br />
-Jasne, wmawiaj sobie. O Rigel!- powiedziała do psa, który do niej podszedł.<br />
-To może się założymy.<br />
-W sumie dla czego nie- powiedziała i zaczęła głaskać psa za uchem, na początku bardzo jej brakowało Krzywołapa, ale Rigel powoli zastępował jego miejsce.<br />
-Jeśli my wygramy to ty robisz to co ci każe- powiedział chłopak. Tym razem, był pewny wkładał w treningi całego siebie. Był kapitanem, i nie mógł pozwolić wygrać znowu, Gryffindorowi. Trenowali co drugi dzień. Czasami nie miał już siły, ale co się dziwić. Treningi, codzienne patrole, i do tego jeszcze planowanie z Granger włamań do pokoju nauczycieli, a on nauce, której było jeszcze więcej nie wspominajmy. <br />
-A jeśli my to ty robisz co ja ci każe- dziewczyna wyciągnęła w jego stronę rękę.<br />
-Wiesz że kibicujesz w ten sposób Potter'owi i Weasley'owi.- uścisnął jej rękę.<br />
-Wiem, już chcę żeby się ten tydzień skończył. Jeszcze jutro te urodziny, mam nadzieje że się na nich pojawicie...<br />
-My?- spytał zdziwiony chłopak, miał nadzieje, że tylko on i Diabeł będą mieli pojawić się na tych urodzinach.<br />
-Tak, ty, Diabeł, Teo, Pansy, Adam i Charlotta.- Na wzmiankę o ostatniej dziewczynie się skrzywił, dziewczyna w stosunku do niego była bardzo uciążliwa, delikatnie mówiąc. Jakby tego było mało bardzo zaprzyjaźniała się z Davis i Greengers'ównymi.<br />
-Nie, tylko nie oni- nie przepadał za rodzeństwem LaKatze, byli dziwni. Na ten ich francuski dziwny sposób. <br />
-Też mi nie pasuje. Lekcje kończę o 16 a ty?<br />
-Też, ale mam trening o 16.30.<br />
-Nie możesz raz odpuścić? spytała z nadzieją dziewczyna. Przez to że chłopak trenował co drugi dzień, mieli duże opóźnienia w ich małym zadaniu.<br />
-Nie, trening kończymy 18.30.- dziewczyna pokiwała głową.<br />
-Ok, ja po lekcjach tutaj wszystko wysprzątam, i po chowam. Nie chce żeby ktokolwiek zobaczył nad czym pracujemy. Wiesz że nawet nasi nie mogą się o tym dowiedzieć.<br />
-Powiedz im żeby byli gdzieś koło 20?<br />
-Nie za późno?<br />
-A co gryfiaki zawsze pewnie imprezę zaczynają o 18.<br />
-Przemilczę twoją głupią wypowiedź, przekażesz reszcie co i jak?- spytała go.<br />
-Przekaże.<br />
-To chyba już wszystko. Dobranoc Draco. Pa słodziutki- pogłaskała ostatni raz psa i wyszła z pokoju. <br />
Dziewczyna nawet nie przebierając się w piżamę rzuciła się na łóżko i od razu usnęła.<br />
Chłopak natomiast usiadł na jednym z foteli i przywołał do siebie butelkę Ognistej i szklankę. Musi się jutro zerwać z eliksirów, na szczęście to pierwsze dwie lekcje i Snape na pewno go zrozumie jak powie mu o co chodzi. Już wiedział co chce kupić tej dziewczynie. Uśmiechnął się do siebie, gwizdnął na psa i poszedł do łazienki po szybkim prysznicu położył się, nastawił jeszcze zegarek i usnął. <br />
Nie spał długo, nie minęło pięć godzin i budzik zaczął dzwonić oznajmiając że już szósta i już pora wstawać. Ubrał się w zwykły szary dres i biały podkoszulek, wziął smycz a Rigel wyszedł za nim. Draco, był jedynym uczniem w Hogwarcie, który posiadał psa. Albus, zgodził się na to wiedząc że chłopak jako Prefekt ma osobne dormitorium a przy tym chciał zdobyć przychylność chłopaka. <br />
Wyszli na błonia, na których panowała lekka mgła. Było cicho jak zawszę o tej godzinie. Spuścił psa ze smyczy, a ten zaczął biegać. Jego Pan niewiele myśląc ruszył za nim. Bieg go odprężał a dodatkowo utrzymywał przy tym dobrą kondycję i przebywał z Riglem na polu. Gdy dobiegł do Zakazanego Lasu jego pies już tam na niego czkał.<br />
Do Hogwartu wrócili kilka minut po siódmej, Draco wziął prysznic nie tak szybki jak wczoraj. Ubrał białą koszule a na to marynarkę, do tego czarne dopasowane spodnie. Pogłaskał psa za uchem i wyszedł. Myślał czy nie lepiej najpierw iść do ślizgonów i poinformować ich o wszystkim czy iść na śniadanie. Jednak tym razem głód wygrał i chłopak od razu skierował sie do Wielkiej Sali. Było kilka chwil przed ósmą, i w Wielkiej Sali nie było jeszcze wielu osób. Właściwie to było tylko kilka osób z Ravenclaw'u, którzy sie uczyli. Draco zjadł szybko jajecznice, jednego tosta wziął do reki a do drugiej dwa jabłka. Gdy wychodził z jadalni, zaczęło pojawiać sie coraz więcej osób. Nie zważając na szepty i spojrzenia, które mu towarzyszyły wyszedł i skierował sie do lochów.<br />
-Potega Salazara! - powiedział a kamienna ściana ustąpiła i przed nim pojawił sie tak dobrze znany pokój wspólny. Skierował sie od razu w prawo, do dormiutoriów chłopców wiedział że jeszcze spali, na pewno Diabeł. Wszedł bez płukania, tak jak sądził Diabeł jeszcze spał, Teo siedział na łozku a Adama, który miał z nimi dormitorium był w łazience.<br />
-O Draco, witaj. Co cię w nasze skromne progi sprowadza? - spytał Teo.<br />
-Dziś Granger, ma urodziny- zaczął- Dumbledore, prosił ją, aby czkaj jak to było? Już wiem żeby przeciągnąć was to znaczy nas na ich stronę, krótko mówiąc.<br />
-Smooku? To ty?- zapytał zasypany Diabeł.<br />
-Macie być o 20. Przejście do nas jest za portretem czarownicy, która wiecznie poprawia włosy. Hasło to ogień i lód. Przekaz to tej dwójce, Pansy i Charlottcie.<br />
-Czemu ty tego nie możesz zrobić?- spytał go.<br />
-Ja mam kilka spraw do załatwienia. Nie będzie mnie na eliksirach.<br />
-A co ze Snap'em?<br />
-Sam to załatwie.<br />
Nie czekając na odpowiedź przyjaciela, wyszedł jak najszybciej z lochów prosto do gabinetu profesora. Z pokoju wspólnego do jego gabinetu nie było daleko. Więc nie minęły dwie minuty a chłopak stał przed gabinetem nauczyciela i czekał aż otworzy.<br />
-Draco, czego chcesz?<br />
-Nie będę mówić o tym tutaj.- nie czekając na zaproszenie wszedł do gabinetu. - Granger ma dzisiaj urodziny...<br />
-I co mam z tym zrobić, polecieć do niej z kwiatkami- kpił profesor.<br />
- Nie, mowie tylko że mnie nie będzie na eliksirach dzisiaj. A teraz muszę iść- warknal i wyszedł.<br />
Szedł szybko, był zły. Nikt nie potrafił go tak zdenerwować jak Snape i Weasley i ewntualnie Potter.<br />
<br />
Hermiona, obudziła sie kilka minut po siódmej. Dzisiaj były jej 18 urodziny. Pierwszy raz w życiu, tak sie stresowała. Nie dość że nie lubiała być w centrum uwagi, to dodatkowo bała się że coś pójdzie nie tak. Że ktoś sie wygada i powie im jak jest. Nie pokazywała tego, ale sie bała. Bała sie ze cos stanie wszystkim jej najbliższym. Z ponurymi myślami udała sie pod prysznic. Ubrała czystą koszulę, zawiązała krawat i ubrała spódnice. Spojrzała na plan lekcji. Eliksiry, transmutacja, runy i numerologia. A to wszystko z uczniami Slytherinu i nie którymi uczniami Ravenclaw'u i Haffelpaf'u. Spakowała potrzebne książki i już miała opuszczać pokoj gdy usłyszała stukanie w szybę. Podeszła do okna otworzyła okno. Wleciała duża szara sowa. Usiadła dumnie na końcu biurka. Wyciągnęła w jej stronę nóżkę a dziewczynę. Miała przyczepiona małą paczuszke. Dziewczyna szybko odwiązała paczuszke a sowa odfruneła. Dziewczyna zaczęła najpierw czytać list a na jej ustach pojawił sie uśmiech.<br />
<em>Droga Hermiono!</em><br />
<em>Mam nadzieje że rok szkolny mija ci bardzo szybko a przy tym bardzo dobrze. Żywie również nadzieje że Draco nie daje ci sie we znaki i że sie dogadujecie. Przejdę do meritum wiem że masz dzisiaj urodziny i w związku z tym wraz z Lucjuszem chcielibyśmy życzyc ci wszystkiego najlepszego. Mamy dla ciebie taki mały upominek mam nadzieje ze ci sie spodoba. Widzimy sie na świetach.</em><br />
<em>Jeszcze raz wszystkiego najlepszego.</em><br />
<em>Narcyza Malfoy.</em><br />
<em>PS. Proszę przekaz Draconowi by sie do mnie odezwał.</em><br />
Dziewczyna doszła do wniosku ze lepiej będzie jak odpisze kobiecie po powrocie z lekcji. Wzięła się za otwieranie pierwszego prezentu. Pudełko było całe zielone i obowiązane srebną wstążką. Delikatnie je rozwiązała. Podniosła wieko, a jej oczom ukazała sie stara księga. Jeszcze delikatniej podniosła okładkę a jej oczom ukazał się tytuł "<em>Historia Hogwartu</em>" wydanie pierwsze. Dla dziewczyny było to spełnienie marzeń. Odlożyła ją na biurko i cała w skowronkach pobiegła na śniadanie. Miała nadzieję że w miedzy czasie spotka Dracona i mu podziekuje mimo iz był to prezent od jego rodziców to ona wiedziała że on maczał w tym palce. Szybko weszła na śniadanie i jej wzrok od razu skierował sie ku stołowi Slytherinu. Nie było przy nim ani blond ślizgona ani reszty jego świty. Usiadła na swoim miejscu.<br />
-Wszystkiego najlepszego Hermi- pisneła Ginny, i rzuciła się na szyje dziewczyny.<br />
-Ginny, proszę wiesz że tego nie nawidzę.<br />
-Hermiono, jak z dzisiejszym dniem?- spytał Harry.<br />
-Malfoy się zgodził. Powiedział że nie może przepuścić takiej okazji jak będziemy pić ognistą.<br />
-Dobrze Herm. A gdzie i o której mamy być.<br />
-O 20, Ginny pamiętasz gdzie masz iść?<br />
-Tak, będziemy punkt 20- powiedziała dziewczyna. Hermiona uśmiechneła się. Jak na razie wszystko szło idealnie. Jedyne co ją martwiło to brak jej współlokatora. Zazwyczaj mijali się, albo on przychodził kilka minut po niej. <br />
-Hermiona, idziemy?- spytał Harry. Dziewczyna kiwnęła głową, szli we trójkę. Ona, Harry i Ron. <br />
-Wszystkiego najlepszego Herm- przerwał panujące milczenie Ron.<br />
-Dziękuje Ronaldzie.<br />
-Hermiona, wiem że nie lubisz być w centrum zainteresowania, tak jak ja. I dla tego chciałem ci teraz złożyć życzenia. Wszystkiego najlepszego, kocham cię, pamiętaj- powiedział chłopak.<br />
-Harry dziękuje i nie zapomnę- właśnie w tym momencie Hermiona wiedziała że czuje się źle jak nigdy. Właśnie tego jej brakowało po tej drugiej stronie.<br />
-Malfoy, od razu się zgodził na to przyjęcie?- spytał chłopak.<br />
-Nie, ale powiedziałam mu że dyrektor odwołał nam patrol i że sam zalecił integracje między domami. <br />
-Uwierzył w to?<br />
-A za kogo ty masz tą przebrzydłą fretkę?- spytał Harry.<br />
-Tak- Hermiona puściła uwagę Rona mimo uszy- tylko nie możemy się zachowywać zbyt podejrzanie. Potraktujmy to jak wyzwanie... Musimy udawać ich przyjaciół...<br />
-Dobrze że..<br />
-Do klasy już! - warknął profesor.<br />
Hermiona uśmiechnęła się do Harre'go i poszła na swoje miejsce do ostatniej ławki. Zabini z Emily, dziewczyna z Ravenclaw'u zajeli już swoje miejsce. Na zawansowane eliksiry chodziło 30 osób po osiem osób z każdego domu wyjątkiem był Huffelpaff gdzie było 6 dlatego eliksiry mieli razem. <br />
-Diable, gdzie Draco?- spytała dziewczyna.<br />
-Nie mam pojęcia. Miał coś załatwić i ma wrócić na transmutację.<br />
-Dzięki.- powiedziała dziewczyna. Eliksiry minęły dziewczynie dzisiaj wyjątkowo pracowicie, musiała się dwoić i troić by eliksir jej i Dracona, który zaczęli robić początkiem tygodnia wyszedł.<br />
Następną lekcją była transmutacja, Hermiona szła sama. Myślami były daleko, choć dotyczyły one bardziej przyziemnych spraw. A dokładniej sprawy Rona. Dziewczyna bała się nadal. Na samą myśl że mogłaby być z nim gdzieś sam na sam ją przerażała. Nadal miała okropne koszmary, ale starała się sama z nimi radzić. Nie chciała nikogo nimi przemęczać zwłaszcza Dracona. Hermiona, doszła pod sale. Dziwne było to że nigdzie nie mogła zobaczyć ani Harre'go ani Rona. Usiadła na parapecie na przeciwko niej stała Pansy z Teo, dziewczyna się do nich usmiechneła. Oni odwzajemnili ren gest. Minęło kilka minut i uczniowie weszli do sali. Transmutacja, była przedmiotem którego uczyli sie wszyscy uczniowie. Podobnie było z zaklęciami i obroną.<br />
Hermiona samotnie powlokła sie do ostatniej ławki, a zaraz za nią pojawili się Harry z Ronem. Dziewczyna była lekko rozczarowana miała nadzieje że pojawi. Merlin ją wysłuchał. Gdy profesora miała już zamykać drzwi wszedł Draco. Na ustach dziewczyny pojawił sie uśmiech.<br />
-Cześć Granger - powiedział chłopak.<br />
-Czemu nie było cie na eliksirach?- zapytała chłopaka, który odpowiedział jej cichym śmiechem.<br />
-Dowiesz się na dzisiejszej imprezie. A teraz nie gadaj.<br />
Dziewczyna cicho prychneła, ale do końca lekcji się nie odzywała.<br />
Reszta lekcji minęła jej nadzwyczaj szybko. Gdy o 16 skończyła lekcje szybko od razu pognała na obiad. Jeszcze szybciej zjadła obiad. I pognała do dormitorium, miała nadzieje że zdąży złapać swojego współlokatora. Tym razem Merlin jej nie wysłuchał. Na stole w pokoju leżały dwie biało-złoto róże. Obok elegancka kartka, dziewczyna już chciała podejść, gdy zaznaczyła nogą o skrzynkę i wylądowała na ziemi. Na ziemi leżały dwie skrzynki Ognistej. Dziewczyna podeszła do stolika i chwyciła kartkę i już po wstępie poznała litery.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj-WkZh8u3h4dNewI5DwH-kHtDc2BUZl0HT0Cs44BO1B6FxTH0nSjNCJKgLIMMNsRUOVQfLYMnhDp1b5h5TtHpchgce2uvj2OinV8WUCdKrKzVQkUp3j2vMwmyWnGRHedkOeaf3VF3m6a0/s1600/Feltsontomfeltonandemmawatson29670131500697.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj-WkZh8u3h4dNewI5DwH-kHtDc2BUZl0HT0Cs44BO1B6FxTH0nSjNCJKgLIMMNsRUOVQfLYMnhDp1b5h5TtHpchgce2uvj2OinV8WUCdKrKzVQkUp3j2vMwmyWnGRHedkOeaf3VF3m6a0/s320/Feltsontomfeltonandemmawatson29670131500697.jpg" width="229" /></a></div>
<br />
♥♥♥<br />
Jak na razie rozdział krótki. Część druga pojawi się w przeciągu tygodnia. Rozdział nie jest sprawdzony. Zapraszam was na drugi rozdział mojego opowiadania <a href="http://socolddramione.blogspot.com/">http://socolddramione.blogspot.com/</a><br />
MadzikMMadzik Mhttp://www.blogger.com/profile/14850546334714128981noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-9022356915777952980.post-78422273478453862362016-06-29T10:46:00.000-07:002016-07-01T09:47:33.988-07:00Rozdział 15- Pomocna dłoń współlokatora.<div dir="ltr">
<div dir="ltr">
<em></em> </div>
<div dir="ltr">
<em>Korytarz ciągnie się coraz dalej. Nie ma końca, jej stopy zahaczają o coś. Nie spojrzy w dół, za bardzo się boi. Potyka się, z przerażenia zamyka oczy. Jej twarz leży na czymś miekkim, podnosi się do klęczków. Oczy ma zamknięte, mijają sekundy, a ona nadal tkwi w tej samej pozycji. W końcu decyduje się iść dalej, na klęczkach. Jej palec, zachacza o cośto ostrego. Czuje spływającą ciepłą ciecz. Otwiera oczy, z jej ust słychać przerażający krzyk. Nie potrafi oderwać wzroku od tego, co widzi. Obraca się dookoła siebie. Z jej oczu płyną łzy. Wśród niej leży pełno czaszek. Czaszek jej przyjaciół. Tych byłych jak i obecnych. Próbuje wstać, ale nie udaje jej się. Ponownie zaczyna krzyczeć, wołać i błagać o pomoc...</em></div>
<div dir="ltr">
</div>
<div dir="ltr">
- Granger! Granger, do jasnej cholery, otwieraj te oczy!</div>
<div dir="ltr">
Draco Malfoy, spał sobie w najlepsze, gdy obudziły go krzyki. Na początku się tym nie przejął, bo po co? Ale jego współlokatorka, zaczęła coraz głośniej krzyczeć i on nie miał jak spać. Chciał ją, delikatnie uciszyć, ale nie spodziewał się, że znajdzie dziewczynę w takim stanie. Leżała na łóżku, pościel była cała rozkopana. Z jej oczu płynęły łzy. Białe prześcieradło, w jednym miejscu, było całe czerwone, z jej palca lała się krew. Podszedł do niej, zaczął nią lekko potrzasać, nie było żadnego odezwu. Dotknął jej czoła - było gorące. Żadnego odzewu z jej strony, więc chłopak zaczął się niepokoić. Pobiegł do swojego dormitorium, wziął różdżkę, przywołał eliksir pieprzowy, a następnie wrócił do dziewczyny. Podniósł różdżkę i powiedział:</div>
<div dir="ltr">
- Aquamenti!</div>
<div dir="ltr">
Podziałało od razu. Dziewczyna zaczęła się krztusić, a Draco wyczarował szklankę i nalał do niej wody, po czym dolał eliksiru. Podał jej szklankę. Wzięła ją od razu. Zaczęła pić i krzywić się przy tym. Gdy wypiła eliksir natychmiast poczuła się lepiej. Draco zagwizdał. Zaraz obok nich pojawił się Rigel. Chłopak wskazał mu łóżko gryfonki, a ten natychmiast tam wskoczył. Hermiona, w momencie, gdy pies wskoczył na łóżko, zaczęła go głaskać. Nadal widziała te czaszki, najbardziej ją bolał fakt, czyje były. Gdy ona myślała nad snem, on zajmował się jej palcem. Był ciekawy jak to się stało, że go rozwaliła. Tętnica, była przecieta, dlatego tak mocno krwawiła. Rzucił kilka zaklęć, dziewczyna patrzyła w jeden punkt. Draco, stwierdził, że jak on nie zacznie rozmowy to się na pewno nie dowie, co się wydarzyło.</div>
<div dir="ltr">
-Granger, co się stało? Dlaczego krzyczałaś? - chłopak starał się mówić spokojnie.</div>
<div dir="ltr">
-Ja... miałam koszmar. - powiedziała niepewnie. Nie chciała go okłamywać, ale też nie chciała wyjawiać całej prawdy.</div>
<div dir="ltr">
- Czy ty robisz ze mnie jakiegoś kretyna? To, że miałaś koszmar to sam wywnioskowałem, ale co ci się śniło?b- musiał się naprawdę powstrzymywać, żeby nie walnąć w nią jakąś klątwą. Wiedział, że jeszcze nie wyszła z szoku.</div>
<div dir="ltr">
-Ja... to było okropne. Śniło mi się że szłam korytarzem. Najpierw był oświetlony, ale później tych lamp było coraz mniej. W końcu zniknęły wszystkie. Szłam boso, na początku po ziemi, gdy skończyły się światła, weszłam na coś miękkiego. Szłam dalej, raz było to coś miękkiego, a raz wystającego i twardego. Potknęłam się, i szłam na czworaka, ale zahaczyłam o coś palcem i czułam, jak krew mi po nim płynie. Otworzyłam oczy i... - dziewczyna zaczęła znowu płakać.</div>
<div dir="ltr">
- Spokojnie, nie płacz. Jesteśmy tu, nie jesteś sama. - dziewczyna się do niego przytuliła. Draco skrzwił się. Nie umiał pocieszać, ani okazywać uczuć. Taki był i już nic chyba tego nie zmieni.</div>
<div dir="ltr">
-Ja widziałam... Merilnie, Draco, to były czaszki.</div>
<div dir="ltr">
- Było coś tak jeszcze. Prawda? - widział to po niej, już ją trochę poznał.</div>
<div dir="ltr">
-Tak, Draco. Te czaszki, one nie były obcych osób. - z jej oczu wypłynęły kolejne łzy. - To były czaszki, Marvola, Pansy, Teo, Diabła, moich rodziców i... Draco, tam była twoja czaszka. - łzy nadal opuszczały jej oczy.</div>
<div dir="ltr">
- Granger, nie płacz, proszę - dziewczyna podniosła zaskoczona głowę. On ją o coś poprosił. Fakt rozmawiali ze sobą. Mieli wspólne dormitarium i zadania. Nie wyzywali się, ale cóż - Draco Malfoy nie przeprasza nigdy. Koniec kropka, to była odgórna zasada.</div>
<div dir="ltr">
- Chcesz eliksir Słodkiego Snu? - spytał łagodnie, a ona pokiwała głową. Wstał i poczuł, że gryfonka trzyma go za rękę.</div>
<div dir="ltr">
- Nie zostawiaj mnie samej - w jej oczach nadal tkwiły łzy. Policzki miała całe mokre. Co on miał z nią zrobić? Nie umiał jej zostawić.</div>
<div dir="ltr">
- Pójdę po eliksir, a w między czasie Rigel będzie z tobą. Dobrze? - pokiwała głową, a on jak najszybciej udał się do swojej sypialni. Wziął eliksir, i wrócił do dziewczyny. Podał jej buteleczkę.</div>
<div dir="ltr">
- Pij - wzięła ją od niego, ale nie wypiła od razu.</div>
<div dir="ltr">
- Zostanę. Obiecuję. A teraz pij. - dziewczyna wykonała to. Ostatnimi słowami jakie usłyszała były:</div>
<div dir="ltr">
- Suń się - popatrzyła na niego zdziwniona - Chyba nie myślisz że będę spał na fotelu? Zapomnij. - dziewczyna nie usłyszała już tej odpowiedzi, bo usnęła. Tym razem, spała bez koszmarów. Chłopak widząc, że dziewczyna usnęła, szepnął tylko:</div>
<div dir="ltr">
-Dobranoc, Granger.</div>
<div dir="ltr">
Jeszcze chwilę przypatrywał się śpiącej dziewczynie i, nie wiedząc, kiedy usnął.</div>
<div dir="ltr">
♥♥♥</div>
<div dir="ltr">
Hermiona Granger zawsze wstawała razem ze słońcem, ewentualnie przed nim. Natomiast Draco Malfoy był jej przeciwieństwem. Zazwyczaj wstał po 7, rzadko się zdarzało, że wstawał później. Gdy wstawał później, to się nie ''wyrabiał'' na śniadanie. Na szóstym roku dzielił dormitorium z Diabłem i Teo. Teodor wstawał zawsze jako pierwszy, budził Draco, a ten budził Diabła. Tak robili zawsze. Niestety tym razem Hermiony nie obudził jej "wewnętrzny budzik", a Draco nie obudził Teo. Zegar wskazywał godzinę 7.30, co oznaczało że za pół godziny rozpocznie się śniadanie. Jednak dwójka Prefektów, i to w dodatku naczelnych, nie zdawała sobie z tego sprawy i nadal smacznie spała. Draco, jak zawsze spał z otwartymi ustami. Minęło kolejne 15 minut i chłopak poczuł, że coś ma w ustach. Próbował to strzepnąć językiem, ale nadal nic. Chłopak zaczął się przebudzać. Pomyślał, że to Rigel znów śpi obok i już miał dać porządną ochrzankę, kiedy zauważył śpiącą obok niego kasztanowłosą gryfonkę. Sam do siebie się uśmiechnął. Przypomniał sobie wczorajszą noc, było mu jej szkoda. Ona tak wiele przeszła, a tak naprawdę nic złego nie zrobiła. Zaczął szukać wzrokiem Rigla, ale nie mógł go nigdzie dostrzec. "Pewnie poszedł spać do mnie na łóżko." - pomyślał chłopak i zaczął rozglądać się po pokoju, spojrzał na zegar.</div>
<div dir="ltr">
- Granger!!! - dziewczyna zaczęła się wiercić i pomrukiwać coś co brzmiało ''Jeszcze 2 minuty''- ZA 10 MINUT ROZPOCZNIE SIĘ ŚNIADANIE!</div>
<div dir="ltr">
To podziałało, na dziewczynę, jak kubeł zimnej wody.</div>
<div dir="ltr">
- Nie mogłeś mnie wcześniej obudzić?! - spytała z wyrzutem.</div>
<div dir="ltr">
-Nie, moja droga. Sam obudziłem się 2 minuty temu. Ciesz się, że masz takie kudły, bo byśmy zaspali. Na początku myślałem, że to Rigel, znów wlazł mi do łóżka, i śpi na p oduszkach, ale... - dziewczyna przerwałą mu wypowiedź.</div>
<div dir="ltr">
-Nie kończ. Ja idę do łazienki - po czym zbierając, odpowiednie rzeczy udała się do wspomnianego wcześniej pomieszczenia. Staneła przed lustrem. Wyglądała lepiej niż wczoraj, ale nadal było widać, zmęczenie na jej twarzy. Oczy miała lekko czerwone i podkrążone. Tak, jak mówił Draco, "od kiedy to Draco, a nie Malfoy?'' - pomyślała dziewczyna. Przemyła twarz zimną wodą, a włosy związała w warkocza, były bardziej puszyste niż zwykle. Z tęsknotą spojrzała, na prysznic, który był ogromny i na wannę, która stała obok. Przebrała się w białą koszulę i spódnicę, a na to narzuciła szatę z godłem Gryffindoru, doczepiła odznakę Prefekta. Założyła naszyjnik od Marvola, kolczyki i była gotowa.</div>
<div dir="ltr">
Draco, po tym jak Hermiona wyszła ze swojego pokoju, wrócił do siebie. Tak jak myślał - Rigel leżał, rozwalony na całej długości jego łóżka. Podszedł do zielonej miski, wyszeptał zaklęcie i tam pojawiła się woda. Podszedł do drugiej miski tym razem srebrnej i przywołał zaklęciem karmę, która była schowana w osobnej półce. Nasypał trochę karmy, a następnie eziął ubrania z szafy.</div>
<div dir="ltr">
- Łezka! - przed nim pojawił się skrzat z Malfoy Manor. Łezka, jak każdy skrzat mogła się teleportować, na teren Hogwartu.</div>
<div dir="ltr">
-Tak, paniczu? - spytał skrzat.</div>
<div dir="ltr">
-Jak lekcje się rozpoczną wyprowadzisz Rigla na spacer.</div>
<div dir="ltr">
-Dobrze, paniczu. - powiedział skrzat i już miał się teleportować kiedy powstrzymał go głos.</div>
<div dir="ltr">
- Łezko! - powiedziała Hermiona. - Jak miło cię widzieć.</div>
<div dir="ltr">
-Panienko Hermiono, panienkę też miło widzieć. Jak się panienka odnajduje w Hogwarcie?</div>
<div dir="ltr">
- Dziękuje Łezko, jak na razie dobrze. To dopiero trzeci dzień.</div>
<div dir="ltr">
- Panienka wybaczy, ale Łezka musi już iść. Obowiązki wzywają. - Hermiona ostatni raz uśmiechnęła się do skrzatki, po czym ta się teleportowała.</div>
<div dir="ltr">
- Granger, idziemy? - nie wiadomo kiedy pojawił się Draco.</div>
<div dir="ltr">
- Ale tak razem? - spytała zaskoczona dziewczyna.</div>
<div dir="ltr">
- Tak, razem. - powiedział chłopak.</div>
<div dir="ltr">
- Ale oni będą gadać...</div>
<div dir="ltr">
- Co się tym przejmujesz? Z resztą ze strony szlachetnych wychowanków domu Salazara Slytherina nic ci nie grozi, a co do tych półgłówków to powiedz, że mamy dawać dobry przykład jako Prefekci Naczelni. Zresztą, jak odejmiesz im punkty, to się zamkną.</div>
<div dir="ltr">
- Dobra, chodź już na to śniadanie zanim zachwalisz Ślizgonów na śmierć. I tak jesteśmy spóźnieni. - uśmiechneli się do siebie, chwilę szli w ciszy. Hermiona, postanowiła, że jako pierwsza zabierze głos.</div>
<div dir="ltr">
-Draco, ja chciałam ci podziękować, za wczorajszą noc. - chłopak uniósł wysoko brwi, bądź co bądź zabrzmiało to dość dwuznacznie. - Nie rób takiej miny, za to że ze mną zostałeś...</div>
<div dir="ltr">
- Nie ma sprawy, Granger. Tylko następnym razem wiąż włosy... - nie dane im było skończyć, bo ktoś im przerwał.</div>
<div dir="ltr">
- Hermiona, co ty robisz z NIM?! - spytał Harry Potter przez ślizgonów nazywany Chłopiec-Który-Przeżył-By-Ich-Denerwować lub (gdy to było za długie) - Bliznowaty.</div>
<div dir="ltr">
- A co, Bliznowaty? Nie mogę zamienić nawet kilku słów z Granger? Już zadzrosny? - spytał Draco przez gryfonów nazywany fretką.</div>
<div dir="ltr">
- Skończymy tę rozmowę później. - powiedziała dziewczynyna. - Chodź Harry.</div>
<div dir="ltr">
- Hermiono, czy między tobą a Malfoy'em...? - zaczął Harry.</div>
<div dir="ltr">
- Nie - ucięła szybko dziewczyna.- Harry, ja z nim mieszkam, mam z nim patrole, siedzę z nim na większości przedmiotów. Ile razy mam ci tłumaczyć?</div>
<div dir="ltr">
- Przepraszam. Myślałaś nad naszą wyprawą? I nad Ronem? - spytał chłopak.</div>
<div dir="ltr">
- Jeśli chcecie, to wyruszajcie. Nie Harry, ja nie jestem gotowa. Nie z nim. A teraz zmieńmy temat, proszę - weszli do Wielkiej Sali. Hermionę bacznie obserwowały cztery pary oczu. Niebieskie, brązowe, niebieskie i stalowoszare. Dwie pary oczu wpatrywały się w nią z uwielbieniem, a dwie z nienawiścią. Każdy jej ruch, jak odgarnia włosy, rozmawia z Harry'm, pije niesłodzoną herbatę, podnosi się z miejsca, a za nią Potter. Mieli wychodzić już z Wielkiej Sali, gdy zatrzymuje ja Ginny. Wychodzą w trójkę ze śniadania. Teraz ją stracili z oczu, ale później na lekcjach, będą mogli znów ją obserwować. Zwłaszcza właściciel stalowoszarych tęczówek będzie mógł jej się przyglądać z bliska.</div>
<div dir="ltr">
Hermiona wyszła z Harry'm i Ginny z Wielkiej Sali.</div>
<div dir="ltr">
- Herm, pamiętasz że miałyśmy się dzisiaj spotkać...? - zaczęła ruda, ale przerwał jej jakiś pierszoroczniak.</div>
<div dir="ltr">
- Przepraszam, ale to dla Hermiony Granger i Harrego Pottera. - wręczył im dwa listy. Oni od razu je otworzyli:</div>
<div dir="ltr">
Panno Granger,<br />
mam do Pani prośbę ,aby przyszła Pani do mojego gabinetu o godzinie 16.30. Hasło to Cytrynowe Dropsy.</div>
<div dir="ltr">
Albus Dumbledore.</div>
<div dir="ltr">
List Harrego, brzmiał identycznie, oczywiście ze zmianą nazwiska.</div>
<div dir="ltr">
- Gin, możemy to przełożyć na kilka godzin później?</div>
<div dir="ltr">
- Dobrze, co macie dzisaj? - spytała najmłodsza latorośl Weasley'ów.</div>
<div dir="ltr">
-Transmutacje, eliksiry, zaklęcia, obronę i wróżbiarstwo - powiedział Harry.</div>
<div dir="ltr">
- Ja zamiast wróżbiarstwa mam runy - wtrąciła Hermiona. - A ty?</div>
<div dir="ltr">
- Dwie godziny eliksirów, zaklęcia, dwie godziny trasmutacii i zielarstwo. Dobra lecę, Snape nie lubi jak się spóźniamy. - pomachała im i już jej nie było.</div>
<div dir="ltr">
- Jak myślisz, o co może chodzić Dumbledorowi? - spytała dziewczyna. Bardzo się cieszyła na to spotkanie, wiedziała, że się czegoś tam dowie, a następnie podzieli się swoimi informacjami z Draco i Marvolem. Uśmiechnęła się sama do siebie.</div>
<div dir="ltr">
- Pewnie o horkruksy, bo o co innego mogło chodzić?</div>
<div dir="ltr">
- Nie wiem, Harry, ale przekonany się dzisiaj. Jak ci się siedzi z LaKatze? - zmieniła temat.</div>
<div dir="ltr">
- Nie jest taki zły, jest inni niż wszyscy Ślizgoni - tak, Hermiona, bardzo dobrze wiedziała o chodziło Harry'emu.</div>
<div dir="ltr">
Doszli do sali. Ron już tam stał, patrzył na Hermione i uśmiechnął się do niej. Ronald wczoraj dużo rozmawiał z Harrym i doszli do wniosku, że lepiej będzie, jak Ron zacznie powoli się do Hermiony zbliżać, najpierw niech się do niej uśmiecha, ale tylko chwilowo, jak dziewczyna, zacznie odwzajemniać uśmiech to powie jej cześć. Potter wiedział, że to potrwa długo, ale wolał wyruszyć te kilka miesięcy później z Hermioną niż wcześniej bez niej. Po chwili z klasy wyszła Minerva McGonagall i zaprosiła ich do środka. Hermiona od razu usiadła w ostatniej ławce. Profesorka się zdziwiła: Hermiona Granger, w ostatniej ławce? Zapomniała, że siedzi ona z Draconem Malfoy'em. Wczoraj, gdy Minerva zobaczyła kto z kim siedzi, była bardzo zła na Severusa, że tak porosadzał ich wszystkich. Ale skoro dyrektor sobie tak zażyczył. Ostatni raz westchneła i sprawdziła obecność. Jak zawsze na początku roku wszyscy byli. Zaczęła od powtórki:</div>
<div dir="ltr">
- Kto wymieni dwa prawa Cristoffa i powie na czym one polegają? - nikt się nie zdziwił, że Hermiona zgłosiła sie jako pierwsza. - Było to w tamtym roku, i w tym macie to w pierwszym rozdziale. Proszę, panno Granger.</div>
<div dir="ltr">
- Pierwsze prawo Cristoffa mówi o tym: Transmutacja jest tym bardziej złożona, im bardziej jest złożony subprodukt i produkt transmutacji. Możemy to rozumieć, że łatwiej jest transmutować proste rzeczy np. kartkę papieru, czy igłę. - po tym wyjaśnieniu już wszyscy wiedzieli, o czym mówiła panna Granger.</div>
<div dir="ltr">
- Drugie prawo mówi o tym, że wszystko co jest na świecie, co nas otacza możemy transmutować.</div>
<div dir="ltr">
-Dobrze, panno Granger. 10 punktów do Gryffindoru. A teraz otwórzcie podręczniki i przeczytajcie rozdział pierwszy. Na jutro chce widzieć wypracowania na ten temat. I prosze nie rozmawiać.</div>
<div dir="ltr">
Hermiona, otworzyła książkę, ale jej sąsiad ciągle jej przeszkadzał. Zirytowana dziewczyna wzięła kartkę i napisała:</div>
<div dir="ltr">
"Pogadamy na eliksirach"</div>
<div dir="ltr">
Chłopak kiwnął głową przez resztę lekcji żadne z nich się nie odzywało. Zadzwonił dzwonek, więc poszli w stronę lochów. Hermiona szła sama: Harry rozmawiał z Ronem, a z Draco nie mogła porozmawiać. Mieli jeszcze chwile przerwy, więc Hermiona wyciągnęła podręcznik i zagłębila się w lekturze.</div>
<div dir="ltr">
- Cześć! - powiedział nie kto inny, jak Adam LaKatze.</div>
<div dir="ltr">
- Adam, wiesz, że nie powinniśmy rozmawiać - zaczęła dziewczyna.</div>
<div dir="ltr">
-Wiem, ale ja jestem tu nowy.</div>
<div dir="ltr">
- I obracasz się w towarzystwie Draco.</div>
<div dir="ltr">
- O to już Draco? - brwi chłopaka podjechaly do góry .</div>
<div dir="ltr">
- Wejść do klasy! Natychmiast! - głos profesora Snape'a wyrwał ją z rozmowy z Adamem.</div>
<div dir="ltr">
Gdy weszli do klasy, Severus sprawdził obecność, po czym poinformował ich, że dzisiaj zajmą się eliksirem zapomnienia. Hermiona wiedziała, że to trudny eliksir i wymagał od nich skupienia. Draco przyniósł potrzebne składniki i zajęli się ważeniem eliksiru.</div>
<div dir="ltr">
- Miałaś mi coś powiedzieć.</div>
<div dir="ltr">
- Idę dzisiaj do Dropsa na 16.30, a później przyjdzie Ginny. </div>
<div dir="ltr">
- Żartujesz? Ta zdrajczyni krwi? - chłopak się oburzył. Myślał, że spędzą ze sobą więcej czasu, a tu proszę.</div>
<div dir="ltr">
- Draco, muszę to zrobić. Nie mogę wzbudzać podejrzeń. - powiedziała.</div>
<div dir="ltr">
- Dobra. - warknął chłopak.</div>
<div dir="ltr">
Przez cały dzień nie zamienili ze sobą ani słowa. Hermiona chciała z kimś porozmawiać o Draco. Teo, Adam, Diabeł odpadają - to jego przyjaciele. Ale Pansy? Umówi się z nią przy najbliższej okazji. Punktualnie o 16 skończyła lekcje. Pobiegła do dormitorium, miała nadzieje ma zastanie tam chłopaka, ale on wyszedł z Rigelem na spacer. Weszła do swojego dormitorium, zdjęła szatę. Podeszła do szafy, wzięła sweterek i zwykle spodnie.</div>
<div dir="ltr">
Szła szybko, z racji tego, że zostało jej 5 minut. Z Harrym umówiła się, przed wejściem. I tam już na nią czekał, oczywiście z Ronaldem.</div>
<div dir="ltr">
- Cytrynowe Dropsy. - wypowiedziała hasło i nie czekając na chłopaków, wbiegła po schodach. Już miała pukać do drzwi, gdy Harry ją wyprzedził.</div>
<div dir="ltr">
- Proszę - usłyszeli głos dyrektora i weszli.</div>
<div dir="ltr">
Albus Dumbledore siedział za biurkiem, na którym było pełno papierów. Przed nim stały trzy krzesła. Harry usiadł na środkowym, Hermiona po jego prawej stronie, a Ron po lewej.</div>
<div dir="ltr">
- Witajcie, przepraszam, że zabieram wasz wolny czas, ale mam pewną sprawę, która dotyczy horkruksów - zaczął profesor.</div>
<div dir="ltr">
- Jaką, panie profesorze? - spytał jako pierwszy Potter.</div>
<div dir="ltr">
- Czy już wiecie, kiedy chcecie wyruszyć na poszukiwania części duszy Voldemorta?</div>
<div dir="ltr">
- Tak, planujemy zrobić to w przyszłym semestrze... - zaczęła Hermiona.</div>
<div dir="ltr">
- Nie, to za późno, Hermiono. Voldemort, szykuje się na wojne. - powiedział profesor, a Hermiona się uśmiechnęła sama do siebie.</div>
<div dir="ltr">
- Panie profesorze, jest początek roku szkolnego. Nie wzbudziłoby to podejrzeń uczniów? - spytała Hermiona.</div>
<div dir="ltr">
- Masz rację, ale zastanówcie się czy nie planujecie wyruszyć wcześniej. Im szybciej wyruszycie tym szybciej pokonamy Voldemorta - kusił Drops. Oczywiście - on o tym marzy, żeby tylko go pokonać.</div>
<div dir="ltr">
- Jak będziemy wiedzieć, kiedy wyruszamy to poinformujemy profesora od razu - powiedziała Hermiona.</div>
<div dir="ltr">
- Coś jeszcze? Nie chcę być niegrzeczna, ale rozumie pan profesor, mam patrol i kilka prac do odrobienia - dodała.</div>
<div dir="ltr">
-Nie, to by było na tyle. Macie jakieś pytania? - spytał. Hermiona i Harry pokręcili przecząco głową, natomiast Ronald miał pytanie. Jak nigdy.</div>
<div dir="ltr">
- Panie profesorze, ja mam pytanie o jednego z profesorów - zaczął niepewnie.</div>
<div dir="ltr">
- Mógłbyś, już dać sobie spokój ze Snape'em - widząc spojrzemie Dumbledore'a dodała: - Z profesorem Snapem.</div>
<div dir="ltr">
- Ale mi chodzi o Lorena Redbird'a - powiedział.</div>
<div dir="ltr">
- Ron, nie rozumiem. Potrzebowaliśmy nauczyiela obrony, a on się zgodził. - powiedział profesor.</div>
<div dir="ltr">
- Ale...</div>
<div dir="ltr">
-Nie ma, Ron, żadnego ale. Jednak jeśli coś zauważysz to możesz mi dać od razu znać.</div>
<div dir="ltr">
I właśnie w tej chwili Albus Dumbledore, uświadomił sobie, że w Ronie Weasley'u jest jego nadzieja.</div>
<div dir="ltr">
- A teraz zmykajcie.</div>
<div dir="ltr">
- Do widzenia, profesorze - powiedzieli.</div>
<div dir="ltr">
Hermiona wyszła jako pierwsza, nie czekała na chłopaków. Nie miała o czym z nimi nawet rozmawiać. Ron podejrzewał Lorena. Musiała mu to natychmiast przekazać. Ale to za chwilę, najpierw zrobi pracę na transmutacje, a dopiero później mu powie. Weszła do ich pokoju wspólnego. Draco nadal nie było. Co mogło oznaczać, tylko dwie rzeczy: albo jest jeszcze na spacerze z psem albo poszedł do Ślizgonów. Hermiona wzięła się za odrabianie. Do kolacji zostało jej prawie dwie godziny, czyli w sam raz na prace z transmutacji, runów i eliksirów. Tak jak sądziła, dwie godziny zajęło jej zrobienie tego. Punkt 19 wyszła na kolacje. Gdy weszła do Sali od razu zaczęła szukać Draco. Zauważyła go przy stole Slytherinu, koło jego nogi siedział Rigel, a on był pogrążony w rozmowie z Blaisem i Teo. Usiadła przy stole Gryffindoru i zaczęła jeść. Siedziała sama, bo Ginny z Harrym siedzieli z Ronem. Z resztą i tak nie miała ochoty na ich towarzystwo. Po 15 minutach, koło niej pojawiła się ruda Gryfonka i poszły do pokoju Hermiony.</div>
<div dir="ltr">
Usiadły na łóżku kasztanowłosej.</div>
<div dir="ltr">
- O co chodzi, Gin? - spytała dziewczyna.</div>
<div dir="ltr">
- Hermiona, jak się czujesz?</div>
<div dir="ltr">
- Dobrze, naprawdę. Na początku było mi ciężko i nadal jest. Gin, ja tego tak łatwo nie zapomnę. Nadal przeraża mnie kontakt fizyczny z innymi facetami - "ale z Draco jest inaczej", pomyślała - Ja dopiero co się oswoiłam z myślą.</div>
<div dir="ltr">
- Martwiliśmy się o ciebie. Bałam się, pozostali również, że porwali cię śmierciożercy - "jacy oni mądrzy", pomyślała - każdego dnia martwiłam się, że nie żyjesz.</div>
<div dir="ltr">
- Ej, ale jestem tu - Ginevra rzuciła się przyjaciółce na szyje.</div>
<div dir="ltr">
- Gin, jest coś jeszcze, prawda? - spytała pani prefekt.</div>
<div dir="ltr">
- Tak, chodzi... - jej wypowiedź przerwało, wtargnięcie do pokoju niechcianego gościa.</div>
<div dir="ltr">
- Rigel, cześć. Gdzie zgubiłeś pana?- spytała dziewczyna i pogłaskała psa za uszami. Zaraz obok pojawił się Malfoy.</div>
<div dir="ltr">
- Rigel, do nogi. A my Granger widzimy się o 21.50 - nie mówiąc nic więcej, wyszedł.</div>
<div dir="ltr">
- Yyyyy...</div>
<div dir="ltr">
- Nie kończ, Ginny. Lepiej wróćmy do naszej rozmowy.</div>
<div dir="ltr">
- Chodzi o Harry'ego - zaczęła niepewnie. - Przez pewnien okres wakacji, kak ty zniknełaś... Ja i on. My... przespałam się z nim. Nie przerywaj mi. To było kilka razy, ja myślałam, że wiesz wreszcie będziemy razem. Głupia ja. Dzień przed powrotem do Hogwartu on powiedział, że to koniec. Że musimy zrobić sobie przerwę, że on teraz musi się skupić na pokonaniu Tego-Którego-Imienia-Nie-wolno-Wymawiać.</div>
<div dir="ltr">
- Och, Ginny...!</div>
<div dir="ltr">
I tak przez kolejną godzinę rozmawiały. Gdy wybiła godzina 21.30 Ginny udała się do wieży Gryffindoru, a Hermiona na patrol.</div>
<div dir="ltr">
- Idziemy? - spytała dziewczyna. Chłopak kiwnął głową, szli chwilę w ciszy.</div>
<div dir="ltr">
- Mam do ciebie prośbę - zaczęła dziewczyna.</div>
<div dir="ltr">
- Jasne, będę dziś z tobą spał. - powiedział Draco.</div>
<div dir="ltr">
- Nie o to chodzi, poinformuj Lorena, że jest obserwowany. Proszę.</div>
<div dir="ltr">
- Dobra. Co chciała od ciebie Wiewióra?</div>
<div dir="ltr">
- Pogadać, nie powiem ci nic więcej.</div>
<div dir="ltr">
- Myślałem nad naszym zadaniem i doszłem do wniosku, że powinniśmy poszukać informacji w bibliotece, a później popytać nauczycieli.</div>
<div dir="ltr">
- Dobrze, zaczniemy od jutra.</div>
<div dir="ltr">
Reszta patrolu minęła im w ciszy. Gdy wrócili do dormitorium, Hermiona poszła się myć, a Draco zaczął pić Ognistą. Po pół godziny dziewczyna wyszła z łazienki.</div>
<div dir="ltr">
- Dobranoc, Draco. - i już jej nie było.</div>
<div dir="ltr">
- Dobranoc... Hermiono.</div>
<div dir="ltr">
♥♥♥</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgq37vag0XJJm3dcnFtjLQP_WsDk3_6ZznHnfV5pBIiYWcJ83eQo1MNyQ5RbQoXPGag0MvqklkRMKuf64S4vipiB-jHcQO5rdWQfbbM-qkCsOK3Bc7ESuu0GkcrI7MzPzuHi_tYjIoUuoY/s1600/Dramione-dramione-31238927-1546-798.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="165" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgq37vag0XJJm3dcnFtjLQP_WsDk3_6ZznHnfV5pBIiYWcJ83eQo1MNyQ5RbQoXPGag0MvqklkRMKuf64S4vipiB-jHcQO5rdWQfbbM-qkCsOK3Bc7ESuu0GkcrI7MzPzuHi_tYjIoUuoY/s320/Dramione-dramione-31238927-1546-798.jpg" width="320" /></a></div>
<div dir="ltr">
Wracam po długiej przerwie. Co sądzicie o tej długości rozdziału? Pasuje wam czy może krótsze :) Rozdział pojawi się 10 lipca tj. niedziela. </div>
<div dir="ltr">
XOXO</div>
<div dir="ltr">
MadzikM </div>
<div dir="ltr">
</div>
</div>
Madzik Mhttp://www.blogger.com/profile/14850546334714128981noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-9022356915777952980.post-80494272717379902362016-06-26T08:46:00.001-07:002016-06-28T12:48:02.870-07:00Powrót! <br />
Nie przychodzę do was z nowym rozdziałem, jeszcze. Miałam go wstawić dzisiaj, ale zostało mi jeszcze trochę. Rozdział pojawi się we środę najpóźniej. Powstała nowa zakładka wasze blogi. Tam wklejajcie linki do waszych blogów. Najlepiej z krótkim opisem. <br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgASjkWy-9xJadamM2qwgyQ_Pl3kRS9z8RmUiotXlxrKfKp51T18z6WU2bp4PZRVq-FzSKPvAIsNAvW_dSzhE-gxqHxO0NakS_1HaWWzsTSf-2ppZoVWzAE68JddhOdQ35gZ1NG5sDApHk/s1600/13516152_293155694361496_2795247370175557366_n.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgASjkWy-9xJadamM2qwgyQ_Pl3kRS9z8RmUiotXlxrKfKp51T18z6WU2bp4PZRVq-FzSKPvAIsNAvW_dSzhE-gxqHxO0NakS_1HaWWzsTSf-2ppZoVWzAE68JddhOdQ35gZ1NG5sDApHk/s320/13516152_293155694361496_2795247370175557366_n.jpg" width="228" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiQz1HlyWlbGDp1cts-7DHuZ3AVLoQMBjMyB56sseG-dylGLVP8FgYJNG8OGb-LNR0ygBlqRvEgtGIbOh9efleNt6mD3D7UGi8Maz_BU0rqUXzHfRBSk7yt6j6pS663P8KXDPOJrWDsp2I/s1600/1459303_550879771660556_484161481_n.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiQz1HlyWlbGDp1cts-7DHuZ3AVLoQMBjMyB56sseG-dylGLVP8FgYJNG8OGb-LNR0ygBlqRvEgtGIbOh9efleNt6mD3D7UGi8Maz_BU0rqUXzHfRBSk7yt6j6pS663P8KXDPOJrWDsp2I/s320/1459303_550879771660556_484161481_n.png" width="266" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<br />
Pozdrawiam MadzikM<br />
<br />Madzik Mhttp://www.blogger.com/profile/14850546334714128981noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-9022356915777952980.post-16153303281703045612016-04-24T09:28:00.000-07:002016-04-24T09:28:07.105-07:00Rozdział14 Pierwsze lekcje<br />
-Czarny Pan i Granger?! Robi się ciekawie- powiedział Zabini a dwójka ślizgonów zaciskała ręce pod stołem, ze złości.<br />
-Że niby ta cała Granger i Czarny Pan? Zabini Ty chyba sobie kpisz? Spójrz na nią- sześć par oczu spojrzało w kierunku stołu domu lwa, w kierunku panny Granger, która rozmawiała o czymś z Potterm.- to szlama, jeszcze gdyby posiadała jakiś glamur ou classe....<br />
-Jest mądra i jest ładna- powiedział chłopak.<br />
-Czy ty, Adam sobie ze mnie żartujesz? To jest impossible!<br />
-Oh, albo ty jesteś o nią po prostu zazdrosna. Boli cię to, że Czarny Pan zwrócił na nią uwagę. Ale nie, czekaj ty nie tylko o to jesteś zła. Ty po prostu jesteś zazdrosna... <br />
-Parkinson, zamknij się wreszcie! To jest nie możliwe. Gdybym chciała mogłabym mieć KAŻDEGO!- Powiedziała rozgniwana panna LaKatze. Rację, akurat tutaj musiał przyznać każdy. Z pod szaty można było zobaczyć krótką spódniczkę, która pokazywała długie nogi dziewczyny. Włosy idealnie ułożone, jakby czesała je co chwilę. Była piękna, to prawda. Ale w głowie miała pusto. Jej świat kręcił się wokół ciuchów, chłopaków a w szczególności jednego chłopaka. Charlotta, postanowiła że jej nowym cele będzie nie kto inny jak książę Slytherinu. Draco Malfoy. <br />
-Draco, wiesz już kiedy będą nabory do drużyny?- Teo, zwinnie zmienił temat.<br />
-Tak, planuje w sobotę. Idę do Snapa, on nam załatwi wszystko- nie czekając, na odpowiedź przyjaciół wstał, i ruszył do stołu nauczycieli. Z daleka, można było dostrzec, że Snape, Drops i McWieczna Dziewica się kłócą. Wiedział, że nie może podejść do nich i powiedzieć '' Snape, mam do ciebie sprawę, załatw mi boisko. Chcę zrobić, nowa rekrutacja żebyśmy, mogli zmiażdżyć tych gryfiaków.'' Musiał zachować pozory, dlatego gdy tylko podszedł odchrząknął. Spojrzeli na niego zdziwieni <br />
-Profesorze Snape, mam do Pana sprawę. Bardzo pilną- dodał widząc spojrzenie nietoperza.<br />
-Idź, Severusie. I pamiętaj o czym rozmawialiśmy nie chcę słyszeć że było inaczej- powiedział Dumbledore. A Snape wstał, nawet nie raczył odpowiedzieć dyrektorowi, kiwnął na chłopaka. I ruszyli w stronę wyjścia z Wielkiej Sali. <br />
-Nie widziałaś że rozmawiałem, między innymi na tematy, które cię dotyczą- warknął Snape. Draco uśmiechnął się do siebie. Profesorek był zły, a pierwsze mieli eliksiry z biednymi Gryfonami, młody dziedzic fortuny Malfoy'ów czuł że posypią się ujemne punkty i szlabany. Biedni.<br />
-Serio? Oj, tak mi przykro- ironiczny uśmiech na twarzy Smoka musiał się pojawić- Załatw mi boisko na piątek gdzieś koło 17, a i na sobotę na hmmmm 15?<br />
-Oderwałeś mnie od rozmowy z tymi błaznami żeby mi powiedzieć że chcesz zrobić eliminacje. Nie mogłeś z tym iść sam do Romildy?- Snape się uśmiechnął- przez twoją głupotę, cały dom Salazara ucierpi, bo do końca roku będziecie dobrani z Gryfonami. Na KAŻDYM przedmiocie.- powiedział wrednie nietoperz. Jeszcze w tamtym roku Draco byłby zły, nie on byłby wkurwiony, ale nie teraz. <br />
-Super, to ja chce być z Granger w parze- Draco uśmiechnął się gdy usłyszał jak szczęka Mistrza Eliksirów uderza o podłogę<br />
-Co, co , jak to..... <br />
-Oh, no wiesz polepszyły mi się z nią stosunki po jej wizycie w Malfoy Manor- tu chłopak poruszył sugestywnie brwiami. - A teraz ja idę, nie chce by ktoś ukradł moją partnerkę.- nie czekając na odpowiedź profesora oddalił się pod jego klasę. <br />
Stali tam już prawie wszyscy, brakowało tylko jego. Od razu podszedł do Diabła i Teo. <br />
-Mam dla was dwie wiadomości. Dobrą i złą.- Zaczął Draco.<br />
-Dawaj złą.<br />
-Dawaj dobrą.<br />
Powiedzieli w tym samy czasie wychowankowie domu węża.<br />
-Dobra jest taka że mamy załatwione boisko, a zła choć w sumie dla mnie to nie jest zła widomość. Na każdym przedmiocie siedzimy z Gryfiakami.- Gdyby na korytarzu było ciszej to wszyscy by usłyszeli jak szczęki chłopaków opadają na ziemie. Zadzwonił dzwonek, i jak na zawołanie pojawił się Snape.<br />
-Dyrektor, zażyczył sobie aby w tym roku. Na polepszenie stosunków między domami, uczniowie Slytherin'u usiedli z Gryfiakami- uczniowie domu Salazara się uśmiechnęli- pierwsza parą będą nasi prefekci Naczelni.<br />
Draco uśmiechnął się cwanie, a Hermiona zrobiła ''niby'' przerażoną minę. Nie przeszkadzało jej to, wręcz przeciwnie, Harry zadawał nie wygodne pytania. Zaczynając od tego gdzie był po to od kogo dostała różę. Weszli razem. Malfoy skierował się od razu do ostatniej ławki a Hermiona do drugiej.<br />
-Granger.<br />
-Malfoy.<br />
Powiedzieli w tym samym czasie. Do sali wszedł Zabini z jakąś Krukonką, eliksiry były jednym z niewielu przedmiotów w którym byli wszyscy uczniowie. Bleise od razu skierował się do przed ostatniej ławki. Gdy siadł zwrócił się do Granger:<br />
-Granger, chyba nie chcesz żeby przez ciebie twój dom stracił punkty. Widzisz, Snape jest już i tak dość zły, więc to źle się skończy dla twoich przyjaciół. <br />
-Niech wam będzie- usiadła obok ślizgona. Draco i Blaise prowadzili ożywioną rozmowę. Po 10 minutach, każdy już miał parę. Adam był z Harrym, Ron z Charlottą -dobrze mu tak, pomyślała Hermiona- Teo z puchonką.<br />
-Zrobimy sobie małą powtórkę widomości- zaczął Snape. Hermiona już zaczęła nasłuchiwać, ale coś jej zawzięcie przeszkadzało<br />
-Granger, Granger<br />
-Czego chcesz Malfoy.<br />
-Myślałaś nad naszym zadaniem?-dziewczyna chwilę milczała.<br />
-Tak, ogółem tak mi się wydaje że albo to jest u dyrektora, albo u któregoś nauczyciela. <br />
-Czyli musielibyśmy sprawdzić- zaczął się zastanawiać- zresztą dużo.<br />
-Dwa już możemy wykluczyć. Lorena, bo jest tutaj nowy- brwi Dracona uniosły się ku górze- nie patrz tak na mnie, i Snape.<br />
-Dlaczego akurat ich?<br />
-Loren jest tutaj nowy. Nie wzbudza jak na razie podejrzeń, ani zaufania. Natomiast Snape, jest z nami to by nam od razu powiedział.<br />
-W sumie racja, tą starą wariatkę Trelowny też możemy wykluczyć, ona nawet nie zabezpiecza pokoju zaklęciami.<br />
-Nie mamy pewności- zaczęła Hermiona.<br />
-Mamy, mieliśmy w tamtym roku zakład- Draco zaczął swoją opowieść o tym, który wypije naj mniej to pójdzie to pokoju profesorki, w samych bokserkach, i zaproponuje małe co nieco. Przegrał Teo, zrobił wszystko i dodatkowo zarobił guza. Hermiona, zaczęła się śmiać, zapomniała że jest w Hogwarcie, rozmawiając z Draconem czuła się jakby dalej była z w Malfoy Manor.<br />
-Ale panna Granger, zna odpowiedź- powiedział Snape, oczy całej klasy zwróciły się ku dwójce młodych adeptów. <br />
- A mógłby profesor powtórzyć pytanie?<br />
-Móc to ja mogę, ale odjąć punkty twojemu domowi, minus 5 punktów od Gryfindoru- Draco zaczął się śmiać, a profesor wrócił do lekcji.<br />
-Pogadamy później- szepnęła Hermiona i zaczęła się zgłaszać. Zadzwonił dzwonek. Gryfonka szybko spakowała swoje rzeczy i wyszła z klasy.<br />
-Co to było Draco- spytał Adam<br />
-A tobie o co chodzi, już sobie nie mogę z nią porozmawiać. Zakochałeś się czy co?- jak zwykle nie czekając na odpowiedź, odszedł. A do Adama podeszła blondynka.<br />
-Musimy zacząć działać po inaczej będzie źle.<br />
-Wiem.<br />
♥♥♥<br />
-Hermiona, czekaj- dziewczyna się zatrzymała- o co chodzi Harry?<br />
-Co to miało znaczyć ?<br />
-Nie rozumiem o co ci chodzi.<br />
-O to z Malfoyem. Hermiona to nasz WRÓG- te słowa podziałały na dziewczynę bardzo mocno. Kto jest jej wrogiem? Sześć lat ją wyzywał, poniżał, przypominał że jest nic nie warta. <br />
<span style="font-family: "Courier New", Courier, monospace;">♥Wspomnienie♥</span><br />
<span style="font-family: Courier New;">-Granger, gdzie się tak spieszysz? Biegniesz po wyniki krwi do pielęgniarki?- spytał szyderczo Malfoy.</span><br />
<span style="font-family: Courier New;">-Daj mi spokój.- Tylko nie płacz myślała wtedy dziewczyna. Nie daj mu tej satysfakcji.</span><br />
<span style="font-family: Courier New;">-Ja ci mogę powiedzieć że masz szlamowatą, krew. To widać z daleka. Bo widzisz już szczury, mają czystszą krew niż ty.</span><br />
<span style="font-family: Courier New;">-Odpierdol się ode mnie. Nie masz prawa mnie obrażać na każdym kroku, jesteś tylko pieprzonym śmierciożercą, nic nie wartym ścierwem!</span><br />
<span style="font-family: Courier New;">-Uważaj co i do kogo mówisz, rozumiesz. Jeszcze jedna taka akcja a pożałujesz.-Zbliżył się do niej, stała teraz oparta o ścianę, był o kilka centrymentów prze nią. Odwrócił się odszedł, a ona jak zawsze osunęła się po ścianie i zaczęła płakać.</span><br />
<span style="font-family: Courier New;">♥Koniec wspomnienia♥</span><br />
<span style="font-family: inherit;">Nazwała go ścierwem, a teraz sama była śmierciożerczynią. To wspomnienie było najgorsze, zawsze gdy o nim myślała przypominało jej się akurat to. Bolało to. Nawet teraz, wiedziała że jego stosunki co do niej się zmieniły, jakby nie patrząc Marvolo ją szanował. Wszystko było nie tak. </span><br />
-HERMIONA! Słuchasz mnie?- dobiegł ją głos Pottera.<br />
-Harry, posłuchaj. Tak śmiałam się z Malfoyem. Może to jest mój wróg, ale to właśnie będę z nim mieszkać przez rok, to właśnie z będę patrolować korytarze. Będę z nim spędzać prawie całe dni. Może nawet będziemy razem walczyć na wojnie, albo przeciw sobie. Harry, nie dałabym rady jak na razie się z nim użerać. Zrozum mnie proszę- doszli pod sale Obrony, byli już prawie wszyscy.<br />
-Hermiono, tak mi przykro do tego ta sprawa z Ronem, ja niechcę cię stracić, boję się o ciebie to tyle.<br />
Zadzwonił dzwonek, w drzwiach stanął on. Dziewczyny zaczęły wzdychać, Loren Redbird. <br />
-Zapraszam wszystkich do środka, proszę abyście usiedli tak jak na eliksirach, a jak ktoś nie ma partnera, ktoś może z ławki obok.<br />
Hermiona weszła do sali wraz z Harrym jako jedni z ostatnich, Malfoy już siedział w ostatniej ławce, przed nim siedzieli Teo i Blaise. <br />
-Powodzenia- szepnął Harry.<br />
Lekcja mijała zaskakująco spokojnie, Malfoy gadał z kolegami a Hermiona zgarniała punkty.<br />
-Najpierw Czarny Pan teraz Redbird. Granger szalejesz- zaśmiał się Malfoy.<br />
-Nie rozumiem o co ci chodzi.<br />
-O ładny naszyjnik, że akurat z domu Salazara, a tak przy okazji Loren cię wzrokiem pożera, a mnie zabija.<br />
-Udam że tego nie słyszałam- powiedziała dziewczyna.<br />
-Polecam iść do magomedyka, jak masz problemy ze słuchem.<br />
-Nie mam problemów ze słuchem.-Zadzwonił dzwonek<br />
-O, Grenger słyszałaś dzwonek, jeszcze wspólna godzina. Rozkosznie. Co masz potem?<br />
-Mamy razem transmutacje, dwie godziny tak na marginesie, Starożytne runy i numerologie. I jedne zaklęcia.<br />
-I to wszystko razem, Granger stajesz się nie odłącznym elementem mojego życia.<br />
Takie i tym podobne rozmowy towarzyszyły im do końca dnia. Uczniowie domu Godryka dziwli się, że ich Hermiona Grenger, mózg każdej akcji rozmawia z ich wrogiem numero uno Draconem Malfoyem. Co bardziej ich niepokoiło to fakt że uczniowie domu Salazara jakoś to przyjmują. Wiedzieli jaka jest sytuacja, że nie warto z nią zadzierać, a naszyjnik, który wisiał na jej szyi mówił sam za siebie.<br />
Draco, gdy tylko wrócił do swojego pokoju to wziął Rigela na spacer, gdzie oddał się myśleniu na temat panny H. G. Później poszedł razem ze swoim pupilem na kolację, a następnie czekał na swoją wspólniczkę, aż ta wróci z kolacji.<br />
♥♥♥<br />
Hemiona wraz z Harrym siedziała w jednej z opuszczonych klas. I rozmawiała o Malfoy'u.<br />
-Zostawmy, już jego temat. Harry, co z horkruksami?- Spytała dziewczyna. Marvolo się ucieszy gdy dowie się co ona wie na ten temat.<br />
-Chcieliśmy, razem z Ronem wyruszyć już teraz, ale wiesz tak bez ciebie.<br />
-Rozumiem, dobrze że wróciliście do Hogwartu, uważam że powinniśmy wyruszyć dopiero w Marcu, Harry nie zrozum mnie źle, ale ja na razie nie mogę. Nie doszłam jeszcze do siebie po tej sytuacji z Ronem. Do tego wzbudziło by to podejrzenia że od razu po rozpoczęciu roku szkolnego my znikamy.<br />
-Masz racje, ale może zrobimy to trochę wcześniej?<br />
-Zobaczymy jak się sytuacja potoczy. Wiesz coś na temat horkruksów?<br />
-Podejrzewamy że są one powiązane z założycielami Hogwartu.<br />
-Tiara Roweny, Czarka Helgi i naszyjnik Salazara- ten sam, który ja mam na szyi, ta myśl przebiegła Hermionie przez głowę. <br />
-Tak, muszą być gdzieś ukryte, do tego Nagini, jego wąż<br />
-Możliwe Harry, teraz wszystko jest możliwe.- Jak on na to wpadł pomyślała.<br />
-Chodź na kolacje. <br />
Milczeli, tak było wygodniej. Weszli do Sali, patrzyli na nich ale ona popatrzyła na niego on nią. Wiedziała że chce rozmawiać. Usiadła przy swoim stole, stole i zaczęła jeść.<br />
-Hermiona, możemy porozmawiać?- spytała Ginny.<br />
-Nie teraz i nie tutaj.<br />
-A możemy jutro, po lekcjach od razu?- wstał od stołu, Rigel szedł za nim pies chciał do niej podbiec, ale trzymał go.<br />
-Dobrze.<br />
Odczekała chwilę, pożegnała się z przyjaciółmi. Czuła że ktoś ją obserwuje. Niebieskie tęczówki, obserwowały każdy jej ruch.<br />
Szła szybko, nie żeby jej się spieszyło tylko co no właśnie, nie wiedziała. Wypowiedział hasło, siedział tam i czekał na nią. Rigel gdy tylko ją zobaczył pobiegł do niej i skoczył na nią z taką siłą że wylądowali razem na ziemi. Pies zaczął ją lizać, ale jej to nie przeszkadzało do momentu w którym się nie zaczął śmiać.<br />
-Pomógłbyś a nie- zaczęła.<br />
-Rigel, noga.- wstał z fotela. Podszedł do dziewczyny i podał jej rękę. Ona ją przyjęła. Znów stali tak blisko siebie, jakby byli w znów w bibliotece. Lubiła patrzeć w jego oczy, były inne. On mógł powiedzieć to samo, było w nich tyle ciepła. Zaprowadził ją do fotela, usiadła. On usiadł na kanapie, wziął butelkę Ognisej.<br />
-Chcesz?-spytał.<br />
-Nie, jutro szkoła. Musimy się pospieszyć. Draco, Harry chce iść szukać horkrksów, jakby tego było mało on wie czym one są. <br />
-Ej, mamy jeszcze czas, coś się wymyśli. Będziemy musieli włamać się do pokoju nauczycieli. Zdajesz sobie z tego sprawę?<br />
-Tak, zdaję i to właśnie mnie przeraża. Idę się wykąpać. <br />
Kiwnął głową, myślał o niej. Nie była najładniejsza w całej szkole, ale była ładna. Miała inteligencje, a inteligentnych dziewczyn tej szkole nie było. Ona była Czarnego Pana, widział to. Niby jak miała się z nim mierzyć. Wyszła z łazienki, ubrana w za dużą piżamę w jednorożce, była inna. Normalnie laski byłby ubrane w krótką koszulkę. Ale nie ona, była inna była wyjątkowa.<br />
-Dobranoc Draco.<br />
-Dobranoc Granger. <br />
♥♥♥<br />
Hello!<br />
Na początku mam dla was wiadomość. Rozdział dopiero za dwa tygodnie 8 maj, ale od czerwca rozdziały będą dodawane co tydzień i jak wszystko dobrze pójdzie to będą dłuższe. Zapraszam na mojego drugiego bloga <a href="http://socolddramione.blogspot.com/">http://socolddramione.blogspot.com/</a><br />
XOXO <br />
MadzikM<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgdk0ZAPT3Fq7H3XNBsH591FAn6qtLxJa_XOMgxsrj46gT6p-MDW1mKFNMuRgL_48jmT7lcXQjqmAbmBfaLUa64FtVyT4rc4tAkvMiO8Jr_qDaImh3MpsJemjjGVnSDQDZOSazJURiEO1I/s1600/iyufgjklhkl.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgdk0ZAPT3Fq7H3XNBsH591FAn6qtLxJa_XOMgxsrj46gT6p-MDW1mKFNMuRgL_48jmT7lcXQjqmAbmBfaLUa64FtVyT4rc4tAkvMiO8Jr_qDaImh3MpsJemjjGVnSDQDZOSazJURiEO1I/s320/iyufgjklhkl.jpg" width="215" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
Madzik Mhttp://www.blogger.com/profile/14850546334714128981noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-9022356915777952980.post-67710944505192034222016-03-27T10:58:00.000-07:002016-03-27T10:59:45.758-07:00Rozdział13- Hogwart W jej stronę biegli Wesleyowie i Harry Potter. Myśli Hermiony pędziły jak szalone. Z jednej strony gdy ich zobaczyła miała ochotę do nich podbiec i ich uściskać. Jednak z drugiej strony jej umysł podpowiadał jej że powinna jak najdalej uciekać.<br />
TRZASK! <br />
Obok niej pojawili się ślizgoni oraz Adam i Charlotta. Odwróciła się, zaczęła biec. Wpadła do pociągu niczym burza. Rzuciła zaklęcie wyciszające, oraz kameleona na przedział. Oparła głowę o szybę i odpłynęła w krainę snów.<br />
Gryfoni wpadli prosto w grupę obecnych, jaki i przyszłych ślizgonów.<br />
-Patrzcie jak chodzicie- warknął na nich Draco, nie lubił ich. Nie.... on ich nienawidził. Wiedział że to oni zrobili coś jego Granger. Zaraz jakiej jego... Przecież mają tylko wspólne zadanie. Czy to tylko tyle? Draco całkowicie zatracił się w myśleniu o Hermionie. Z jego myśli wybudziły go dopiero głupi Wesley. <br />
-A, ty co Malfoy! Zawiesiłeś się?! <br />
-A, ty co Wesley zgubiłeś swoją szlamę? Czy sama wreszcie zrozumiała, jaki to jesteś nieudolny, brzydki, biedny, głupi...-zaczął wyliczać Draco, ale jego tyradę wad Ronalda Biliusa Wesleya przerwał Adam.<br />
-Draco, nie traćmy czasu na tych- spojrzał na nich z pogardą- ludzi.<br />
Draco odwrócił się na pięcie z zamiarem odejścia, ale Wesley postanowił się na kimś wyżyć. Malfoy zawsze na nim się wyżywał więc teraz gdy on ma zły humor to się on się z niego ponabija.<br />
-Tak uciekaj ze swoim śmierciożerczymi przyjaciółmi, tchórzofretko- Malfoy jak na zawołani się odwrócił. Z jego oczu bił chłód, oraz nienawiść. Harry oraz reszta Wesleyów, która wolała się nie wtrącać, teraz zaczęli się bać o Rona. Dumbledore powiedział im że Dracon ma zostać nowym Prefektem Naczelnym i żeby trzymali się od niego z daleka. Ale Ronald jak to on nigdy nikogo nie słuchał. Kontynuował jak on to nazwał w myślach '' Mieszanie Malfoya z błotem i poniżanie go''. - Tylko tego nauczył cię twój ojciec.... Zachowujesz się jak baba, a nie nawet gorzej. HAHAHA! Zapomniałem że w waszej rodzinie uczycie się tylko jak zabijać, atmosfera jest u was sztywniejsza niż szata po wykrochmaleniu. A tak zapomniałem że wy nic nie potraficie sami zrobić.<br />
Draco był trzymany przez Adama z jednej strony a przez Bleisa z drugiej. Charlotta postanowiła że się wtrąci bo nikt, ale to NIKT nie będzie obrażał JEJ Dracona. <br />
-Ty, co ty wiesz o życiu- Ron spojrzał na dziewczynę, na jej widok małe trybiki w jego móżdżku zaczęły pracować na przyspieszonych obrotach. Musiał tą dziewczynę zdobyć była idealna. Nie to co Hermiona. - Za kogo ty się uważasz żeby obrażać Dracona, a jakby tego brakowało to całą rodzinę Malfoyów?! Nazywasz go tchórzofretką, bo się nad tobą zlitował?! Bo ci w ten twój krzywy pysk nie przyłożył? Myślisz że jesteś od niego lepszy bo co? Enfer! Jesteś niby wielkim przyjaciele Harrego Paottera.<br />
-Ron, daj spokój wiesz dobrze że nic nie wskórasz- Ginevra nie chciała żeby jej brat znów był wyśmiewany przez Malfoya. <br />
-Idziemy- powiedział Draco. Zrobił już pierwszy krok w stronę pociągu, ale Ron zaczął się śmiać. Malfoy odwrócił się tak szybko że jego przyjaciele nie zdążyli go złapać. Podszedł do Wesleya, podniósł rękę i później było już tylko słychać odgłos łamiącego się nosa i upadku na ziemię Rona. <br />
Draco uśmiechnął się. Odwrócił na pięcie i odszedł. Szedł szybko nie zważał na to że jego przyjaciele ledwie za nim nadążają. Wreszcie znalazł wolny przedział. Otworzył okno, wyciągnął paczkę papierosów. Od razu wyciągał jednego. Wsadził go do ust, podpalił go różdżką. Zaciągną się pierwszy raz, drugi, trzeci. Do przedziału wpadli zdyszani Diabeł i Teo.<br />
-Draco...- zaczął Teo.<br />
-Co to miało być. Draco kurwa może mieć przejebane. - dokończył Bleise.<br />
-Nie mam ochoty, o tym rozmawiać na razie- powiedział spokojnie Draco.<br />
♥♥♥<br />
Hermiona, obudziła się dość szybko. Gdy pociąg zahamował ona spadła z siedzenia. Podniosła się i jednym ruchem różdżki zmieniła swój strój na szatę Hogwartu. Wzięła kufer z pułki i wyszła z przedziału. Na korytarzu mijała się z kilkoma znajomymi osobami. Przeważnie byli to członkowie Gwardii Dumbledora. <br />
-Witaj Hermiono- usłyszała głos za swoimi plecami, szybko się obróciła i od razu na jej ustach pojawił się wielki uśmiech.<br />
-Luna, miło cię widzieć- lubiła tą dziewczyna. Mimo że była inna, to ta inność w niej była niesamowita. Wyszły razem z pociągu dyskutując na temat obecnych czasów, nauki. Gdy wsiadły do powozu Luna zadała pytanie to którego najbardziej się obawiała:<br />
<br />
-Hermiono, co się stało... Ron do mnie pisał w wakacje, pytał się czy widziałam cię.<br />
<br />
-Luno, przepraszam cię ale ja nie jestem jeszcze gotowa żeby o tym rozmawiać- twarz Hermiony była blada jak kreda. <br />
<br />
Wyszły z powozu, były jednymi z pierwszych. W ciszy ruszyły w stronę zamku, przed którym stała już wice dyrektorka Minerva McGonagall. Gdy tylko ujrzała Hermionę na jej ustach pojawił się uśmiech.<br />
-Hermiono, miło cię widzieć. <br />
-Panią również. - powiedziała Hermiona chodź myślała całkowicie inaczej. <br />
-Hermiono myślę że powinnyśmy już iść- od dalszej rozmowy z profesorką uratowała ją Luna.<br />
-Też tak sądzę. Żegnam- powiedziała Hermiona, po czym nie czekając na Lunę weszła do Wielkiej Sali.<br />
Wielka Sala, jak co roku wyglądała niesamowicie. Cztery długie stoły nad którymi wysiały herby każdego z czterech domów. Nad stołem nauczyli wysiał herb Hogwartu. Prawie wszystkie miejsca przy ich stole były zajęte brakowało tylko profesor McGonnagall. Sala zaczęła wypełniać się uczniami. Hermiona usiadła na swoim stałym miejscu przy stole lwa. A Luna podeszła do stołu krukonów. Przed Hermioną usiadła Harry a po jej prawej stronie Ginny. Rona dostrzegła siadającego kilka miejsc dalej.<br />
-Hermiono.... -zaczęła Ginny. Hermiona popatrzyła na nią, a panna Weasley kontynuowała- no wiesz.... gdzie ty byłaś.<br />
-Ginny ja... byłam w starym domku letniskowym. Domek był na obrzeżach Anglii. I ja sama nałożyłam zaklęcia. Przepraszam was, ale musiałam to jakoś sobie wszystko poukładać. Proszę was na razie, przez kilka dni, tygodni nie chcę się na razie widzieć z Ronaldem. <br />
-Hermiono, szanujemy to co mówisz. Martwiliśmy się o ciebie. Dumbledore...- do sali weszli pierwszoroczni z profesorką na czele. <br />
-Harry, posłuchajmy tego co ma nam tiara do powiedzenia.- chłopak skiną głową a tiara zaczęła śpiewać:<br />
<em><strong>Może nie jestem śliczna</strong></em>,<br />
<strong><em>Może i łach ze mnie stary,</em></strong><br />
<em><strong>Lecz</strong></em> <em><strong>choćbyś</strong></em> <em><strong>świat</strong></em> <strong><em>przeszukał</em></strong>,<br />
<em><strong>Tak mądrej nie znajdziesz</strong></em> <em><strong>tiary</strong></em>.<br />
<strong><em>Możecie</em></strong> <em><strong>mieć</strong></em> <em><strong>meloniki</strong></em>,<br />
<strong><em>Możecie</em></strong> <em><strong>nosić</strong></em> <em><strong>panamy</strong></em>,<br />
<em><strong>Lecz</strong></em> <em><strong>jam</strong></em> <em><strong>jest</strong></em> <em><strong>Tiara</strong></em> <strong><em>Losu</em></strong>,<br />
Co jeszcze nie jest zbadany.<br />
<em><strong>Wiem to że ta co miała być na zawsze</strong></em>,<br />
<strong><em>Pomyliły się i na złą stronę przejdzie</em></strong><br />
<strong><em>Choćbyś swą głowę schował</em></strong><br />
<em><strong>Pod pachę albo w piasek,</strong></em><br />
<em><strong>I tak poznam kim jesteś,</strong></em><br />
<em><strong>Bo dla mnie nie ma masek.</strong></em><br />
<em><strong>Śmiało</strong></em>, <em><strong>dzielna</strong></em> <em><strong>młodzieży,</strong></em><br />
<em><strong>Na głowy mnie wkładajcie,</strong></em><br />
<em><strong>A ja wam zaraz powiem,</strong></em><br />
<em><strong>Gdzie odtąd zamieszkacie.</strong></em><br />
<em><strong>Może w Gryffindorze,</strong></em><br />
<strong><em>Gdzie kwitnie męstwa cnota,</em></strong><br />
<em><strong>Gdzie króluje odwaga</strong></em><br />
<em><strong>I do wyczynów ochota.</strong></em><br />
<em><strong>A może w Hufflepuffie,</strong></em><br />
<em><strong>Gdzie sami prawi mieszkają,</strong></em><br />
<em><strong>Gdzie wierni i sprawiedliwi</strong></em><br />
<em><strong>Hogwarta szkoły są chwałą.</strong></em><br />
<strong><em>A może w Ravenclawie''</em></strong><br />
<em><strong>Zamieszkać wam wypadnie</strong></em><br />
<strong><em>Tam płonie lampa wiedzy,</em></strong><br />
<strong><em>Tam mędrcem będziesz snadnie</em></strong>.<br />
<em><strong>A jeśli chcecie zdobyć</strong></em><br />
<strong><em>Druhów gotowych na wiele,</em></strong><br />
<strong><em>To czeka was Slytherin,</em></strong><br />
<em><strong>Gdzie cenią sobie fortele.</strong></em><br />
<strong><em>Więc bez lęku, do dzieła!</em></strong><br />
<em><strong>Na głowy mnie wkładajcie,</strong></em><br />
<em><strong>Jam jest Myśląca Tiara</strong></em>,<br />
<strong><em>Los wam wyznaczę na starcie!</em></strong><br />
<br />
Po czym kolejno dzieci podchodziły, najwięcej osób trafiło do Gryffidoru i Slytherinu. Ostatnimi byli LaKatze, którzy zostali przydzieleni do Slytherinu. Oczywiście obydwoje wzbudzali zachwyt u płci przeciwnej. <br />
<br />
-Witam was w kolejnym roku w Hogwarcie. Przypominamy wam że wstęp do Zakazanego Lasu jest zakazany. Pan Filch prosił aby przypomnieć że wnoszenie i używanie produktów Weasle'ów na terenie szkoły jest zakazany. Ostatnia informacja Prefektami Naczelnymi w tym roku zostaną Hermiona Granger z Gryffindoru oraz Draco Malfoy ze Slytherinu. A teraz smacznego.<br />
Hermiona uśmiechnęła się, od razu wzięła się za jedzenie. Od opuszczenia Malfoy Manor nic nie jadła. Poczuła czyjeś spojrzenie na sobie podniosła wzrok i jej spojrzenie skrzyżowała się z czarnymi oczami Severusa Snapa.<br />
-Hermiono, gratuluje. Zostałaś Prefektem- powiedział Harry po czym uśmiechnął się do niej.<br />
-Malfoy, Zabini i ten cały LaKatze się tu patrzą- powiedziała Ginny. Hermiona popatrzyła w stronę stołu ślizgonów. Jak zwykle w centrum uwagi był Malfoy, panny z domu Salazara robiły do niego słodkie oczu w nadziej że zwróci na nie uwagę. Na razie nie bo był zbyt zajęty obserwowaniem Granger i Wesleya. Mimo on siedział kilka miejsc od niej cały czas patrzył na nią. A w myślach Rona pojawiły się sceny tego co wydarzyło się w pokoju na wakacjach.<br />
Na przeciwko Dracona siedział Adam, który żywo rozmawiał z Diabłem i Teo, którzy siedzieli po obu stronach Dracona. Charlotta obmyślała plan jakby uwieść Dracona.<br />
-Ci LaKatze są jacyś dziwni- zaczęła Ginny.<br />
-Dlaczego tak sądzisz? Fakt że od razu usiedli z Malfoyem nie znaczy że oni też muszą być źli.-powiedziała Hermiona.<br />
-Ja wiem że ty w każdym widzisz dobro.<br />
-Mylisz się nie w każdym..<br />
-ALe..<br />
-Ta cała Charlotta dowaliła Ronowi po prostu, a Harry uważa ja za sexi, ładna czy coś w tym stylu- powiedziała Ginny.<br />
-Och, no wiesz ja jeszcze nie miałam możliwości rozmowy z nimi- skłamała Hermiona. - A teraz powiedzie mi co się dzieje w Zakonie.<br />
-Znaleźli Remusa-zaczął Harry- próbowaliśmy się dowiedzieć czegoś więcej o jego śmierci- Hermiona zakryła usta ręka, nie dlatego że było jej przykro tylko, żeby zamaskować swój uśmiech. Udało im się nikt się niczego nie dowiedział.<br />
-To straszne, mam nadzieje że zostanie...<br />
-Yhm, przepraszam że wam przeszkadzam, ale panna Granger pójdzie teraz ze mną.- powiedziała profesor McGonagall.<br />
-Tak, oczywiście. Zobaczymy się jutro na śniadaniu- powiedziała Hermiona po czym poszła za profesorką.<br />
-Pan Malfoy, już na nas czeka-powiedziała.<br />
-Dobrze.<br />
Szły w milczeniu, gdy doszły do jej gabinetu. Hermiona zobaczyła Malfoya opierającego się o kolumnę i patrzącego w okno.<br />
-Panie Malfoy zapraszam- otworzyła drzwi do swojego gabinetu.<br />
Usiadła przed wielkim biurkiem, na którym było pełno papierów. Hermiona i Draco usiedli na dwóch wolnych krzesłach.<br />
-Jak już wiecie zostaliście wybrani Prefektami Naczelnymi. Wybraliśmy was dlatego że jesteście najlepsi i taki macie dawać przykład. Możecie odejmować punkty, ale w umiarze. Również możecie dawać szlabany, ale sami będzie pilnować uczniów. A teraz za mną.<br />
Szli szybko zatrzymali się przed portretem kobiety. Kobieta ta siedziała na krześle i patrzyła się w lustro, poprawiając włosy co chwilę.<br />
-Hasło to ogień i lód. Możecie wejść do środka.<br />
Profesorka odeszła a przed nimi otworzyło się wejście. Pokój wspólny był troszkę mniejszy niż pokoje wspólne ich domów. Uwagę Hermiony przykuła biblioteczka a Dracona barek. Hermiona wyciągnęła swoją ulubione książke czytaj Historie Hogwartu a Draco swój ulubiony alkohol Ognistą. Usiedli w tym samy czasie na kanapie, która stała przed kominkiem. Po ich prawej stronie stała para drzwi, do ich pokoi. A po lewej stronie były drzwi do łazienki.<br />
-Granger, Granger jeszcze się dobrze rok szkolny nie zaczął a ty już w książkach? -spytał smok.<br />
-Malfoy, czy ty w ogóle korzystasz z tego pustego tlenionego mózgu, który masz?<br />
-Słyszałaś McSztywną jestem najlepszy...<br />
-Jesteśmy, dostaliśmy zadanie nie możemy tego spieprzyć<br />
-Łał Granger prawie przeklnełaś widzę że robisz postępy<br />
-Kpisz czy o drogę pytasz? To że nie zachowuje się tak prymitywnie jak ty i nie klnę na prawo i lewo nie znaczy że w ogóle nie przeklinam.<br />
-Ognistej?<br />
-Tak poproszę.- Draco wyczarował szklankę i nalał Ognistej. Podał Hermionie. Wyciągnął paczkę papierosów.<br />
-Papierosa?<br />
-Czy ty się nie zapędzasz?<br />
-O co ci tym razem chodzi!<br />
-Robisz z NASZEGO pokoju wspólnego jakąś melinę. Nie będzie tutaj palił!<br />
-Bo co?<br />
-Bo ci zabraniam!<br />
-Za kogo ty się uważasz żeby mi rozkazywać!<br />
-Będzie tak jak ja mówię, albo zablokuje barek!<br />
-Granger, ty chyba żartujesz?! <br />
-Nie mówię poważnie!<br />
-Nienawidzę cię Granger!<br />
-Wzajemnie!<br />
-Ale żeby było jasne ja zajmuje łazienkę pierwszy!<br />
<br />
Po czym odwrócił się na pięcie i wszedł do swojego pokoju. Hermiona zrobiła to samo. Gdy weszła do swojego pokoju, aż zamarła był idealny. Przypominał trochę jej pokój w Malfoy Manor. Pokój był w barwach domu lwa, wielie łóżko z baldachimem, oraz dwa fotele przed kominkiem. Hermiona machnęła i z jej kufra ciuch same ułożyły się w szafie to samo zrobiła z książkami. Po czy rzuciła się na łóżko i odpłynęła w krainę Morfeusza. <br />
<br />
Draco po wyjściu z pokoju zapalił dwa papierosy i wypił pół butelki ognistej. Poszedł na szybki prysznic. W jego głowie siedziała ciągle panna Granger, która znajdowała się w pokoju obok. Nie wiele myśląc ubrał dres koszulkę. I wyszedł z pokoju skierował się do drzwi obok. Zapukał ale nikt mu nie odpowiadał. Otworzył drzwi i wszedł do środka. Nigdzie jej nie widział dopiero gdy spojrzał na łóżku. Uśmiechnął się sam do siebie. Podniósł lekko Herminę odgarnął pościel i wsadził ją pod nią po czym ja przykrył, odgarnął kosmyk włosów z jej czoła i poszedł spać. <br />
<br />
Hermione obudziły promienie słońca. Wyszła szybko z łóżka i skierowała się w stronę łazienki. Wzięła odprężająca kąpiel i wyszła z wanny. Wróciła do pokoju. Ubrała mundurek szkolny i wyszła na śniadanie. Miała nadzieje że po drodze spotka Dracona. Weszła do sali gdzie było już dużo osób w tym On jak zwykle idealnie wyglądający. Hermiona usiadła przy stole i zaczęła jeść tosta. Nagle podleciał do niej duży kruk. Hermiona wzięła odwiązała list a ptak odleciał. Gdy rozrywała rodowa pieczęć uśmiechała się do siebie. Przeczytała szybko treść listu:<br />
<strong>Droga Hermiono!</strong><br />
<strong>Miłego pierwszego dnia w szkole.</strong> <br />
<strong>M</strong>.<br />
<br />
-Draco, to sowa Czarnego Pana- powiedział Teo. Dzieci śmierciożerców wiedzieli że ten ptak należy do Marvola, czekali aż ptak podleci do ich stołu ale on poleciał do domu lwa. Wszyscy patrzyli jak na ustach Hermioy pojawia się uśmiech.<br />
<br />
-Czarny Pan i Granger?! Robi się ciekawie- powiedział Zabini a dwójka ślizgonów zaciskała ręce pod stołem, ze złości.<br />
<br />
♥♥♥<br />
Przepraszam że tak późno, ale wkrótce egzaminy a ja nic nie umiem dlatego kolejny rozdział 23/24 kwietnia. Wesołych Swiat ♥<br />
<br />
<a href="https://ask.fm/dramionepol">https://ask.fm/dramionepol</a><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg-BoMtr50USrnkGahxMamUImfGx2JMThT1D6PRRh2HWQ1yTHSohC1bAskjKD0yGxOna5YoWtM1JFm5SvZTliDxwJFogTKoNO1Ya0H1F5t2fl1lfMD2NynLVIz1GAp63SS1RYcBEXmoVdY/s1600/oi.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg-BoMtr50USrnkGahxMamUImfGx2JMThT1D6PRRh2HWQ1yTHSohC1bAskjKD0yGxOna5YoWtM1JFm5SvZTliDxwJFogTKoNO1Ya0H1F5t2fl1lfMD2NynLVIz1GAp63SS1RYcBEXmoVdY/s320/oi.jpg" width="320" /></a></div>
Madzik Mhttp://www.blogger.com/profile/14850546334714128981noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-9022356915777952980.post-52097136961749480172016-03-06T11:50:00.006-08:002016-03-06T11:50:55.067-08:00Rozdział12- Trudne zadanie-Masz się pozbyć tej szlamy!-krzyczała starsza blondynka.<br />
<div data-p-id="eb3c78241e63c2dcd4940c1578dc5412">
-Powiedz mi jak mam to zrobić ?-spytała dziewczyna z pogardą.- Jesteś ślepa czy głupia? Ona jest perełką Czarnego Pana.</div>
<div data-p-id="a5ee35cda6dcd0a816dc95fedc265742">
-Ty gówniaro, jak się do mnie odzywasz, nie zniżaj się do poziomu tej szlamy! Nie obchodzi mnie jak masz to zrobić masz się postarać, by do końca roku szkolnego Draco Malfoy się w tobie zakochał.!</div>
<div data-p-id="c2f0810d64df8ddf18f1c0cea98d7c64">
-Chyba wiem kto mógłby nam pomóc...</div>
<div data-p-id="a345a257fa17a67fc199696889876a85">
♥♥♥</div>
<div data-p-id="bc59b30058c29870eba068228d4b7cad">
Nagle nie ważne było to że przez tyle lat się nienawidzili, teraz liczyli się tylko oni. Postawił ją na ziemi objął ją jedną ręką w pasie. Ona mu zarzuciła rękę na kark. Ich twarze zaczęły się zbliżać. Dzieliły ich milimetry, jego usta znalazły się na jej. Całował ją delikatnie. Hermiona musiała przyznać że Dracon Malfoy był dupkiem ale całować to on umiał. </div>
<div data-p-id="7ecb71ee353def0bfc953513bb64ab48">
Usłyszeli huk. Natychmiast odskoczyli od siebie. Na policzkach Hermiony pojawiły się dwa czerwone rumieńce. W drzwiach stał Adam.</div>
<div data-p-id="fd7d6281c5d1ebebd7501e8fa254f7b1">
-Słuchajcie Czarny Pan kazał was zawołać- powiedział patrząc raz na Hermione a raz na Draco.</div>
<div data-p-id="5580e0b15574fbeeb8c55a0b56d6a399">
-Tak, już idziemy. Granger zostaw te książki skrzaty ci je później przyniosą- nie czekając na odpowiedź dziewczyny wyszedł z biblioteki. </div>
<div data-p-id="254eb3bddc1de06b76484bb69afd9289">
-To może my też chodźmy?-spytała Hermiona, nie przepadała za Adamem coś jej w nim nie podobało się. Ogółem cała rodzina LaKatze wydawała się jej dziwna, może z wyjątkiem ich ojca on wydawał się w miarę normalny.</div>
<div data-p-id="95158c498b61560147eb9b4e4d35859a">
-Chodźmy.-wyszli razem z biblioteki- pierwszy raz w Malfoy Manor?</div>
<div data-p-id="03c8af2eaf6214690694130be49a2c97">
-Tak- odpowiedziała szybko Hermiona, nie chciała wdawać się w rozmowę z nim.</div>
<div data-p-id="99b741549a753a7ec0e3f41d9fac5f0d">
Szli w ciszy, na szczęście droga z jadalni do biblioteki minęła im szybko. W jadalni byli już wszyscy, brakowało tylko ich. Adam usiadł po prawej stronie ojca, który siedział naprzeciw Marvola u szczytu stołu. </div>
<div data-p-id="413d1631314f8db71cdbfaef08021261">
-Hermiono, zająłem Ci miejsce- powiedział Marvolo. </div>
<div data-p-id="1e2d18c52d836b004e1ecddf48d8347a">
Hermiona zajęła miejsce po prawicy Marvola, obok niej siedziała Bellatix a naprzeciwko niej Lucjusz. </div>
<div data-p-id="b7c1c2111bb4963947e1581e1e8f50f3">
-Smacznego!-powiedział Marvolo na ca wszyscy mu odpowiedzieli.</div>
<div data-p-id="36ac353e6d0f65ebe22b759cad9cceca">
Hermiona uśmiechnęła się do Pansy, która siedziała niedaleko naprzeciwko Bleisa. Zauważyła też że Draco siedzi koło matki a koło niego Teo i Bleise.</div>
<div data-p-id="cfd875ea817dba8c357382e593539c0b">
-Jak ci się podoba biblioteka?-spytał Marvolo</div>
<div data-p-id="03786a3cad469fb6c876ab48e4022ad6">
-Jest bardzo duża, znalazła kilka książek które mi się podobają. Malfoy... to znaczy Draco powiedział że mogę je sobie wziąć - powiedziała Hermiona Marvolo się do niej uśmiechnął.</div>
<div data-p-id="b8691116097bae5814cdf8d825074d44">
Reszta kolacji minęła im w ciszy.</div>
<div data-p-id="3ab43629b2226ee944a6fb188a287103">
♥♥☻</div>
<div data-p-id="5414e45936438047da728d1522a2a6f8">
Dni mijała nim mieszkańcy Malfoy Manor się obejrzeli nastał 31 sierpnia. Te kilka dni minęły im różnie. Hermiona starała jak najwięcej czasu spędzać z Marvolo i Pansy. A unikała Dracona jak diabeł wody święconej. Nie rozmawiali ani razu od dnia kiedy się pocałowali. Hermiona nie powiedziała o tym nawet Pansy, z którą bardzo się zżyła. Wiedziała że mogła jej zaufać. Marvolo również okazał się dla niej dużym wsparciem, rozmawiali na wiele różnych tematów.</div>
<div data-p-id="1cdf0f753c9d58bb8779209643ae9f8a">
(kilka temu)</div>
<div data-p-id="fd66abf2e4ceec125b79e5bd3a83555b">
Hermiona i Marvolo mieli zwyczaju przesiadywać na fontannie w ogrodzie. Zazwyczaj było tak że Hermiona gdy przychodziła pod ich fontannę on już na nią czekał. </div>
<div data-p-id="935475335c4877791b1f446bc2730448">
Raz gdy rozmawiali na temat powrotu do Hogwartu, Hermiona rozpłakała się a Marvolo ją przytulił wtedy pomyślała że Marvolo jest ideałem chłopaka. Dla niej. On wtedy się od niej odsunął i powiedział że to się nie powinno nigdy zdarzyć, Hermiona przepłakała pół nocy przez to ale jej stosunki z Marvolo się nie zmieniły.</div>
<div data-p-id="74f01cba2338ffc8f7c18b2d91c9b327">
Draco te dni spędzał na piciu ognistej z przyjaciółmi i Adamem. Oraz przed uciekaniem przed napalonymi panienkami czyli Greengers obiema Davis i ku jego rozpacz panny LaKatze, która raz wparowała do jego pokoju w krótkiej spódniczce, i krótkim topie i w 10 cm obcasach. Draco doszedł do wniosku że jakby się uparł to mógłby zabić ją tymi obcasami. Coraz częściej w jego myślach pojawiała się Hermiona Granger. Chciał z nią porozmawiać, ale gdy pewnego razu zobaczył ją jak się przytula z Czarnym Panem odeszła mu ta ochota. Teo i Bleise próbowali wyciągnąć z niego co się dzieje, ale on milczał. Ufał przyjaciołom, ale o tej sprawie wolał nikomu nie mówić.</div>
<div data-p-id="e697c4bc2cf82c64282ae88a18025df4">
♥♥♥</div>
<div data-p-id="973f4e14b5e6d0699226755fcefe86c0">
Hermiona właśnie przemierzała korytarze Malfoy Manor, było już późne popołudnie. Nie miała pojęcia o co może chodzić Marvolo. Owszem widzieli się dzisiaj, ale nic jej o tym nie wspominał. Zapukała do drzwi. Usłyszała ''Proszę'' W środku siedział Marvolo ale naprzeciw niego siedział ktoś. </div>
<div data-p-id="e400cd4b20edab045ba186f37fa3c970">
-Witaj, Hermiono chciałbym Ci przedstawić Lorena Redbird- osoba, jak się okazało mężczyzna wstał z fotela i odwrócił się w stronę Hermiony. Z jej ust wydobył się świst. Mężczyzna miał około 28 lat był wzrostu Marvola, ale niższy od Draco. Był brunetem oczy miał brązowe. Widać było że jest dobrze zbudowany bo koszulka którą miał na sobie, pokazywała jego mięśnie.</div>
<div data-p-id="6f593786f134e1c13bbc672d09514445">
-Loren Redbird, miło mi - przywitał się.</div>
<div data-p-id="869e1e016bc58cdc44947d5a84d9a5ee">
-Hermiona Granger- wydukała Hermiona.</div>
<div data-p-id="ab40c7c59fa9e98c6c68ba87a6c1fd43">
-Słyszałem że kończysz w tym roku Hogwart prawda? -spytał jej.</div>
<div data-p-id="028e8bc443eed3772de772ba52665f0d">
-Tak ostatni rok.</div>
<div data-p-id="d8337735b08f385bb2bc2d5b7648c19d">
-To się świetnie składa bo widzisz ja będę w tym roku uczył OPCM- uśmiechnął się do niej.</div>
<div data-p-id="6bec94d967ee8b1460ec76bd51a0f218">
-Oh, to...-wypowiedz dziewczyny przerwało pukanie do drzwi.</div>
<div data-p-id="3b9be8cc8b20a2796913acd639d4479f">
-Proszę!-powiedział Marvolo.</div>
<div data-p-id="61ffd96f999ae3f8b00eef955b35f4b7">
W drzwiach stał nie kto inny jak Draco Malfoy. Wyglądał jak zwykle idealnie. Gdy Hermiona na niego patrzyła musiała przyznać że był no cóż idealny. Marvolo i Loren razem wzięci wyglądali gorzej od niego. Nie widzieli się przez tydzień. </div>
<div data-p-id="c62d2636ad1e6cb52bd54072da9b4c12">
Gdy tylko ją zobaczył coś w nim ruszyło wyglądała inaczej od tych pustych idiotek. Widział wzrok Redbira do niej, nawet Czarny Pan na nią patrzył ale ona patrzyła tylko w jego stronę. </div>
<div data-p-id="5eb5f9fb2031302a61250e3861c97759">
-Redbird, co ty tu robisz?- spytał młody Malfoy, znał wszystkich śmierciożerców a Lorenbył jednym z nich.</div>
<div data-p-id="57e39320af7bfb500e214559ee31e10d">
-Malfoy, nie twój interes. Dowiesz się wszystkiego w swoim czasie.- powiedział Loren po czym zwrócił się do Marvola i Hermiony- Marvolo, Hermiono- ucałował ją w rękę. I wyszedł.</div>
<div data-p-id="32c25efffba5734738cc2583c561009e">
-Przejdźmy do sedna sprawy - Marvolo usiadł za biurkiem- mam dla was zadanie.</div>
<div data-p-id="76285b6a1664a0f95238fbdc40221d2a">
-Jakie?- spytali jednocześnie.</div>
<div data-p-id="5894848f6cd11cf9ab9f0d61184bee14">
-Macie zdjąć barierę chroniącą Hogwart- powiedział Marvolo jakby to była najprostsza rzecz na świecie.</div>
<div data-p-id="9c4a6082e1286d367cc7e83394cb4e7f">
-Marvolo, to jest a wykonalne... -próbowała go przekonać Hermiona.</div>
<div data-p-id="15834d50fd327ae3ffc22e6423cc5d4a">
-Macie czas do końca kwietnia. W maju chce widzieć list o dokładnej godzinie i dacie zdjęcia bariery. Nie obchodzi mnie jak to zrobicie macie to zrobić i koniec kropka- Hermiona teraz wiedziała dlaczego każdy się go boi, teraz zaczęła rozumieć co znaczy być w szeregach Czarnego Pana. Bała się, że jeśli nie wykona zadania to Czarny Pan ją zabije, albo żuci w nią jakąś klątwą, którą kiedyś ją nauczył.</div>
<div data-p-id="73ba27190542e801ad80229e022df611">
-A teraz możecie iść, pamiętacie jutro wracacie do Hogwartu macie się zachowywać jakby nic się nie stało, nie zmieniło- myśli dwójki uczniów od razu powędrowały do incydentu w bibliotece.</div>
<div data-p-id="3bbdd017900894bdfe71e8bd2429f0ba">
-Dobranoc- powiedzieli i wyszli.</div>
<div data-p-id="44864d12dc59c696090fc3bad593120b">
Szli w ciszy, odgłos ich kroków niósł się echem po korytarzu.</div>
<div data-p-id="b8ceb6797d521e20a9ac8987cd517352">
-Granger..- postanowił przerwać ciszę Malfoy.</div>
<div data-p-id="65f4789a70b2d0bcf7593d454a6193b4">
-Tak?</div>
<div data-p-id="0477fda6a66bf301afaffb15b4555767">
-To w bibliotece ten pocałunek...</div>
<div data-p-id="008d33ac5e07f0505b3989ff7676bdae">
-To nie powinno mieć miejsca zapomnijmy o tym. Tak będzie najlepiej- te słowa kryły w sobie tyle bólu, ale Draco nie usłyszał tego. Doszli do pokoju Granger.</div>
<div data-p-id="f339bf196f94e9e413fbe816b32cf375">
-Tak będzie najlepiej. Dobranoc.- nie odszedł czekał, sam nie wiedział na co. Na to żeby powiedziała że nie chce tego kończyć?</div>
<div data-p-id="35b430738148814109d1656bb2fad37f">
-Draco..-spojrzał w jej brązowe tęczówki-Dobrano- zniknęła za drzwiami. Gdy tylko zamknęła drzwi oparła się o nie czołem, nie świadoma tego że po drugiej stronie on robi to samo. Po jej policzku zaczęły spływać łzy. Usiadła pod drzwiami nawet nie wiedząc kiedy zasnęła.</div>
<div data-p-id="5f065b4dbe87d1aa4d74df3c84e2c963">
Draco stał jeszcze chwilę oparty o drzwi Hermiony. Minęła minuta, później druga a on stał. Przecież to szlama jak mogę o niej myśleć. </div>
<div data-p-id="a5082c9c1c42101cbfd34fcc509f34b2">
Ale ładna szlama. Jego myśli zaczęły kotłować mu się w głowie. Odwrócił się na pięcie i odszedł. W jego pokoju czekali już na niego jego przyjaciele.</div>
<div data-p-id="1edddfe28ca0528534934af86fd60b44">
-Co jest Draco?- spytał Diabeł, wiedzieli z Teo że Draco był u Czarnego Pana tylko nie wiedzie po co.</div>
<div data-p-id="4c61ddac02123be201d2bc720164f222">
-Mamy z Granger zdjąć barierę blokującą aportację i deportację do Hogwartu- powiedział Draco, sięgając po szklankę z Ognistą. Wypił do dna. </div>
<div data-p-id="0c9658e3cdcd3f08a24a05246633636e">
-Adam się o nią pytał- powiedział Teo.</div>
<div data-p-id="d3500772fbd85287bd0965e488bf7f62">
-Tak? -spytał Draco starając się zabrzmieć naturalnie, ale jego przyjaciele dobrze go znali i widzieli że coś go gryzie i to ma związek z gryfonką.</div>
<div data-p-id="d148754c36dab7a737bfe4c09f01721e">
-Pytał się o was- brwi Dracona podniosły się ku górze- i ogółem o to jaka jest, co lubi itp.</div>
<div data-p-id="fbf1dc8f4cb08902eae35786184748c1">
-Zmieńmy temat- tak jak powiedział Draco zmienili temat. Wypili butelkę Ognistej z racji tego że jutro wracają do Hogwartu nie mogli pozwolić sobie na więcej. Rozmawiali na błahe tematy. Około 23 Teo i Bleise wyszli Draco wziął prysznic i poszedł spać.</div>
<div data-p-id="79823db160d97f1235d22c10dce754b8">
-Diable, wiesz że coś się dzieje?-spytał kolegi Teo.</div>
<div data-p-id="db57a6780949af880fc9458d3460e253">
-Widzę to Teo ale dopóki on nam nie powie co się stało nic nie możemy zrobić- odpowiedział mu Bleise.</div>
<div data-p-id="c6d385ec1ac93c927adf9e4201f3b22b">
-Możemy, musimy tylko trzymać LaKatze zdala od nich- powiedział Teo a na jego ustach pojawił się typowo ślizgoński uśmieszek.</div>
<div data-p-id="1c502cbcb0dbac0ae621ed5ca41a1f7f">
<br />♥♥♥</div>
<div data-p-id="e48c9ae431df3a3f38d4f89f12c0000d">
W Norze jak zwykle panował wielki harmider nikt nie był spakowany a było już po 10. W kuchni ku zdziwieniu wszystkich siedziała Pani Wesley i rozmawiała ze swoim mężem.</div>
<div data-p-id="0dfc64100826f9b8c65be1bccf7a45e4">
-Arturze, a co jeśli ona nie wróci? Jeśli złapali ją śmierciożercy?- do kobiety dopiero teraz zaczęło docierać to że jeśli w ciągu godziny nie zobaczą Hermiony to będzie znaczyło najgorsze.</div>
<div data-p-id="34a0d4946b59ae7b6636b1390e7ef618">
-Molly, Severus nam obiecał że jeśli się czegoś dowie to nam powie. Nic nam nie powiedział więc musimy być dobrej myśli- pocieszał żonę- a teraz muszę się teleportować do Ministerstwa, idź z dziećmi na peron. </div>
<div data-p-id="c1d4cd19e84bc6fab28246089c166328">
Po 30 minutach znaleźli się na peronie 9 i 3/4. Wszyscy w napięciu czekali na Hermionę.</div>
<div data-p-id="8c4333413973338d7c0e4bc560fd04f2">
♥♥♥</div>
<div data-p-id="548c3cc89ee95528188d1de6513e3f22">
Hermione obudziły promienie słońca, była cała obolała po spaniu pod drzwiami. Spojrzała na zegar była godzina 9:15, miała jeszcze dużo czasu. Poszła wziąć prysznic. Prysznic zajął jej godzinę, ubrała czarne spodnie, fioletową bluzkę z baskinką a włosy rozpuściła, lekki make-up i była gotowa. Spakowała się w między czasie skrzaty przyniosły jej śniadanie które szybko zjadła.</div>
<div data-p-id="fd8171b961d4e7186c240900de5b7767">
Gdy wybiła 10:30 zeszła na dół. Czekali na nią wszyscy uczniowie, cara rodzina LaKatze, Czarny Pan i Lucjusz z Narcyzą.</div>
<div data-p-id="3c8319d30a9fc7c52611f0edec95643f">
-Hermiona teleportuje się pierwsza a wy za nią, udajecie jakbyście się nie znali.-powiedział Marvolo.</div>
<div data-p-id="280190d3ef557699e897506fdaccaa90">
Hermiona podeszła do Narcyzy</div>
<div data-p-id="a7c09dba8e0e4de7f354e60ba8f97255">
-Pamiętaj pisz do mnie, zawsze. - w oczach kobiety pojawiły się łzy, Hermiona przytuliła się do niej i wyszeptała dziękuje. Z resztą wymieniła uścisk dłoni oczywiście Marvolo był wyjątkiem. Przytuliła go po czym teleportowała się na King Cross. Wzięła głęboki oddech i przekroczyła barierkę. </div>
<div data-p-id="56a0f87f194fa7b689fa43fd7af1d732">
-Hermiona!- w jej stronę biegli Wesleyowie i Harry Potter.</div>
<div data-p-id="9b1e097ced67b94ceeaeee0060639c1e">
♥♥♥</div>
<div data-p-id="2557754f9feb9257b8a63aaa7b4602e9">
Masakra, ten rozdział to istna katastrofa. Wiem że rozdział jest nudny, ale już nie chciałam go dłużej ciągnąć. Brakuje mi weny i czasu. Mogą się zdazyc błędy za które przepraszam. Kolejny rozdział nie wiem kiedy albo za tydzień (13. 03) albo za dwa (20.03.). </div>
<div data-image-layout="one-horizontal" data-media-type="image" data-p-id="df02ab882209b613d833eb7a8337295f">
<span class="on-remove-image" contenteditable="false"><span class="play fa-stack fa-lg"><span aria-hidden="true" class="fa fa-circle-filled fa-wp-black fa-stack-2x "></span> <span aria-hidden="true" class="fa fa-remove fa-wp-white fa-stack-1x " style="font-size: 18px;"></span> </span> </span> </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgWdEAMabwBZuEkfK2tTo_kZz-KeOVeRDhhB9IxnSNWeMo5kt36ypeizJWXmh5iCrVOSe7jAZEwEsErQX6lZeVlXroAsHsGdSf5Vj5Wg0Amk-Tql7XlbNz5QrEBJadBuwY-yw0I_5ehyphenhyphenus/s1600/11423626_1020347381317825_2174707300279757802_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgWdEAMabwBZuEkfK2tTo_kZz-KeOVeRDhhB9IxnSNWeMo5kt36ypeizJWXmh5iCrVOSe7jAZEwEsErQX6lZeVlXroAsHsGdSf5Vj5Wg0Amk-Tql7XlbNz5QrEBJadBuwY-yw0I_5ehyphenhyphenus/s1600/11423626_1020347381317825_2174707300279757802_n.jpg" /></a></div>
Madzik Mhttp://www.blogger.com/profile/14850546334714128981noreply@blogger.com12tag:blogger.com,1999:blog-9022356915777952980.post-59545270221825333622016-02-21T10:48:00.001-08:002016-02-21T10:48:19.320-08:00Rozdział11- Nowi/Starzy znajomi<br />
<div data-p-id="0c3f894ec9c93d3fa4acd8acbac134f1">
♥♥♥♥</div>
<div data-p-id="828c197b684a53a8024e31a891cace69">
Draco obudził się rano z potężnym bólem głowy. Spojrzał na zegar stojący pod ścianą. Wskazywał godzinę 13. Jego wzrok powędrował dalej. </div>
<div data-p-id="cf3418105710e57eda28420337993948">
<br />Na kanapie spał Teo, a obok niego na ziemi Bleise wtulony w Rigela. Na ten widok uśmiechnął się sam do siebie. Urocze, wziął różdżkę i przywołał do siebie aparat, zwlekł się z łóżka. Stanął nad Diabłem i zrobił mu zdjęcie. Odesłał aparat, wyciągnął buteleczkę z eliksirem na kaca. Wypił do dna. Dwie położył na stole. Wziął szybki prysznic i się przebrał. </div>
<div data-p-id="5908b2a8679a34f337db4a8371882a7e">
<br />W pokoju nadal spali Teo i Diabeł. Draco zagwizdał, nie minęła nawet sekunda a obok niego pojawił się Rigel. Po gwałtownym wstaniu Rigla, twarz Bleisa uderzyła o ziemię. Co skutkowało hukiem i tym że Teo i Zabini się obudzili. Na ustach Draco pojawił się pół uśmieszek.</div>
<div data-p-id="2aa5e85c3a29fca4fd3cd964d742c5a9">
<br />-Na stole leżą eliksiry na kaca, ja idę z Rigelem na spacer. Nie wiem kiedy wrócę-po czym nie czekając na odpowiedź chłopaków wyszedł z pokoju. </div>
<div data-p-id="f14586ab2626e6772afa038519a3c2ab">
<br />Spacerował po ogrodzie lubił to miejsce. Było jego oazą spokoju, pamiętał że jak był mniejszy to Narcyza zajmowała się sama tym ogrodem. Myślał nad powrotem do Hogwartu, ojciec powiedział mu że zostanie w tym roku Prefektem Naczelnym. Wątpił w to, stary Drops wiedział że jest śmierciożercą. Na pewno wybierze jakiegoś Krukona ewentualnie Notta, drugim Prefektem na pewno zostanie Granger właśnie Granger, zadziwiała go. </div>
<div data-p-id="7d7efecd150cf2703151bdf54db8070c">
<br />Co ona szl.. mugolaczka, po tej imprezie u niej w pokoju widział ją całkiem inaczej. Jak dziewczynę? W końcu się chodź trochę wyrobiła, nadal miała tą szopę na głowię, ale za tę szopę ją lubił. Zauważył że nawet zaczęła się malować. Nie tak mocno jak nie które dziewczyny w Hogwarcie, tylko delikatnie. Podkreślały jej oczy. Jego przemyślenia przerwał śmiech dziewczyny. Tą dziewczyną była Hermiona, ale nie była sama. Draco stał jakby ktoś rzucił w niego <em>Drętwotę</em>. Granger szła ramie w ramie z Czarnym Panem. Ktoś do nich podchodzi. Nie to nie możliwe....</div>
<div data-p-id="a345a257fa17a67fc199696889876a85">
♥♥♥</div>
<div data-p-id="9a0f9d61afaedb6d099a0733aa0c40fc">
Wyszli z gabinetu Marvola. Skierowali się w stronę przeciwną niż tą z której przyszła Hermiona.</div>
<div data-p-id="ff9c3e8728b88c4f452cd0e30ac91553">
-Po całym Malfoy Manor są porozwieszane portrety wszystkich Malfoyów, Salazara Slytherina, oraz oczywiście mój-powiedział Marvolo.</div>
<div data-p-id="e25584100b951524bf86a27ae1418970">
-Skromność to twoje trzecie imię?- zapytała ze śmiechem Hermiona.</div>
<div data-p-id="a1c1ce1bfae866a2af4101ad3933b62b">
-Co się ze mnie śmiejesz wiesz że tak nie jest ładnie? A na trzecie mam Ludwik- odpowiedział poważnie Marvolo.</div>
<div data-p-id="58962be7deb24dc3f36de80dc63f9036">
-HAHAAH, teraz to już na prawdę żartujesz. Ludwik jak ten płyn do mycia naczyń?- Hermiona ledwo co się trzymała na nogach ze śmiechu, kolor jej twarzy przypominał herb domu lwa.</div>
<div data-p-id="7e744b79894aa614711c88d0da363c3f">
-Granger, bo ci nie pokażę biblioteki- pogroził palcem Ludwik.</div>
<div data-p-id="cee5823f50307af439060af476fb673e">
-Jaki szantażysta się znalazł.... Zaraz czy ty mi właśnie pogroziłeś palcem?</div>
<div data-p-id="6061c0dd85fd3869c96b483ce9f2b3c4">
-Tak, i mówię poważnie.</div>
<div data-p-id="48e8b818e4a14e271e65a9c7090ffa28">
<br />Nagle iskierki, które pojawiły się przy wzmiance o bibliotece zgasły. Biblioteki czarodziejów były czymś co ją zawsze uspokajało. Gdyby nie biblioteka w Hogwacie już przez pierwszy rok nauki przeszłaby załamanie nerwowe, najpierw przez to że Ron ją wyzywał i wyśmiewał się z niej a później Malfoy, do końca życia będzie pamiętać jak nazwał ją szlamą, później te sytuacje się powtarzały. W czwartej klasie te sytuacji, było coraz mniej. A w szóstej w ogóle, Hermiona wtedy płakał. Przez chłopka, którym był Ron, który ją tak okropnie potraktował. Godryku a ona tak go kochała. Bała się powrotu do Hogwartu. Tu w Malfoy Manor czuła się bezpieczna. Dziwne, że wśród swoich dawnych wrogów, czuła się lepiej, niż wśród przyjaciół. </div>
<div data-p-id="461a30c93edc0354527f166fa4c2c9b0">
-Halo, słuchasz mnie?-wyrwał z za myślenia Hermione.</div>
<div data-p-id="2dc37da872de234adf9154c5eb5951b0">
-Tak, to znaczy nie. Zamyśliłam się, boję się Marvolo. Boję się powrotu do Hogwartu, tego jak będzie to wszystko wyglądało. Boję się spotkać znowu Rona.</div>
<div data-p-id="d7cb5aa601550f8f690b1b7a0a578c8d">
-Spokojnie, masz nas. W Hogwarcie nie będziesz sama. Zauważyłem że bardzo dobrze rozmawiała Ci się z Pansy Parkinson, więc na niej na pewno będziesz mogła polegać. Do tego będzie Prefektem Naczelny- na samą myśl o tym że zostanie Prefektem na ustach Hermiony pojawił się uśmiech- będziesz mieć osobne dormitorium i salon z Draconem....</div>
<div data-p-id="997292056215485ec9bd294431ac161e">
-Przez tyle lat byłam dla nich nic nie znaczącą szlamą, i teraz mamy żyć jak przyjaciele. To jest absurdalne. - Od pierwszej klasy kłóciła się z każdym ślizgonem, a teraz mają być przyjaciółmi. Przed przydzieleniem do domów w Hogwarcie Hermiona rozmawiała z Pansy, ale później jak się dowiedziała kim jest ich stosunki ograniczały się do wyzwisk. Z Teodorem Nottem zamieniała kilka słów, albo w bibliotece, ewentualnie na starożytnych runach.</div>
<div data-p-id="d9485f7757630d8e3f0ca5cd14b013f3">
-Może dom pokażę Ci później, a ter zobaczymy ogród- Hermiona się uśmiechnęła. Marvolo był dla niej taki dobry, jak starszy brat. <em>A mógłby być kimś więcej </em>pomyślała Hermiona.</div>
<div data-p-id="cbb6d290eb7ac11ee6aa01d6e3dfb52a">
-Tak, świeże powietrze dobrze mi zrobi.</div>
<div data-p-id="069c96c32119d227d02ead1ae479a1f5">
Wyszli przez wielkie drzwi. Był środek dnia słońce bardzo mocno świeciło, ale to nie przeszkadzało Hermionie w podziwianiu widoków. Przed nią znajdowała się wąska ścieżka, która ciągnęła się, aż do bramy wejściowej. Po obydwu stronach ścieżki, rozciągały się tuje, które tworzyły śliczny żywopłot. Skręcili w lewo, wchodząc tym samym do ogrodu. Hermiona nigdy w życiu nie widziała tak pięknego ogrodu. Zauważyła Azalie, Niebieskie Storczyki,Róże w kolorach bieli, czerwieni, różu a nawet zieleni. Nie zabrakło tu również drzew, Brzóz, Dębów, Buków, a nawet Wierzba Płacząca. Pomiędzy drzewami chodziły pawie. </div>
<div data-p-id="d3c1eec542b14ab8d939de813c71809a">
-Lucjusz uwielbia przepych, Narcyza, która kiedyś zajmowała się tym ogrodem nie chciał tutaj tych pawi, ale Lucjusz jak się na coś uprze to tak musi być.- przerwał panująca ciszę Marvolo.</div>
<div data-p-id="fabf378e8a962eb21e1bcb392c4b600d">
-Tu jest tak pięknie. Nie wiedziałam że Narcyza zajmuje się ogrodem.-na wspomnienie mamy Draco jej uśmiech na ustach powiększył się jeszcze bardziej.</div>
<div data-p-id="46433aefe8f964a52544706858d81f13">
-Widzę że zaprzyjaźniłaś się z Narcyzą.</div>
<div data-p-id="b771a4d3764fa6affe10fcc3b0aac97c">
-Tak Narcyza jest dla mnie dużym wsparciem, ona... rozmowa z nią pomogła mi podjąć decyzje. Dzięki niej jestem tutaj- uśmiechnęła się blado.-Traktuje ją jak zastępczą matkę.</div>
<div data-p-id="7c0f562ed3fae524dc3207bbb40adcd7">
-Muszę cię zasmucić, ale Lucjusza nie traktuj jak zastępczego ojca, on się do tego nie nadaje.- Na stwierdzenie Marvola, obydwoje zaczęli się śmiać, ale ktoś zawołał Czarnego Pana, odwrócili się. Przed nimi stały cztery osoby. Była to jakaś rodzina, którą Hermiona widziała pierwszy raz. </div>
<div data-p-id="b9b0c0eee9c92ffae32a4aa30972d064">
Starszy mężczyzna z lekko siwymi włosami i brązowymi oczmy, był wysoki, ale na brzuch miał o kilka kilo za dużo. Gołym okiem było widać że garnitur, który ma na sobie był szyty na miarę. Obok niego stała wysoka blondynka z koczkiem spiętym, nad karkiem, Hermionie przypominało to Narcyzę. Miała niebieską suknię za kolano i do czarne szpilki. Usta podkreśliła czerwoną szminką, lekko podkreślone rzęsy. Za nimi szło dwoje nastolatków. Dziewczyna, tak jak matka miała blond włosy i niebieski oczy. Krótka czarna spódniczka i biała bluzka, do tego szpilki. Usta pomalowane różową szminką moce podkreślone oczy. Wyglądała jak modelka, długie nogi dodawały jej tego czegoś co jak sądziła Hermiona ona nie miała. Ideał dziewczyny. Gdy wzrok Hermiony przeniósł się na chłopka, zamarła. Był wysoki miał ok. 189 wzrostu. Blond włosy opadały mu na czoło przez co musiał je ciągle poprawiać, oczy miał brązowe, jak ojciec. Niebieska koszulka opinała jego umięśniony tors, czarne dżinsy przetarte na kolanach dodawały mu, tego że wyglądał jak bad boy.</div>
<div data-p-id="0096f6f7cca3f10e334080c82f3f90f9">
-Marvolo, przyjacielu - powiedział starszy mężczyzna.</div>
<div data-p-id="fee2bdfe47385a0dadacb18d67b4465b">
-Albercie, tyle lat. Rozalio, wyglądasz przepięknie- zwrócił się do kobiety.</div>
<div data-p-id="167180ab615145fa08d1f2a526988eeb">
-Nie przedstawisz nam tej młodej damy- Na policzkach Hermiony wpłynął rumieniec.</div>
<div data-p-id="9de8a3aad8ca1d8aa58b08114419954a">
-Chciałbym wam przedstawić mojego nowego śmierciożerce, a zarazem tą oto damę Hermione Granger- przedstawił ją Marvolo.</div>
<div data-p-id="cea222fd7e2aea44b5b8c3ca39359517">
-Dzień dobry, miło mi państwa poznać- powiedziała nieśmiało Hermiona.</div>
<div data-p-id="671e9b66235ee0f1106de186f1bd3f37">
-Witaj Hermiono. Nazywam się Albret LaKatze, to moja żona Rozalia. Oraz nasze dzieci Charlotta i Adam.- <strong><em>Boże jakie imiona jedynie ten cały Adam ma normalne imie </em></strong>pomyślała Hermiona. </div>
<div data-p-id="9afed6e53ffee64960ee1b961211c487">
Nagle wszyscy usłyszeli szczeknięcie. W ich stronę biegł wielki czarny Lablador. Ruszył w stronę Adama. Po chwili leżeli razem na ziemi. Zaraz obok Hermiony stanął Draco.</div>
<div data-p-id="57663ed448f893511dd5ddb530c80cb3">
-Adam?- zapytał Draco. Hermiona odwróciła głowę w jego kierunku. Wyglądał zabójczo, włosy w jego typowym artystycznym nie ładzie. Zwykła czarna koszulka, która tak jak u Adama pokazywała jego mięsnie do tego dresy. W lewej ręce, trzymał patyk, który rzucał Rigelowi. </div>
<div data-p-id="7435e3035e49e0ea8dabcee5ac4c1d08">
Draco podszedł do Adama podał mu rękę i pomógł mu wstać. Dopiero teraz Hermiona zauważyła że Draco jest wyższy od Adama. <strong><em>Matko jaki wielkolud</em></strong> pomyślała Hermiona. Następnie podszedł do Pani LaKaztze i pocałował ją w dłoń. <em><strong>Dżentelmen się znalazł </strong></em>Hermiona zaśmiała się w myślach. Następnie podszedł do głowy rodziny, wymienili się uściskami dłoni. Podszedł do Charlotty, ucałował ją w policzek i szepnął na ucho:</div>
<div data-p-id="4321c543bcfed69a76436fa125ee2578">
-Cześć piękna-dziewczyna się uśmiechnęła, wszyscy im się przypatrywali. Dziewczyna już chciała pocałować chłopaka, ale uprzedził ją Marvolo mówiąc</div>
<div data-p-id="cae8b853d6f841770ec43eb551f35fe2">
-Draco, Hermiono, Adam i Charlotta będą chodzić z wami do Hogwartu. A teraz zapraszam was do domu zaraz będzie obiado-kolacja- powiedział Marvolo. </div>
<div data-p-id="b2c7db55b8b37eda2d7fa3eb3500c1f8">
Szli w stronę domu. Adam rozmawiał z Draconem a Charlotta im się przysłuchiwała. Marvolo rozmawiał z Albertem. Hermiona szła sama do momentu gdy nie podeszła do niej Rozalia.</div>
<div data-p-id="e792e409dbf98cea191d86263dc42112">
-Śliczny naszyjnik musisz być prawdziwą ślizgonką jeśli go nosisz- powiedziała kobieta.</div>
<div data-p-id="0103d610908e477d529e10511005813e">
-Jestem gryfonką-powiedziała Hermiona.</div>
<div data-p-id="966ac1d586377819e7b079bafe09b5dc">
-Oh, to prezent od rodziców?- <em><strong>Zaraz tu padnę musze widzieć jej minę jak się dowie kim ja jestem </strong></em>pomyślała Hermiona.</div>
<div data-p-id="534cf3c18bd7ccaedc433d8fc1292f47">
-Nie, od Marvola. Moi rodzice są Mugolami- tak jak myślała Hermiona jej mina była bezcenna.</div>
<div data-p-id="b0b404b8e637fccb2611f81f75cd993d">
-Czyli ty..</div>
<div data-p-id="e504be03a6c08b6e950f3ed4120196f5">
-Tak jestem szlamą.</div>
<div data-p-id="292cbf274dcd7a4ade3ba096621925d7">
-Jesteś przyjaciółką Pottera?!!</div>
<div data-p-id="9aefc5454a3fe7c05a0e91229f4f805f">
-Tak, i najmądrzejszą czarownicą od czasów Roweny Ravenclaw.- dodała Hermiona.</div>
<div data-p-id="99036b046e31c33c71bd40c1a54165cf">
-Panna-Wiem-To-Wszystko-Najlepiej. Tak prościej co nie Granger- powiedział Draco.</div>
<div data-p-id="7e121695255a63845049685d8ffe7f92">
-Dokładnie Malfoy- zaczęli się śmiać.</div>
<div data-p-id="ec988e09ddcb6284594dcc8f7a5aa5a1">
Reszta drogi minęła im w ciszy. Szare komórki Rozalii pracowały na wysokich obrotach, jak nigdy. Przecież ta szlama może pokrzyżować jej plany. Do tego była ulubienicą Marvola.</div>
<div data-p-id="fff6fc8472b207ef641f6f45863d2490">
-Marvolo, możemy porozmawiać- zapytał Albert.</div>
<div data-p-id="dffa079fc5ccc80543683f3cc75f4d4d">
-Nie moglibyśmy tego odłożyć na później, mam pokazać Hermionie bibliotekę- Próbował jakoś wymigać się Marvolo.</div>
<div data-p-id="1fec6963e8317c7a2e514a025e5b9942">
-Draconie, jak się nie mylę na pewno wiesz gdzie jest biblioteka. Mógłbyś ją pokazać Hermionie- spytał Albert. Reakcje po tym co powiedział Albert były różne, wszyscy no może oprócz Hermiony, która była lekko czerwona na twarzy i Dracona, który był zadowolony. Rozalia, Marvolo, Charlotta i Adam byli źli bo każdy miał już plany co do tej dwójki z osobna oczywiście.</div>
<div data-p-id="9721cbbd2229f41803b939b710647050">
-Dobra chodź Granger. Rigel do pokoju- pies natychmiast pobiegł po schodach na górę.</div>
<div data-p-id="874e65589ebce633befac158919f09d8">
-Kolacja o 18.- Krzyknął jeszcze Marvolo, nim się oddali. </div>
<div data-p-id="d398841bf54d74dca1359999b2867521">
-Czy oni nie wyglądają razem słodko?- spytał Albert.</div>
<div data-p-id="84508b7a0139810e4f058bf86370379e">
-NIE!-krzyknęli wszyscy równocześnie.</div>
<div data-p-id="1f2e934236bd1e0c84bb09f00b0446cb">
-Jak ten pies się tu nie gubi- mówiła do siebie Hermiona, nie zważając na to że obok niej idzie Malfoy.</div>
<div data-p-id="783878788a6c88adf7be111e16ecc196">
-Co ty tam mamroczesz Granger?</div>
<div data-p-id="479d0fcc332654d99e21c389593ac78d">
-Nic, nic.</div>
<div data-p-id="55bf9efbe73798d0981f1077a550bda2">
-Dobra nie ważne -szli chwile, milcząc. Nagle Malfoy zatrzymał się a gryfonka szła dalej. Draco zaczął się śmiać.</div>
<div data-p-id="9e8fd080cfc93b9b17cb9d4e7749acfe">
-Co? Dlaczego stanąłeś?-spytała Hermiona chciała jak najszybciej znaleźć się w bibliotece.</div>
<div data-p-id="7a4622b703b91cf13f9ca8c761665e3b">
-Już doszliśmy-na jego ustach pojawił się kpiący uśmieszek, pchnął drzwi. Gdy Hermiona weszła do środka, myślała że trafiła do nieba. Było tu kilka wysokich półek, które na oko miały po 5 metrów wysokość.</div>
<div data-p-id="8941e87a198147f0afff67df1b722a39">
-Rozgość się Granger ja zaraz wracam- dziewczyna już go nie słuchała zaczęła przeglądać, książki.</div>
<div data-p-id="b9ca5e3af757511d47ebf329d3884f4e">
Nie wiedziała ile czasu tu już siedzi znalazła kilka książek o czarnej magii, o etykiecie itp. Teraz obchodziła ją tylko jedna książka, która znajdowała się na samym szczycie szafki. Z krzesła przetransmutowała drabinę. </div>
<div data-p-id="0a86cad94b67395ae76e0f2121c05c6c">
Draco wrócił po pół godzinie, od 5 minut obserwował gryfonkę jak zamienia krzesło w drabinę, jak się po niej wspina. Bierze Najszlachetniejsze Rody Arystokratyczne. Uśmiech się triumfalnie i puszcza ręce z drabiny. Zaczyna spadać. Draco nie wiele myśląc podszedł do drabiny i w ostatnim momencie złapał dziewczynę. </div>
<div data-p-id="1ad5c7b3335655bfdca8d3983112c6e1">
Hermiona była gotowa na bolesny upadek, zamknęła oczy. Ale nic nie poczuła. Czy tak wygląda śmierć. Zaczęła otwierać oczy. Zobaczyła piękne niebieskie tęczówki. <em><strong>Mogłabym je oglądać codziennie </strong></em>pomyślała Hermiona<em><strong>.</strong></em></div>
<div data-p-id="c034156d126cc00f6a4114ba8948929d">
<em><strong>Złapałem ją. Miała oczy zamknięte. Nagle zaczęła je otwierać. Jej oczy były takie piękne. Jest taka lekka i inna. </strong></em>Pomyślał Draco. </div>
<div data-p-id="00a18d69aff89ebe4320a24521138906">
Nagle nie ważne było to że przez tyle lat się nienawidzili, teraz liczyli się tylko oni. Postawił ją na ziemi objął ją jedną ręką w pasie. Ona mu zarzuciła rękę na kark. Ich twarze zaczęły się zbliżać. Dzieliły ich milimetry.....</div>
<div data-p-id="0b229108cbe9cdc4b46052f4264ae7d5">
♥♥♥♥</div>
<div data-p-id="0b229108cbe9cdc4b46052f4264ae7d5">
Rozdział jest na czas. Mam nadzieje że wam się spodoba. Kolejny rozdział tradycyjnie za dwa tygodnie tj. 6 marca.</div>
<div data-p-id="0b229108cbe9cdc4b46052f4264ae7d5">
<strong><em><u>czytasz=komentuj</u></em></strong></div>
<div data-p-id="0b229108cbe9cdc4b46052f4264ae7d5">
Chciałabym was jeszcze zaprosić na stronkę o Tomie Feltonie <a href="https://www.facebook.com/TAFPL/?fref=ts">https://www.facebook.com/TAFPL/?fref=ts</a><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgi3fL3MJFDBtbbJb9JYCLLP4Xy81yOpT_X4naYcs-U1-8LIwo2SrqWaPFebV9NVKpr0XEC5eQxDbU8zId0NK_sIrY3d-vE7KHfTu8wwtkdqgJLlcA4d6_WH6wntc_0t2dWAV40FysVN3I/s1600/%253D%255Bghiludfhgljf.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgi3fL3MJFDBtbbJb9JYCLLP4Xy81yOpT_X4naYcs-U1-8LIwo2SrqWaPFebV9NVKpr0XEC5eQxDbU8zId0NK_sIrY3d-vE7KHfTu8wwtkdqgJLlcA4d6_WH6wntc_0t2dWAV40FysVN3I/s320/%253D%255Bghiludfhgljf.jpg" width="228" /></a></div>
<br />
<div data-p-id="0b229108cbe9cdc4b46052f4264ae7d5">
<strong><em><u></u></em></strong> </div>
</div>
Madzik Mhttp://www.blogger.com/profile/14850546334714128981noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-9022356915777952980.post-78129221440700255142016-02-09T11:11:00.001-08:002016-02-10T09:49:33.160-08:00Rozdział10- Wspomnienia<br />
Hermiona, zaczęła się wiercić w łóżku. Nie otwierając oczu zaczęła się naciągać. Nagle jej ręce trafiły na coś twardego i ciepłego.<br />
Pansy obudził dziwny ból w plecach, jakby ją ktoś uderzył a przecież wczoraj piła Ognistą. Odwróciła się na drugi bok. Jej zielone tęczówki spotkały się z brązowy, Granger. <br />
Obie dziewczyny zrobiły przerażone miny. Spojrzały na siebie na wzajem. Później Hermiona spojrzała na siebie, a Pansy na siebie. Odetchneły z ulgą.<br />
-E, Granger pamiętasz coś z wczoraj?- zapytała się Pansy.<br />
-Tylko do momentu spotkania z Narcyzą- obie zaczęły myśleć jak to było wczoraj na balu.<br />
<span style="font-family: "courier new" , "courier" , monospace;"><em>Kilka butelek i godzin temu</em>...</span><br />
Hermiona rozmawiała z Narcyzą kiedy starsza z nich zobaczyła panne Parkinson. <br />
-Pansy, na pewno znasz już się z Hermioną- zaczęła Narcyza.- Może ty..-jej wypowiedź przerwał Lucjusz.<br />
-Hermiono, Pansy wybaczcie, ale porwę Narcyzę na kilka tańców, i całą noc-powiedział Lucjusz, i nawet Narcyza nie zdążyła nic powiedzieć. Już ich nie było. <br />
Hermiona i Pansy wzięły po kieliszku szampana. Nastała krępująca cisza. Ani jedna, ani druga nie wiedziały co powiedzieć. O co zapytać? W końcu nigdy nie rozmawiały ze sobą, normalnie.<br />
-To co tam u ciebie, Granger?- zapytała Parkinson.<br />
-Wszystko, dobrze a u ciebie, Parkinson?- spytała Granger.<br />
-Też-powiedziała Pansy i obie wybuchły śmiechem.<br />
-Dobra słuchaj jestem Pansy Parkinson- wyciągnęła w jej stronę rękę. Hermiona się zawahała.<br />
Pansy wyzywała ją nie jednokrotnie zresztą vice versa. Rozejrzała się po sali. Zobaczyła roześmianą Narcyzę tańczącą z Lucjuszem, Narcyza okazała się jej wsparciem. Jej matką a zarazem przyjaciółką. Ale ona z nią nie pojedzie do Hogwartu., niby będzie mogła do niej wysłać sowę, ale one będą przechwytywane i czytane. Dla bezpieczeństwa. Jej wzrok potoczył się dalej po sali. Bella nie, Rudolf zresztą też nie, Alecto i Amycus też odpadali. Malfoy, Nott, Zabin, Greengrass'ówny, Davis. Oni też wracają do Hogwartu.<br />
Malfoy zawsze ją wyzywa, wyjątkiem był ten jeden raz na ich prywatnej libacji alkoholowej. A po za tym to chłopak. Zabini, nie, nie zdecydowanie nie. Nott zawsze pozostanie dla niej jedną wielką niewiadomą. Greengrass'ówny i Davis za bardzo lepią się do chłopaków i nie było by o czym z nimi porozmawiać. Jej wzrok przykuli Crabb i Goyl. O NIE zdecydowani, za głupi! W końcu wzrok dziewczyny zatrzymał się na Pansy. Jej dłoń nadal była wyciągnięta. Pansy nie wiedziała co nią kierowało. To była Granger, szlama, ale wszyscy widzą że coś się dzieje. Sam Czarny Pan się nią zainteresował, więc musi być coś na rzeczy. <br />
Hermiona zawahała się. Powoli wyciągnęła rękę w kierunku Pansy.<br />
-Hermiona Granger, miło mi- ścisnęła jej rękę i uśmiechnęła się do niej lekko.<br />
Obok nich przechodził skrzat z tacą pełną kieliszków z szampanem, odstawiły puste kieliszki. A wzięły te pełne.<br />
-Za nowe znajomości.<br />
-Za nowe znajomości.<br />
Stukneły się kieliszkami. I wypiły do dna.<br />
Z drugiego końca sali obserwowały je trzy osoby. Draco, Teo i Blaise nie mogli uwierzyć że Granger została smierciożercą. W końcu ich ciekawość, była choć trochę zaspokojona. <br />
Ale na razie trójka ślizgonów miała inny problem. Już tłumaczę o co chodzi. <br />
Panna Tracy Davis postanowiła, że ten wieczór będzie słodzić Teo. Panna Dafne Greengrass uprzykrzała wieczór Diabełkowi, jak lubiła na niego mówić. Panna Astoria Greengrass, a w krótce Malfoy jak lubiła nazywać siebie w myślach, próbowała zwrócić na siebie uwagę Draco, który miał ją daleko gdzieś i myślał o tym jak ją i pozostałą dwójkę zpławić i iść do Granger, która piła już czwarty kieliszek szampana.<br />
-Astorio, przyniosłabyś mi szampan?- zapytał Draco i mrugnął do Teo i Blaisa. <br />
-Tracy, ja też bym .-Teo posłał dziewczynie czarujący uśmiech, od którego nogi pod dziewczyną się ugięły.<br />
-Dafne, złotko-na ustach dziewczyny pojawił się wielki uśmiech- idź po szampana.<br />
Wszystkie trzy poszły po szampana.<br />
-Widzę, że sprawa z Granger się rozwiązała. Trochę- zaczął Teo.<br />
-HAHAHA! Mina Draco była bezcenna- zaczął się śmiać Zabini z Malfoya.<br />
-Zabini, ty chyba swojej miny nie widziałeś- odpyskował mu Malfoy.<br />
-Na pewno wyglądałem lepiej niż ty!<br />
-Niż ja?! Chciałbyś ja wyglądam najlepiej. Zawsze. Zapamiętaj to sobie.<br />
-Ty lepiej od sklątki tylnowybuchowej wyglądasz.<br />
-To mówisz gdy rano stajesz przed lustrem?<br />
-Nie, gdy rano stoję przed lustrem mówię ''Zabini, jesteś największym ciachem w szkole...''<br />
-Zaraz po Draco.<br />
-Taa, co nie!<br />
-Teo, a ty co o tym myślisz, Teo? Teo!?!-zapytał Draco.<br />
-Nie zastanawia was że Granger jest śmierciożercą?<br />
-Tak, ale teraz dla mnie jest ważniejsze kto jest przystojniejszy- jak bywa w takich sytuacjach Diabeł został z ignorowany przez przyjaciół.<br />
-A widzieliście Czarnego Pana?<br />
-Słuchajcie..-zaczął Diabeł.<br />
-Nie teraz Diable.<br />
-Ale to ważne.<br />
-Zabini, nie słyszałeś Teo później- warknął Draco.<br />
-Skoro was nie interesuje, że Davis i Greengrass'ówny zauważyły Granger....<br />
-Idziemy tam- powiedział Teo.<br />
Pansy była w trakcie opowiadania Hermionie o tym, jak to ona nie jest fatalna z transmutacji.<br />
-Pansy, a co ty na to że ty udzielisz mi lekcji z tańca i etykiety. A ja ci pomogę z nauką. Co ty na to?<br />
-Dobra-ślizgonka ucieszyła się, bo sama przed sobą się nie przyzna, ale głupio było prosić o dodatkowe lekcje gryfonki.Hermiona również się ucieszyła bo znała tylko podstawy manier, a teraz przebywa z arystokracją a to z obowiązuje.<br />
-Witam pięknie panie-zaczął Zabini.<br />
-No,no Granger-zacmokał Malfoy-wreszcie wiemy prawie wszystko.<br />
-Prawie?-zapytała Hermiona, wiedziała że chodzi im o to, czemu i dlaczego dołączyła do śmierciożerców.<br />
-Tak Granger. Dlaczego?<br />
-Może wkrótce się dowiesz, Malfoy.<br />
-Granger-zaczął Teo- w imieniu naszego Trio proponuje zawieszenie broni.<br />
-Pod jednym warunkiem-powiedziała gryfonka.<br />
-Jakim?<br />
-Nie mieszacie się w moje sprawy i sprawy tego że jestem śmierciożerczynią. Najpierw porozmawiam o tym z Marvolem, ale to dopiero jutro.-wszyscy jak na komendę zrobili wielkie oczy. Ona mówiła o Czarnym Panu jak jego najbliżsi śmierciożercy. Gdyby na sali było ciszej to można by było usłyszeć jak ich szczęki uderzają o podłogę.<br />
-Zgoda- jako pierwszy głos odzyskał Teo. <br />
-A teraz żegnam-powiedziała Hermiona i pociągnęła za sobą Pansy.<br />
Hermiona z Pansy poszły do pokoju tej pierwszej koło 21.<br />
Natomiast długo jeszcze rozmawiały.<br />
♥♥♥♥<br />
-Szczerze mówiąc to fajnie wczoraj się bawiłam-powiedziała Hermiona.<br />
-Ja też, tylko jestem strasznie głodna.<br />
-Zaraz to załatwimy. Łezko!- przed Hermioną i Pansy pojawiła się dobrze im już znana skrzatka.<br />
-Mam dla panienek śniadanie-pstryknęła palcami przed nimi pojawiły się dwie tace. Na jednej były kanapki i rogaliki, a na drugiej kawa i dwie fiolki z eliksirem na kaca.<br />
-Dla panienki Hermiony, mam wiadomość- skrzatka po raz kolejny pstryknęła palcami, a w jej małej rączce znalazła się kartka. Podała jej kartkę i zniknęła.<br />
Hermiona otworzyła kartkę i zaczęła czytać:<br />
<em><span style="font-family: "courier new" , "courier" , monospace;"></span></em><br />
<em><span style="font-family: "courier new" , "courier" , monospace;">Droga Hermiono, </span></em><br />
<em><span style="font-family: "courier new";">jeżeli to czytasz to zapewne już wstałaś. Gdy zjesz śniadanie i zrobisz co masz zrobić. Proszę cię przyjdź do mnie do gabinetu ( jeśli nie pamiętasz drogi poproś Łezkę o pomoc), tam mnie znajdziesz.</span></em><br />
<em><span style="font-family: "courier new";">Marvolo.</span></em><br />
<br />
-Od kogo ta kartka?- zapytała Pansy.<br />
-Od Marvola, mam do niego przyjść.<br />
-Aha, to ja z tobą zjem i idę do siebie.<br />
Dziewczyny zjadły śniadanie, ciągle rozmawiając o wczorajszym balu. Po chwili Pansy poszła do siebie a Hermiona pod prysznic.<br />
Ubrała czarną bluzkę a do tego niebieską spódnicę. Włosy spięła w kucyka, zrobiła lekki makijaż. Wyszła z pokoju. Drogę do gabinetu znała na pamięć. Stanęła przed drzwiami, wzięła jeden oddech na uspokojenie i zapukała.<br />
<br />
♥♥♥<br />
Severus Snape, był wściekły jak nigdy. Był zły na Marvola, Albusa. Na wszystkich. Z samego rano dostał sowę z Hogwartu z wiadomością że dzisiaj o 10 odbędzie się spotkanie z radą pedagogiczną. Udał się z tą informacją do Marvola, który KAZAŁ mu przekonać starego Dropsa, aby Malfoy i Granger zostali prefektami naczelnymi. Z Grenger nie było problemu, idealna zawsze przygotowana Panna-Wiem-To-Wszystko. Natomiast Malfoy, był jego problemem. Teraz siedział na tym zebraniu drugą godzinę.<br />
-Została nam już jedna kwestia-powiedział Albus ''Nareszcie'' pomyślał Severus.- Opiekunów domów proszę żeby podali po jednej osobie, a my razem wybierzemy.<br />
-Hermiona Granger- krzyknęła Minerva.<br />
-Dracon Malfoy- również głośno krzyknął Severus.<br />
-Justin Finch-Fletchley- pisnęła Pompona.<br />
-Padma Patil-powiedział spokojnie Filius.<br />
''Dobrze że wybrali tego kretyna Fletchleya, mam już z głowy te zadanie'' pomyślał Snape.<br />
-Severusie, a ty kogo proponujesz?- spytał Albusek- nerwusek.<br />
-Granger i Malfoy- wszyscy zebrani zrobili zdziwioną minę. Snape za gryfonką.<br />
-Ja również zgadzam się za Panną Granger- wszyscy przytaknęli-jednak Pan Malfoy..<br />
-Oh, daj spokój. Nadają się idealnie. Pokażemy że nie ważne czy jest się arystokratą czy nie. Gryfonem czy Ślizgonem. Podziały nie są ważne. Ja sam mogę wziąć odpowiedzialność za zachowanie Draco- powiedział Severusek-Wycierusek.<br />
-A więc nowymi Prefektami Naczelnymi zostają Hermiona Granger i Draco Malfoy. Spotkanie uważam za zakończone. Severusie ty zostań- powiedział Albus.<br />
-Wiesz coś o Hermionie?- spytał gdy zostali sami w sali.<br />
-Nie, nikt jej nie widział nic nie słyszałem. Mam spotkanie z Marvolo dopiero jutro jak się czegoś dowiem, dam ci znać.<br />
-Do widzenia Severusie.<br />
-Żegnam- po czym teleportował się do Malfoy Manor.<br />
♥♥♥<br />
Hermiona zapukała. Drzwi otworzyły się przed nią. Marvolo już na nią czekał.<br />
Jak zwykle wyglądał idealnie. Był przystojny, musiała to przyznać.<br />
-Dzień dobry- powiedziała Hermiona.<br />
-Cześć, Hermiono- odpowiedział Tom, dziewczyna zajęła miejsce. Tom lekko się uśmiechnął, każdy zawsze czekał,aż pozwoli mu siąść ale nie ona- Zacznijmy od tego że możesz mówić do mnie Marvolo.<br />
-Okey, mów dalej- uśmiech na ustach powiększył si.<br />
-Dam ci kilka książek do przeczytania o Czarnej Magii-oczy dziewczyny zaczęły błyszczeć-Po powrocie do Hogwary zostaniesz Prefektem Naczelnym. Severus już to załatwia.<br />
-O matko, zawsze o tym marzyłam- dziewczyna była blisko płaczu.<br />
-Musisz nadal odciągać Pottera od horkruksów. To ważne. A teraz mam coś dla ciebie- wziął z biurka czarne pudełeczko. Otworzył je. W środku znajdowało się medalion z inicjałami Salazara Slytherina. Cały był zielony.<br />
-Czy to jest medalion Salazara?-zapytała dziewczyna.<br />
-Tak-odpowiedział i wyciągnął go-Był w mojej rodzinie od pokoleń.<br />
-Ale ja jestem gryfonką. A co jeśli ktoś go zobaczy?<br />
-Tylko prawdziwy ślizgon może go zobaczyć i Ty! A teraz odwróć się.-podszedł do niej a ona odwróciła się do niego tyłem. Czuła na swoim karku jego oddech. Szmaragd opadł na jej klatkę piersiową. Usłyszeli trzask towarzysząc teleportacji. Zobaczyli Severusa.<br />
-Marvolo, załatwiłem to! Wisisz mi... o jej przeszkodziłem.. Wam?-Hermiona zaczęła się cicho śmiać, bo kto by pomyślał postrach Hogwartu się jąka.<br />
TRZASK! I już go nie był. Hermiona odwróciła się do Marvola.<br />
-Dziękuje. A teraz pokażesz mi Malfoy Manor?<br />
Wyszli razem.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi3B0PJtGmjkBddvoBh_xqToqlbDeywFLQfVYB_F7xeXBokz51RgV0oQPcZhiLI-t3zdUu4lvahr8lKZmAK7w7AjAcvdjIQx2oKE0Z6EGZF3VVqpTid4PusvQ6ThMRsvCfhYimipeJHQAg/s1600/1001605_412084058911012_380334145_n.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi3B0PJtGmjkBddvoBh_xqToqlbDeywFLQfVYB_F7xeXBokz51RgV0oQPcZhiLI-t3zdUu4lvahr8lKZmAK7w7AjAcvdjIQx2oKE0Z6EGZF3VVqpTid4PusvQ6ThMRsvCfhYimipeJHQAg/s320/1001605_412084058911012_380334145_n.png" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi-JYKuCU2AHtgCw6YvfsHv9BqhR-6sITlJVOUZjCOeyaP8xvA3zpW9GVfDZ00yEEhuu1FTNGpsBn4ye80X3ZfkfbgPffT4ILshem4_RkveZG7Zz1YFVTdziZXruAWEm9E5R1gh4Cdsfts/s1600/12346517_886406174800054_9047605489260559208_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="315" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi-JYKuCU2AHtgCw6YvfsHv9BqhR-6sITlJVOUZjCOeyaP8xvA3zpW9GVfDZ00yEEhuu1FTNGpsBn4ye80X3ZfkfbgPffT4ILshem4_RkveZG7Zz1YFVTdziZXruAWEm9E5R1gh4Cdsfts/s320/12346517_886406174800054_9047605489260559208_n.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="lightbox-caption" style="width: 61px;">
</div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
Przepraszam was najmocniej że rozdział dodaje tak późno, ale nie miałam jak. Obiecuje że kolejny rozdział pojawi się 21.<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />Madzik Mhttp://www.blogger.com/profile/14850546334714128981noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-9022356915777952980.post-20611789224066550252016-01-25T07:06:00.000-08:002016-01-25T07:06:24.443-08:00Rozdział9- Pierwsza Avada<br />
<br />
Wyszli ramie w ramie ,jak równy z równym. Tak jakby nigdy nie byli wrogami. Hermiona z Narcyzą szły pierwsze, rozmawiały przyciszonymi głosami.<br />
Marvolo, Lucjusz i Severus szli za nimi, jak goryle. Nagle Narcyza się zatrzymała. <br />
-Marvolo, ty z Lucjuszem i Severusem wejdziecie pierwsi i rozpoczniecie bal, przedstawisz Hermionę i tak dalej. A ja poczekam z Hermioną i wejdziemy razem.-Panowie zgodnie pokiwali głowami. Zauważyli że Hermiona bardzo się zżyła z Narcyzą, a Narcyza z Hermioną. <br />
''Gdyby Hermiona była blondynką, mogłabym pomylić ją z własną córką, którą straciłam''.<br />
Na wspomnienie o Mirabell, córce Narcyzy i Lucjusza, niedoszłej matce łezka w oku kręciła. Panowie wyszli, zostały same. Obydwu panią serca biły jak szalone, obie były tym zestresowane,ich serca biły jak szalone. Nikt nie wiedział co się wydarzy za drewnianymi drzwiami.<br />
♥♥♥<br />
-Paniczu, proszę wstawać, już 12- dobiegł go głos Łezki.<br />
-Już wstaje, możesz odejść, ale wcześniej zawołaj Rigela.<br />
-Tak,Panie.- Zawsze gdy Draco był w domu skrzatka wypuszczała Rigela na pole i gdy Draco się budził ona go wpuszczała.<br />
TRZASK!<br />
Już jej nie było. Draco leżał jeszcze chwilę, rozmyślał o pewnej gryfonce. A dokładniej o tym co mu powiedziała ''Ron zrobił coś czego nigdy mu nie wybaczę''.<br />
Do pokoju wbiegł Rigel, zaczął lizać Draco po twarzy.<br />
-HAHA! Rige, mordko ty moja jak ja dawno z tobą nigdzie nie byłem. Dziś jest 20 sierpnia, za 11 dni jedziemy do Hogwartu. Salazarze dziś 20, dziś jest bal. Dobra idę się ubrać a ty tu czekaj.<br />
Wszedł do łazienki, której ściany były zielone, kafelki były w kolorze białym, były podgrzewane. Wanna była w kolorze beżowym, obok stał wielki szary prysznic. Po prawej stronie od wejścia stało jakuzzi, w którym zmieściłoby się 10 osób. Na całą długość ściany było lustro., to była ulubiona rzecz Draco w łazience.<br />
Szybko zdjął koszulkę, spodnie zaraz obok nich wylądowały zielone bokserki, w smoki.<br />
Wziął szybki prysznic. Zawiązał ręcznik na biodrach i wyszedł z łazienki. Na jego łóżku spał Rigel a obok niego siedział<br />
-Teo?<br />
-Cześć, Smoku. Co ty taki zdziwiony?<br />
-Nie, nie jestem zdziwiony. Jak było na wycieczce? <br />
-Ogółem spoko, Los Angeles jest zajebistym miastem. A ty wybierasz się gdzieś, teraz?- spytał Teo.<br />
Draco spojrzał na niego jak na idiotę, zdążył już ubrać dresy i czarną koszulkę polo, wziął swoje buty ze smokami robione na zamówienie. <br />
-Idę na spacer.<br />
-Z kim? <br />
-A z kim mogę iść, z Granger wiesz.!<br />
-OH, Zabini mówił że ona jest w Malfoy Manor ale nie wiedziałem że wy...- Malfoy klepnął się w czoło.<br />
- Z Riglem kretynie- na dźwięk swojego imienia pies podniósł głowę, spojrzał na swojego pana i podszedł do niego. <br />
-Ej, Smoku co Granger robi Malfoy Manor?- zapytał zaciekawiony Teo, Lucjusz był blisko z Czarnym Panem więc musiał wiedzieć o co chodzi, a skoro wiedział Lucjusz to i Draco musiał wiedzieć. <br />
-Nie wiem, ojciec milczy matka zresztą tak samo. A przecież nie pójdę do Czarnego Pana i nie zapytam ''Siemaneczko Voldzio, słuchaj mam sprawę co robi tutaj Granger?'' - po wypowiedzeniu tych słów obaj wybuchli śmiechem.Wyszli razem z pokoju Draco.<br />
-My, idziemy pa Teodoro.<br />
-Do później SMOCZUŚU!<br />
Wyszli z Riglem do ogrodu. Uwielbiał tu przebywać, kiedyś matka jeszcze o to dbała, ale teraz nie ma już na to siły. Najwięcej w nim było róż, fiołków, tulipanów. W samym sercu tego małego parku była fontanna,, obok której chodziły pawie, pomysł Lucjusza. Niedaleko była płacząca wierzba. <br />
Draco rzucał patyka a Rigel mu go przynosił.<br />
Do pokoju wrócili po 2 godzinach. Draco podszedł do szafki nocnej w tym czasie Rigel ułożył się spać, wyciągnął paczkę papierosów. Wyciągnął jednego, odpalił go od razu różdżką, po czym podszedł do barku i wyciągnął butelkę Ognistej i szklankę. Napełnił ją do połowy, wypił na raz. Poszedł do łazienki. Uśmiechnął się do siebie skrzaty na prośbę Narcycy przygotowały ubrania. <br />
Czarny garnitur i błękitna koszula, wszystko idealnie wyprasowane.<br />
Blondyn nalał wody do wanny, dodał płyn Flosmen Flosleku. Wziął długą odprężającą kąpiel. W między czasie włosy same mu wyschły. Wyszedł z wanny. Podszedł do umywalki za pomocą różdżki pozbył się lekkiego zarostu. Włosy ''rozczepał'' szczotką. Użył swoich ulubionych perfum Posses.<br />
Wszedł do pokoju Rigel nadal spał. Przy stoliku siedzieli Teo i Diabeł. Pili Ognistą. Jego Ognistą. Z jego barku.<br />
-Wy, się przypadkiem nie zapominacie?! - warknął blondyn, w jego oczach można było zobaczyć ogniki rozbawienia. Teo i Diabeł na dźwięk jego głosu podskoczyli.<br />
-yyyy.... czekaliśmy i ta ognista- zaczął tłumaczyć Diabeł.<br />
-Nie zachowuj się jak Potter na eliksirach- przerwał mu Draco, i zaczął się śmiać.<br />
-Co?- powiedzieli jednocześnie.<br />
-Nic, nic. Chodźmy na dół.<br />
Zeszli do sali balowej, w której pojawiało się coraz więcej ludzi. Wybiła 18 byli prawie wszyscy. Brakowało Lucjusza, Narcyzy, Severusa i Czarnego Pana.<br />
Draco zauważył rodziców Teo i Bleisa, ku jego nieszczęściu byli również Greengersowie, Davisowie i Parkinsonwie co do tej ostatniej rodziny Draco pomyślał o Pansy, która się zmieniła i to bardzo, już nie latała za nim jak kiedyś. Malowała i ubierała się inaczej, ładniej? <br />
Drzwi się otworzyły. Wszedł przez nie Marvolo a za nim Lucjusz i Severus.<br />
Marvolo podszedł na podwyższenie, zaczął mówić:<br />
-Witajcie, jak wiecie co roku organizowany jest bal. Taka już tradycja, jednak w tym roku bal jest na powitanie w śród nas nowej śmierciożerczyni. Jest to wyjątkowa i bardzo mądra czarownica. Powitajmy Hermione Granger.<br />
♥♥♥<br />
Hermiona stała z Narcyzą przed drzwiami, bardzo się denerwowały, bo kto by się nie denerwował. Dobrze że miała Narcyzę. Gdy Marvolo że jest wyjątkowa to jej się zrobiło cieplej na sercu. <br />
Drzwi się otworzyły, Narcy lekko ją popchnęła by szła. <br />
Reakcje ludzi były podobne, zdziwieni byli.<br />
Smok, Diabeł i Teo, zakrztusili się szampanem którego pili.<br />
Bellatrix Lestrange zaczęła coś mamrotać pod nosem, ale nie odważyła się powiedzieć nic na głos.<br />
Hermiona powtarzała składniki na wywar żywej śmierci.<br />
Pansy Parkinson zrobiła zdziwioną minę.<br />
Tracy Davis i Astoria Greengers śliniły się dalej do Draco, nie zwracając na nic innego uwagi. Skupiły się tylko na nim.<br />
-Co tu ta szlama robi? -Bella zebrała się na odwagę i zapytała.<br />
-Hermiona, jest jedną z nas. Macie ją traktować jak równego sobie. Co do uczniów Hogwartu nik nie może się o tym dowiedzieć. Jeśli to wyjdzie poza mury Malfoy Manor, ich rodziny policzą się zemną.<br />
-Dobrze Panie, ale niech udowodni swoją wierność-W Dołochowie również zebrała się odwaga.<br />
-Tak jak wy złożyła przysięgę i ma znak.-Odpowiedział spokojnie Marvolo.<br />
-Niech zabije wilkołaka- powiedziała pewnie Bella i zaczęła się zbliżać w ich stronę- co z tego ze ma znak, złożyła przysięgę. Może ona poleci do zakonu i im wszystko wygada.... Remus i tak nam się nie przyda mówiłeś że i tak będziemy musieli go zabić.<br />
-Profesor Lupin? Remus Lupin?<br />
-Tak, przyprowadźcie go.- powiedział Marvolo.<br />
<span style="font-family: "Courier New", Courier, monospace;">''Cholerna Bella, mogłem się po niej czegoś takiego spodziewać. Ona nie jest przygotowana'' </span><span style="font-family: inherit;">pomyślał Marvolo po czym dodał szeptem do Hermiony:</span><br />
-On zabił Anabelle, ona była nie winna. To potwór!<br />
Wszyscy patrzyli na niego zdziwieni, bo przecież on dla nikogo taki nie był.<br />
Bella zaczynała wpadać w szał, że ta mała szlama zajmie jej miejsce przy boku Czarnego Pana. <br />
Wszedł Remus prowadziło go dwóch śmierciożerców. Gdy zobaczył Hermionę zaczął się wyrywać.<br />
-Hermiona, co ty tutaj robisz? To miejsce nie jest dla ciebie.-powiedział zachrypniętym głosem.<br />
-Taa, tez tak sądzę- powiedziała Bella, ale wszyscy ją zignorowali.<br />
W głowie Hermiony odbijał się głos Marvola. <span style="font-family: "Courier New", Courier, monospace;">''POTWÓR!''</span><br />
<span style="font-family: inherit;">-Zabij go- zaczęła się denerwować Bella. Hermiona poczuła rękę Marvola na swoim ramieniu. </span><br />
Podniosła różdżkę.<br />
-Avada Kedavra- wyszeptała, a ciało wilkołaka upadło na ziemie. <br />
-Bal uważam za rozpoczęty- powiedział Marvolo, cij sami śmierciożercy co przyprowadzili Remusa, podnieśli jego zwłoki. Wynieśli je. Hermiona poszła na bok z Marvolem.<br />
-Jeśli chcesz to udzielę ci prywatnych lekcji z Czarnej Magii? Moglibyśmy zacząć jutro.<br />
-Tak.<br />
-Chodź przedstawię cię kilku osobą.<br />
Hermiona poznała Carrcarow, Dołohowa, Mciniara, Zabinich,Nottów i wielu innych. <br />
Gdy rozmawiała z Narcyza podszedł do nich Draco, Teo i Bleise. Zakopali topór wojenny. <br />
Narcyza poznała Hermione na ''nowo'' z Pansy. Dziewczyny od razu się polubiły. Całą imprezę bawiły się razem.<br />
Później wzięły butelkę Ognistej i poszły do pokoju Hermiony gdzie rozmawiały. <br />
Hermiona opowiadała o tym jak to jest być w Golden Trio i jak się żyje jako mugalaczka.<br />
Pansy opowiadała jak to jest być ślizgonką i należeć do arystokracji. <br />
O 2 w nocy usnęły.<br />
<br />
♥♥♥<br />
Rozdział 9 już jest. Rozdział 10 pojawi się 7 lutego w niedziele. Rozdziały będą pojawiać się co dwa tygodnie. <br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjfUECaenFzmn6uG3VdzZ1pAdpW8PSRxoCXOmZsjoWjHnTXHpA8Jbm605ZRMf9gzjQN8eJd3MEL4TZ3CY733AwM9HWeamDrpSM8r8GVtCqBUyRbgYeWWuJnvI2N6OUsZQD2GgudSTW03Yo/s1600/avatarFE4RJ5AL.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjfUECaenFzmn6uG3VdzZ1pAdpW8PSRxoCXOmZsjoWjHnTXHpA8Jbm605ZRMf9gzjQN8eJd3MEL4TZ3CY733AwM9HWeamDrpSM8r8GVtCqBUyRbgYeWWuJnvI2N6OUsZQD2GgudSTW03Yo/s320/avatarFE4RJ5AL.jpg" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />Madzik Mhttp://www.blogger.com/profile/14850546334714128981noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-9022356915777952980.post-50547944748226259062016-01-13T10:03:00.002-08:002016-01-13T10:03:13.891-08:00Rozdział8- To dopiero początek + I LA <br />
<br />
<br />
-Tak przyłącze się do was- powiedziała nie pewnie Hermiona.<br />
-Muszę się o to ciebie zapytać. Jesteś pewna swojej wyboru? Ta decyzja nie należy do łatwych ja to wiem. Rozumiesz to że jeżeli znajdzie taka potrzeba, konieczność będziesz musiała zabijać nawet swoich przyjaciół.<br />
Hermiona zawahała się nie pomyślała o tym. Nagle coś jej się przypomniało<br />
-Przepowiednia...-wyszeptała. Co z Harrym? Właśnie to była ta strona medalu wiecie zawsze są dwie strony medalu ta ''zła'' i ta ''dobra''.<br />
Jako mała dziewczynka chciała być dobrą wróżką, która będzie zwalczać zło, złe wiedźmy. Znajdzie swoje księcia na białym koniu i będą żyć długo i szczęśliwie, razem. Gdy dowiedziała się o tym że jest czarodziejką, myślała że jej marzenie się spełniło. Gdy wybrała się pierwszy raz na ul. Pokątną pierwszy sklep jaki jej się rzucił w oczy to ''Esy i Floresy''. Rodzice powiedzieli że najpierw odwiedzą bank Gringota a dopiero później księgarnie. Byli zdziwieni że ich córka tak chętnie reaguje na myśl o książkach, nauce. W jej dawnej mugolskiej szkole nie pałała miłością do nauki książek. Tak ona Panna-Wiem-To-Wszystko-Najlepiej-Nawet-Nie-Myśl-Inaczej-Bo-To-Ja-Mam-Racje-Zawsze-Granger. Nie lubiła się uczyć. Gdy zaczęła poznawać tajniki magii zaczęło ją to fascynować. W jednej z ksiąg przeczytała o Czarnym Panie. Nie mogła pojąć jak można być takim tyranem, a tu proszę prawda wygląda inaczej w następnych rozdziałach czytała o podziale na krew, tę czystą-błękitną, półkrwi- mieszaną, i tę jej najgorszą nie czystą- szlamowatą. Pojechała do Hogwartu, w pociągu poznała Nevilla Longbotoma, później Harrego i Rona. Gdy nadszedł czas przydziału do domów, Tiara wahała się miedzy domem Roweny a Godryka. Hermiona wiedziała że nie trafi do domu Roweny dlatego że w mugolskiej szkole się nie uczyła. Nigdy o tym nikomu nie powiedziała gdy ktoś ją o to pytał to odpowiadała że Tiara uznała że ma więcej odwagi niż rozumu. Tak było prościej. Później wszystko potoczyło się szybko Pokonanie Trolla Górskiego, przyjaźń z chłopakami. Pierwsze pokonanie Voldemorta i wtedy była szczęśliwa, że jednak jest wróżką, czarodziejką. Teraz gdy dowiedziała się Całej prawdy miała mieszane uczucia. Czarodziej któremu ufała przez całe życie, no dobra mniejszą połowę, okłamał ją, oszukał. Teraz czuła się jak ta zła czarownica.<br />
-Co z przepowiedniom Trelawney? To była ponoć jedna z dwóch prawdziwych jej przepowiedni. <br />
-I tak i nie.<br />
-Nie rozumiem.<br />
-Połowa przepowiedni była a raczej jest prawdziwa. Wiedzieli wszyscy że polujemy na Potterów, i tak to prawda Potter posiada w sobie dużo magii, ale druga część odnosi się do Dumbledora. Wiesz kim są Eolas?<br />
-Tak, ja czytała o nich, są to wróżki, wróżbitki, które przepowiadały o pojawieniu się Królowej Lata, albo osób które posiadają potężną moc. Samo w sobie słowo oznacza wiedzę.<br />
-Druga część przepowiedni że się tak wyrażę należy do nich. Dumbledore je zabił. Próbował to tak poskładać aby pokazać światu jaki to on nie jest dobry a że ja jestem potwrem. Nie mówię że jestem idealny ale najgorszy też nie jestem. Potterowie zgineli z zemsty a co do Harrego Pottera to posiada on moc by zniszczyć Dumbledora. Dzisiaj wieczorem odbędzie się bal. Wstaw się w moim gabinecie o 18.30. Przejdziesz inicjacię. Ostatnie dwie sprawy. Na razie nie chodź po Malfoy Mano. Narcyza czeka na ciebie w twoim pokoju. Żegnam.<br />
-Do widzenia.<br />
Hermiona była bardzo zdziwiona bo o co może chodzić panie Narcyzie. O matko w co ona się ubierze na ten bal. Jej przymyślenia przerwało zderzenie z kimś.<br />
-Patrz kurwa jak chodzisz....Granger?<br />
-Parkinson?<br />
Przyjrzały się sobie. Hermiona miała na sobie czarne rurki i luźną bluzkę, włosy miała spięte w koczka. Ku zaskoczeniu Hermiony panna Parkinson miała na sobie czarną spódnicę do kolan do kolan. Zwykłą białą bluzkę, włosy miała natomiast rozpuszczone. U obu dziewczyn makjaż był minimalistyczny. Obie podkreśliły rzęsy i usta, trochę podkładu i tyle.<br />
-Granger,co ty robisz w Malfoy Manor?<br />
-Nie mogę Ci tego teraz powiedzieć .<br />
-Hermiono, Pansy miło was widzieć. Pansy wreszcie NORMALNA twoja rówieśniczka w Malfoy Manor.<br />
-Dzień dobry Pani Narcyzo- powiedziały chórem.<br />
-Hermiono szłam właśnie do twojego pokoju. Pójdziemy razem?<br />
-Tak oczywiście- odpowiedziała lekko speszona Hermiona. <br />
Normalna rówieśniczka że niby ona, przecież były te wszystkie piękne i mądre(Hahahh żartuje) arystokratki.<br />
-...i dlatego dobrze że tu jesteś.<br />
-Och, przepraszam zamyśliłam się.<br />
-Nic się nie stało- uśmiechnęła się do niej promiennie.<br />
<strong><u><span style="color: lime;">Narcyza </span></u></strong><br />
<span style="color: black;">Polubiłam tę dziewczynę. Naprawdę. Jest taka urocza taka inna niż te wszystkie panienki. Momentami zachowywały się jak by pomyliły Malfoy Manor z domem publicznym. Doszłyśmy do pokoju Hermiony w ciszy. Usiadłyśmy na fotelach u niej w pokoju. Zaczełam rozmowe:</span><br />
-Nie przeszkadza Ci że zwracam się do ciebie po imieniu, Hermiono?<br />
Zobaczyłam na jej twarzy zmieszanie nie wiedziała co powiedzieć. <br />
-nie, nie mam<br />
-Hermiona ja w imieniu moim Lucjusza i Dracona. Chciałam cię przeprosić!-Nawet nie próbowała ukryć zaskoczenia- Wiem że oni też powinni cię przeprosić ale delikatnie mówiąc są to...<br />
-Głąby to znaczy matko- uśmiechnęłam się do niej jej twarz była tak czerwona jak herb jej domu w Hogwarcie, urocza.<br />
-Tak zgadzam się z tobą. Wiem że nie powinnam ci tego proponować ale jakbyś chciała z kimś porozmawiać podczas pobytu w Malfoy Manor , albo gdy będziesz w szkol. Możesz do mnie zawsze napisac. Wiem że od tego są rodzice-nagle posumutniała, w jej oczach było widać łzy-Powiedziałam coś nie tak?Hermiono wszystko dobrze?<br />
-Moi rodzice oni-zaczęła płakać-oni mnie nie pamiętają. Rzuciłam na nich czar zapomnienia boję się że na zawsze...<br />
Bez wahania ją przytuliłam. Później rozmawiałśmy na wiele tematów. O 17 postanowiłam się zbierać, ale miałam dla niej jedną rzecz.<br />
-Hermiono mam coś dla ciebie,Łezko- pojawił się skrzat w rekach trzymał pudełko. Dała mi je- Kupiłam ją parę lat temu mam nadzieje że ci się spodoba.<br />
-Ja, dziękuję. Pni Narcyzo poszła by pani ze mną na incjacje -zaskoczyło mnie to ale się zgodziłam.<br />
<br />
<strong><u><span style="color: #cc0000;">Hermiona</span></u></strong><br />
<span style="color: black;">Co to było? Nigdy tego nie zrozumie. Pni Narcyza jest miła. Pudełko było ładnie zapakowane. Ciekawe co tam jest? Pociągnełam za wstążkę. Zamarłam na dnie leżała piękna suknia, nigdy nie widziałam takiej. Wyciągnełam ją okazało się że sięga do ziemi ramiączka miała że było widzac obojczyki. Łączenie pod pachami było wysadzane diamencikami, również górna część. Dół sukienki był rozkloszowany. Spojrzałam na zegarek 17.30. Poszła szybko do łazienki wzięłam szybka kąpiel, umyłam włosy, które później wysuszyłam rózdzka. Spiełam je w loba. Na twarz nałożyłam trochę podkaładu na rzęsy tusz a na usta czerwona szminkę. Sukienka pasowała idealnie do tego czarne szpilki i byłam gotowa. Mogłam iść. Stukot moich szpilek odbijał się echem po cichym korytarzu.</span><br />
Punktualnie jak zwykle byłam pod gabinetem Marvolo. Zapukałam. Czekali już na mnie. <br />
Narcyza wyglądała tak pięknie, granatowa suknia do dołu, włosy miała spięte w koka lekki make-up, tylko usta się wyróżniały. Lucjusz ubrany był w białą koszulę i garnitur szyty na miarę jeden garnitur kosztował tyle że Hermiona mogłaby kupić tyle książek że przez rok nie musiała by się martwić, no cóż do końca życia. Marvolo i Snape mieli identyczne koszule tylko że szare koszule.<br />
-Twoja incjacja będzie wyglądać następująco, najpierw złożysz przysięgę że będziesz mi wierna, następnie wypalę ci znak. <br />
Że co on mi go wypali.....? Co mogłam zrobić, do dzisiaj nie wiem co mną kierowało, ale nie żałuję tej decyzji.<br />
-Dobrze zaczynajmy.-powiedziałam szybko, najwyżej poboli i przestanie, wróć przecież jestem gryfonką a gryfonii niczego się nie boją. <br />
Wyciągnął swoją rękę ja podałam mu swoją nigdy nie byłam związana żadna przysięgą. Narcyza wyciągnęła różdżkę i trzymała ją nad naszymi złączonymi dłońmi. Zaczął:<br />
-Czy ty Hermiono Jean Granger przysięgasz że będziesz mi wierna, będziesz mi pomagać. Do końca swojego życia?<br />
-Tak przysięgam.<br />
Z jej różdżki wypłynęły zielone linie, które zaczęły oplatać ich ręce, po 2 sekundach zniknęły. <br />
-Wyciągnij teraz rękę-automatycznie wyciągnęłam lewą rękę. Wyszeptał jakąś formułkę po łacińsku chyba? Przeraziłam się, na mojej ręce pojawiła się krew. Po chwili zniknęła na jej miejscu pojawił się piękny czarny tatuaż. <br />
-Twój znak nie będzie widoczny w Hogwarcie, ze względów bezpieczeństwa. Nie bój się na Draco też rzuciłem ten czar, jeśli wyjdziecie do Hogsmeade będzie widoczny. Musisz uważać. <br />
-A teraz zejdźmy wszyscy na dół- usłyszałam na sobą głos Narcyzy, która mnie pocałowała w czoło.<br />
Całą piątką wyszliśmy z gabinetu i podążyliśmy schodami w dół. Musiałam przyznać teraz byłam przerażona.<br />
♥♥♥<br />
Na początku wiem że rozdział miał być wcześniej ale prosiłam dziewczynę żeby go poprawiła i czekam już tydzień. Więc w rozdziale pojawią się błędy. <br />
<span style="color: lime;">Libster Award</span><br />
<br />
Nominowała mnie <a href="https://www.blogger.com/profile/06730672506172756000">Księżniczka Półkrwi </a><br />
1.<strong><em><span style="font-size: x-small;"> Który z Insygniów Śmierci chciałabyś mieć ?</span></em></strong><br />
<strong><em><span style="font-size: x-small;">Pelerynę niewidkę </span></em></strong><br />
<b><span style="font-size: xx-small;"><span style="font-size: x-small;"><i><span class="post-author vcard"><span class="fn" itemprop="author" itemscope="itemscope" itemtype="http://schema.org/Person"><span itemprop="name">2. Lato czy zima ?</span></span></span></i></span></span></b><br />
<b><span style="font-size: xx-small;"><span style="font-size: x-small;"><i><span class="post-author vcard"><span class="fn" itemprop="author" itemscope="itemscope" itemtype="http://schema.org/Person"><span itemprop="name">Zima</span></span></span></i></span></span></b><br />
<b><span style="font-size: xx-small;"><span style="font-size: x-small;"><i><span class="post-author vcard"><span class="fn" itemprop="author" itemscope="itemscope" itemtype="http://schema.org/Person"><span itemprop="name">3. Jak byłaby twoja ulubiona lekcja w Hogwarcie ?</span></span></span></i></span></span></b><br />
<b><span style="font-size: xx-small;"><span style="font-size: x-small;"><i><span class="post-author vcard"><span class="fn" itemprop="author" itemscope="itemscope" itemtype="http://schema.org/Person"><span itemprop="name">Eliksiry </span></span></span></i></span></span></b><br />
<b><span style="font-size: xx-small;"><span style="font-size: x-small;"><i><span class="post-author vcard"><span class="fn" itemprop="author" itemscope="itemscope" itemtype="http://schema.org/Person"><span itemprop="name">4. Masz rodzeństwo ?</span></span></span></i></span></span></b><br />
<b><span style="font-size: xx-small;"><span style="font-size: x-small;"><i><span class="post-author vcard"><span class="fn" itemprop="author" itemscope="itemscope" itemtype="http://schema.org/Person"><span itemprop="name">Tak, brata i siostrę</span></span></span></i></span></span></b><br />
<b><span style="font-size: xx-small;"><span style="font-size: x-small;"><i><span class="post-author vcard"><span class="fn" itemprop="author" itemscope="itemscope" itemtype="http://schema.org/Person"><span itemprop="name"></span></span></span></i></span></span></b><b><span style="font-size: xx-small;"><span style="font-size: x-small;"><i><span class="post-author vcard"><span class="fn" itemprop="author" itemscope="itemscope" itemtype="http://schema.org/Person"><span itemprop="name">5. Którą postać ze swojego opowiadania lubisz najbardziej ?</span></span></span></i></span></span></b><br />
<b><span style="font-size: xx-small;"><span style="font-size: x-small;"><i><span class="post-author vcard"><span class="fn" itemprop="author" itemscope="itemscope" itemtype="http://schema.org/Person"><span itemprop="name">Narcyze</span></span></span></i></span></span></b><br />
<b><span style="font-size: xx-small;"><span style="font-size: x-small;"><i><span class="post-author vcard"><span class="fn" itemprop="author" itemscope="itemscope" itemtype="http://schema.org/Person"><span itemprop="name"></span></span></span></i></span></span></b><b><span style="font-size: xx-small;"><span style="font-size: x-small;"><i><span class="post-author vcard"><span class="fn" itemprop="author" itemscope="itemscope" itemtype="http://schema.org/Person"><span itemprop="name">6. Twój ulubiony film ?</span></span></span></i></span></span></b><br />
<b><span style="font-size: xx-small;"><span style="font-size: x-small;"><i><span class="post-author vcard"><span class="fn" itemprop="author" itemscope="itemscope" itemtype="http://schema.org/Person"><span itemprop="name"></span></span></span></i></span></span></b><b><span style="font-size: xx-small;"><span style="font-size: x-small;"><i><span class="post-author vcard"><span class="fn" itemprop="author" itemscope="itemscope" itemtype="http://schema.org/Person"><span itemprop="name">Wyznania zakupoholiczki </span></span></span></i></span></span></b><br />
<b><span style="font-size: xx-small;"><span style="font-size: x-small;"><i><span class="post-author vcard"><span class="fn" itemprop="author" itemscope="itemscope" itemtype="http://schema.org/Person"><span itemprop="name"></span></span></span></i></span></span></b><b><span style="font-size: xx-small;"><span style="font-size: x-small;"><i><span class="post-author vcard"><span class="fn" itemprop="author" itemscope="itemscope" itemtype="http://schema.org/Person"><span itemprop="name">7. Jakie 3 rzeczy zabrałabyś na bezludną wyspę ?</span></span></span></i></span></span></b><br />
<b><span style="font-size: xx-small;"><span style="font-size: x-small;"><i><span class="post-author vcard"><span class="fn" itemprop="author" itemscope="itemscope" itemtype="http://schema.org/Person"><span itemprop="name">Książki telefon z internetem kosmetyki</span></span></span></i></span></span></b><br />
<b><span style="font-size: xx-small;"><span style="font-size: x-small;"><i><span class="post-author vcard"><span class="fn" itemprop="author" itemscope="itemscope" itemtype="http://schema.org/Person"><span itemprop="name"></span></span></span></i></span></span></b><b><span style="font-size: xx-small;"><span style="font-size: x-small;"><i><span class="post-author vcard"><span class="fn" itemprop="author" itemscope="itemscope" itemtype="http://schema.org/Person"><span itemprop="name">8. Ulubiony parring z HP (za wyjątkiem Dramione)</span></span></span></i></span></span></b><br />
<b><span style="font-size: xx-small;"><span style="font-size: x-small;"><i><span class="post-author vcard"><span class="fn" itemprop="author" itemscope="itemscope" itemtype="http://schema.org/Person"><span itemprop="name">Blinny</span></span></span></i></span></span></b><br />
<b><span style="font-size: xx-small;"><span style="font-size: x-small;"><i><span class="post-author vcard"><span class="fn" itemprop="author" itemscope="itemscope" itemtype="http://schema.org/Person"><span itemprop="name"></span></span></span></i></span></span></b><b><span style="font-size: xx-small;"><span style="font-size: x-small;"><i><span class="post-author vcard"><span class="fn" itemprop="author" itemscope="itemscope" itemtype="http://schema.org/Person"><span itemprop="name">9. Gdybyś mogła spotkać jednego z członków obsady, kto by to był ?</span></span></span></i></span></span></b><br />
<b><span style="font-size: xx-small;"><span style="font-size: x-small;"><i><span class="post-author vcard"><span class="fn" itemprop="author" itemscope="itemscope" itemtype="http://schema.org/Person"><span itemprop="name">Tom Felton </span></span></span></i></span></span></b><br />
<b><span style="font-size: xx-small;"><span style="font-size: x-small;"><i><span class="post-author vcard"><span class="fn" itemprop="author" itemscope="itemscope" itemtype="http://schema.org/Person"><span itemprop="name"></span></span></span></i></span></span></b><b><span style="font-size: xx-small;"><span style="font-size: x-small;"><i><span class="post-author vcard"><span class="fn" itemprop="author" itemscope="itemscope" itemtype="http://schema.org/Person"><span itemprop="name">10. Czy dobry wygląd jest ważny ?</span></span></span></i></span></span></b><br />
<b><span style="font-size: xx-small;"><span style="font-size: x-small;"><i><span class="post-author vcard"><span class="fn" itemprop="author" itemscope="itemscope" itemtype="http://schema.org/Person"><span itemprop="name">Tak, bo prezentujesz tym siebie.</span></span></span></i></span></span></b><br />
<b><span style="font-size: xx-small;"><span style="font-size: x-small;"><i><span class="post-author vcard"><span class="fn" itemprop="author" itemscope="itemscope" itemtype="http://schema.org/Person"><span itemprop="name"></span></span></span></i></span></span></b><b><span style="font-size: xx-small;"><span style="font-size: x-small;"><i><span class="post-author vcard"><span class="fn" itemprop="author" itemscope="itemscope" itemtype="http://schema.org/Person"><span itemprop="name">11. Ile masz lat ?</span></span></span></i></span></span></b><br />
<b><span style="font-size: xx-small;"><span style="font-size: x-small;"><i><span class="post-author vcard"><span class="fn" itemprop="author" itemscope="itemscope" itemtype="http://schema.org/Person"><span itemprop="name"> 15 rocznikowo 16</span></span></span></i></span></span></b><br />
<br />
Nominuję <br />
<br />
Nemeyeth z bloga <br />
<a href="http://hgdm-skucilodem.blogspot.com/">http://hgdm-skucilodem.blogspot.com/</a><br />
Nadie Whiteflower z bloga <br />
<a href="http://zyjemyjaksnimy.blogspot.com/">http://zyjemyjaksnimy.blogspot.com/</a><br />
<br />
<br />
Pytania:<br />
<strong><em>1. Jak długo jesteś fanką Dramionie?</em></strong><br />
<strong><em>2. Skąd pomysł na bloga.</em></strong><br />
<strong><em>3. Jedna rzecz jaką byś zmieniła w Harrym Potterze?</em></strong><br />
<strong><em>4.Dramionie jakim filmem/serialem byś opisała?</em></strong><br />
<strong><em>5.Ulubiona książka?</em></strong><br />
<strong><em>6.Piosenka opisująca Dramionie?</em></strong><br />
<strong><em>7.Gdybyś miała okazje spotkać się z jedną osobą kto to by był?</em></strong><br />
<strong><em>8.Ulubiony przedmiot w szkole?</em></strong><br />
<strong><em>9.Co sądzisz o dziewczynach które przeklinają i palą,piją?</em></strong><br />
<strong><em>10.Ile masz lat?</em></strong><br />
<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhXOEdsN5qnFCT0Vo-zRKTOCoyOxr_Ppfb9VN9VyDKyJBhlL_y_PRqFUHgDdYI8NLImobpStbC7pR1i0i0qUviwHETzoz4YLieKwW9iYviqXh0O0MB0FGBw19PR3y6SUSxHlGTtKQwGg24/s1600/%255Bpolkjh.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="318" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhXOEdsN5qnFCT0Vo-zRKTOCoyOxr_Ppfb9VN9VyDKyJBhlL_y_PRqFUHgDdYI8NLImobpStbC7pR1i0i0qUviwHETzoz4YLieKwW9iYviqXh0O0MB0FGBw19PR3y6SUSxHlGTtKQwGg24/s320/%255Bpolkjh.jpg" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />Madzik Mhttp://www.blogger.com/profile/14850546334714128981noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-9022356915777952980.post-54278079069945583032015-12-31T02:20:00.000-08:002015-12-31T02:21:20.496-08:00Miniaturka I <br />
<br />
Siódmy rok nauki w Hogwarcie. A raczej ostatni bal. Bal połączony z uroczystością upamiętniającą II bitwę o Hogwart. Voldemort przegrał. Zakon Feniksa wygrał. Po jego śmierci wszystko się zmieniło. <br />
Najpierw Ron powiedział, że ten pocałunek w Komnacie Tajemnic to był impuls, nic nie znaczył. Ginny z Harrym się od niej odsunęli. A jej rodzice.... Jej rodzice nie żyją, mieli wypadek samochodowy. Jej jedynym wsparciem byli ślizgoni dziwne? Arystokracja przyjaźniąca się ze szlamom. Jej chłopak, Draco Malfoy był jej największym wsparciem.<br />
Chciała się przejść ale nigdzie go nie zobaczyła . Wyszła z sali, przechodząc obok starej sali od transmutacji usłyszał jęki i:<br />
-DRACO!!<br />
Bez zastanowienia weszła do klasy, jej ukochany posuwał właśnie Astorie Greengrass. Wybiegła z klasy, nogi poprowadziły ją na wieżę astronomiczną. Natomiast Draco uśmiechnął się, jego włosy zaczęły zmieniać kolor na rudy. Spojrzał na Dracona leżącego na ziemi. Przesunął jego ciało bardziej na środek klasy i wyszedł zadowolony z siebie. Nie mogła zrozumieć jak on jej mógł to zrobić. Jej Draco, Draco. Mężczyzna jej życie właśnie ją zdradził. Jedyna osoba dla której żyła. Nikt jej już nie został. Kolejne łzy opuszczały jej oczy. Zamknęła oczy na chwile by później je otworzyć. Wtedy świat ostatni raz widział piękne czekoladowe oczy Hermiony Granger przepełnione bólem. Skoczyła. Spadając myślała o wszystkich chwilach z Draconem Malfoyem. Po chwili nie czuła nic, była już ze swoimi rodzicami na zawsze, już nic ani nikt ich nie rozdzieli.<br />
W tej samej chwili Bleise cucił Dracona.<br />
-Stary ,co się tutaj stało- spytał od razu.<br />
-Nie wiem Diable...<br />
-Chodź się przewietrzyć dobrze Ci to zrobi.<br />
-Pamiętam tylko Weasleya i Greengrass..<br />
Wyszli na dziedziniec.<br />
-Draco, tam coś leży to chyba jakieś ciało.<br />
-TO.. <br />
-O MÓJ BÓŻE <br />
Na ziemi leżała Hermiona Granger. Cały Hogwart usłyszał ryk Malfoya ''HERMIONA!'' Upadł obok jej martwego ciała i płakał. Jej ciało było takie zimne. Jego dusza rozpadła się na milion kawałeczków. Stracił jedyną osobę którą kochał. Nauczyciele i uczniowie którzy się zebrali, zaczeli płakać nad obydwojgiem. Draco wyciągnął z kieszeni zielone pudełko. Otworzył je i wsunął na palec dziewczyny obrączkę. <br />
<br />
Tydzień później odbył się pogrzeb. Draco sam go zorganizował. Na pogrzebie powiedział:<br />
-Widzę tu tak wiele twarzy, twarzy, które odsunęły się od niej gdy tego najbardziej potrzebowała. Osoby przez które najbardziej cierpiała. To co zrobił Ron Weasley aż mi brak słów. Mówię o cierpieniu dziewczyny która przez kilka lat sama cierpiała, prze zemnie ale ja się zmieniłem. Ta dziewczyna storzyła nowego Dracona Malfoya. Ona jest jedyną osobą którą jestem w stanie pokchać i będę ją kochał wiecznie. Wiem że teraz jest szczęśliwa z rodzicami.<br />
Podszedł do trumny dziewczyny, pogładził ją po policzku i wyszeptał ''Kocham Cię ''. Każdy to usłyszał.<br />
Miały godziny za godinami, dnie za dniami. Minoł rok. Draco codziennie przychodził na jej grób przesiadywał tam godzinami. Wyciągnął z kieszeni list, swoją ostatnią wolę. Chciał by jego rodzice zaadoptowali dziewczynkę i chłopczyka. <br />
-Teraz będziemy już na zawsze razem. Przepraszam że tak długo musiałaś czekać.<span style="font-family: "Courier New", Courier, monospace;">sectumsempra</span><span style="font-family: inherit;">.</span><br />
Zjego ręki zaczęła się lać krew a on szczęśliwy odszedł. Wiedział że teraz będą już razem na zawsze. <br />
<br />
♥♥<br />
Moja pierwsza miniaturka. Mam nadzieje że komuś się spodoba <br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEisffcI4Op08xSgCIFfOkP04kNV0nGA8A-YtS5CHIl8uNHDdLF2gYp4e9353BVKiBGVnFlyz7i4sa7TAWKMxdeGiZyyskn5HJl73lf0Fr_Gcb6cj3j6AlVreU-x8LnCAESXyu89heIxnP0/s1600/12341281_1659871920962020_8236999120853264541_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEisffcI4Op08xSgCIFfOkP04kNV0nGA8A-YtS5CHIl8uNHDdLF2gYp4e9353BVKiBGVnFlyz7i4sa7TAWKMxdeGiZyyskn5HJl73lf0Fr_Gcb6cj3j6AlVreU-x8LnCAESXyu89heIxnP0/s320/12341281_1659871920962020_8236999120853264541_n.jpg" width="293" /></a></div>
Madzik Mhttp://www.blogger.com/profile/14850546334714128981noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-9022356915777952980.post-62650521701466314612015-12-23T08:30:00.000-08:002015-12-23T08:32:41.905-08:00Rozdział7- Nocne Przyśpiewki <br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<div class="_37">
<div class="_53">
<div class="_3hi clearfix">
<div class="_38 direction_ltr">
<span class="null">-Możemy wejść? –spytał Zabini -mamy Ognistą. Jakby na potwierdzenie swoich słów, podniósł ( o zgrozo), OBYDWIE ręce do góry. Cztery butelki Ognistej.<br />
-Ja mam wino - odezwał się Malfoy, po czym nie czekając aż dziewczyna coś powie, wszedł do środka, a za nim Zabini.
<br />
Z osłupienia wyrwał ją glos Dracona, znaczy Malfoya. <br />
-HAHAHAHHAHA! Zabini ona ma balkon, a ty nie !!!
-Och, ale to ty masz pokój obok niej <br />
-Zabini poruszył sugestywnie brwiami. Młody Malfoy natychmiast spoważniał. Zastanawiał się przez chwile, po czym przemówił do Gryfonki:<br />
-Słuchaj Granger, cos jest na rzeczy skoro mój ojciec jest dla ciebie miły… Biorąc pod uwagę twoją osobę. Wiemy też, że jest to związane z Czarnym Panem. Dlatego też nie będziemy naciskać . Po przedyskutowaniu tej sprawy z Diabłem na razie póki jesteś w Malfoy Manor i żyjesz mozemy zawiesić bron? - w jego glosie nie było słychac kpiny, tak dobrze znanej gryfonce -ewentualnie zawsze możesz iść do sióstr Greengress, Parkinson i Davis. Ale uwierz mi, nie chcesz -kontynuowal Malfoy-dla ciebie najlepszym wyborem towarzystwa jest…
<br />
-Theo-wszedł mu w zdanie Blasie.<br />
-Ach, tak ale Theo wraca dopiero jutro… <br />
-Jaki Teo? - zapytała gryfonka. Nienawidziła nie wiedzy. A jeszcze bardziej, gdy Ślizgoni wiedzieli coś, czego ona nie wiedziała zwłaszcza, jeśli ten Ślizgon nazywał się Draco Malfoy.
<br />
-Theodor Nott, na pewno go znasz - ku radości dziewczyny, na jej pytanie odpowiedział Diabel-Taki ślizgon, męska wredota i przystojna wersja ciebie – oczywiście, że go znała. Był drugim najlepszym uczniem w ich roczniku. Zamieniała czasami z nim kilka zdań w bibliotece.<br />
-Dobra na tym koniec -Zabierzmy się za…
<br />
-DRACUSIU-usłyszeli piskliwy glos i pukanie gdzieś niedaleko.
<br />
-Gdzie jesteś?-o zgrozo drugi piskliwy glos.<br />
-Salazarze! Greengress i Davis wyszły na polowanie. – Malfoy, jak na zawołanie pobladł. Gdy się dowiedział, że najbliżsi Śmierciożercy i ich rodziny mają się wprowadzić, on miał ochotę się wyprowadzić. Ale zawsze jest druga strona medalu, czyli Zabini i Theo. Lubił ich na swoj Malfoy’owski sposób. W chwili gdy Draco myślał, Hermiona rzuciła Silenso na pokój, by jak to określila by nie słuchać żywej laleczki i gadającej żaby. Zabini wyczarował szklanki i nalał do nich ognistej. <br />
-Na rozliźnienie sytuacji- Hermiona lekko się wykrzywiła, nie przepadała za Ognista… Owszem wypiła czasami szklankę, ewentualnie dwie, ale nie aż tyle. Ślizgoni to slizgoni dla nich to było… no coż mało. Nie raczyli poinformować dziewczyny, ze tylko jedna butelka się skończy. Pozostałe trzy są samo wypełniające się. <br />
-Nie mów Granger, że stchórzysz i z nami nie wypijesz-Malfoy postanowił, ze uderzy w czuły punkt gryfonki; w odwagę. Dziewczyna przechyliła szklankę i wypiła do dna. Ku zdziwieniu slizgonow wypiła też drugą porcję . Trzecia już jej tak szybko nie poszła. Malfoy z Zabinim byli już przy czwartej. Zabinie zauważył kątem oka, z pod łóżka wystające zdjęcie Złotej Trójcy z Krzyworyjem, którego tak Mafoy nazywał, a tak naprawdę to był Krzywołap…Uśmiechnął się do siebie, gratulując sobie pamięci. Alkohol odwagi dodaje, wiec Zabini postanowił przerwać ciszę i zadać pytanie
-Granger co się stało ze Złota Trójcą? Dlaczego ty tu jesteś żywa, a oni nie? O co tu kurwa chodzi?!- Miał nadzieje, ze dziewczyna pod wpływem alkoholu, powie im, o co chodzi, jednak jak zwykle oczekiwała za dużo… <br />
-Zabin, nie powiem ci zresztą pieprzyc to - ślizgoni myśleli ze dziewczyna chce im powiedzie o co chodzi. Natomiast Panna Granger wzięła butelkę Ognistej pociągnęła kilka łyków i zaczęła śpiewać:
<br />
<br />
<span style="font-family: Times, "Times New Roman", serif;">Zabiorę cię właśnie tam gdzie ognista ma slodki smak… </span><br />
<span style="font-family: Times, "Times New Roman", serif;"> Zabiorę cię wlaśnie tam, gdzie ognistej nic nie grozi. </span><br />
<span style="font-family: Times, "Times New Roman", serif;">Dość już mam pustch butelek, które powinny być pełne. </span><br />
<span style="font-family: Times, "Times New Roman", serif;">Miedzy nami jestcos nie zaprzeczaj ognistomi.</span><br />
<span style="font-family: Times, "Times New Roman", serif;"> Niema nikt takiej ognistej ja. </span><br />
<span style="font-family: Times, "Times New Roman", serif;">Ognista moj mezu jednak tyś najlepsza z wszystkich mężczyzn. </span><br />
<span style="font-family: Times, "Times New Roman", serif;">Już mnie nie opuścisz nieeeee. </span><br />
<br />
Miedzy linijkami dziewczyna brała łyki ognistej, które dodwala jej odwagi. Po chcwili dolaczyli do niej slizgoni. Okolo pierwszej zrobili konkurs na piosenke o Severusie, ale lepiej im się pracowało razem. Chwala Merlinowi że Hermiona zucila Silenso bo w całym Malfoy Manor byłoby słyszeć:
<br />
<br />
HEJ HEJ Severusie, gdzie podziałaś swe szampusie.<br />
Myj myj mój mistrzuniu swe tłuste włosięta. <br />
Ty się temu nie dziwisz wiesz dobrze jak to sie skonczy gdy ich nie umyjesz.
<br />
<br />
Później śpiewali to co im przyszło do głowy<br />
<br />
Kto od ognistej miga miga sie ognista to slizgona napoj kurukon gryfon puchon wymiekna bo od kielich ognistej migaja sie bo kto od kielicha miga miga sie to puchon krukon gryfon tez nie wazne czh tez pijesz czy tez nie od ognistej nie miga się.<br />
<br />
♥♥♥♥♥♥<br />
<br />
Narcyza Malfoy z rodu Black po tym jak wyszla za Lucjusza nie mila za duzo do robienia. <br />
W sumie tylko dwie rzeczy pięknie wyglądać, nie nagannie sie prezentowac co w przypadku tej arystkolratki- powiedzmy szczerze- nie miala duzo do robienia jest piekna i kazdy o tym dobrze wiedzial. Dlugie blond wlosy ktore zawsze spinala w koczka grzywke miala prosta. Niebieskie oczy maly nosek piekne rozowe usta. Cialo idealnie zbudowane. Zawsze nie naganie ubrana
Zawsze w suknie. <br />
Druga rzecza jaka mial do zrobienia to urodzenie i wychowanie dziezica Malfoyow. Lubila swoje zycie takie jakim jest czasami brakowalo jej czułości ze strony meża miala nadzieje ze syn jej to wynagrodzia ale coz nadzieja matka gryfonów a ona była ślizgonaką z krwi i kości. <br />
Dzisiaj rano dostala polecenie od Marvola ze ma przyprowadzic do jego gabinetu Granger na 10. Mało osób wiedziało o co chodzi z tą dziewczyną była mugolaczką więc powinna nie życ. O tej sprawie wiedzieli tylko Lucjusz Marvolo Severus i sama zainteresowana. <br />
Szła korytarzami Malfoy Manor wybila 9. <br />
Wreszcie doszla do mochoniowych drzwi zapukala dwa razy ale nikt jej nie odpowiadział. Zaryzykowała ,kultuta nakazuje że się nie wchodzi do czyjegos pokoju bez zgody wlasciciela ale to był jej dom i Marvolo sobie życzył by ją przyprowadziła.<br />
To co zobaczyla mowe jej odebralo. Na ziemi spal Blaise ktory przytulał sie do jakiejś koszuli na kanapie spał Draco bez koszuli natomiast Hermiona chwala Salazarowi spała na łóżku sama. Zaczęla ich delikatnie budzić, ale nie podziałało. Uśmiechnęła się ta, że żaden ślizgon nie powstydziłby się tego uśmiechu. Wycelowała różdżką w szatyna i szepnęła: Aqumenti.
<br />
-Na jaja Salazara co tu do kurwy się wyprawiaaaa …. Ooo dzień dibry ciociu Narcyzo.
<br />
-Diable ja cię kiedyś zabije i czego ty chcesz od mojej matki-spytał Draco- o dzień dobry matko
-Dzien dobry Pani Narcyzo-powiedzial speszona Hermiona ,na jej policzkach pojawiły się lekkie rumience. <br />
Po ziemi walaly sie butelki i transparent z napisem zbirajmy na szampon dla S.Snape
<br />
-Hermiono, Marvolo oczekuje cię w swoim gabinecie o dziesiątej. Co do ciebie Draconie, Rigel dopomina się o spacer. A ty Bleise wstań wreszcie z ziemi i oddaj Draconowi koszule -chłopak natychmiast rzucił koszule ale z ziemi wstać nie wstał. <br />
Gdy wyszła na korytarz, na jej twarzy pojawił się uśmiech. ''Ta dziewczyna może jeszcze namieszać'' pomyślała i odeszła korytarzami Malfoy Manor<br />
-Kto to Rigel -spytała Hermiona od razu<br />
-Moj pies.<br />
-
Co?
<br />
-Taki owłosiony tylko nie myl go z Zabinim, Czteronóg zresztą… czekaj Rigel -wyszedl przed pokój zagwizdał… Nie minęła minuta, a przez drzwi wbiegł wielki doberman. Ukochany pies Dracona. Miał go już trzy lata. Z racji tego, że dzielił dormitorium z chłopakami nie mógł go wziąć ze sobą do Hogwartu.<br />
-RIGELUŚ MISIACZKU MÓJ-zawolal Diabel podnoszac sie z ziemi pies natychmiat na niego skoczyl przez co znowu wyladowali na ziemi.
<br />
-Rigel chodz tu -Dracze razem z psem podeszli do lozka dziewczyny <br />
-Rigel to jest Granger Granger to jest Rigel. Daj lape Granger Rigel-pies poslusznie wyciognol lape- A teraz idziemy Rigel Diabel noga. Zaraz Teodora ma się zjawić..
Po czym wyszli z jej pokoju. Hermiona spojrzała na zegar. Była 9.15 wzięła szybki prysznic, ubrała się i wyszła. <br />
Doszła do wniosku , że musi zwiedzić Malfoy Manor. <br />
Punkt dziesiąta, doszła do Gabinetu. Zapukała i usłyszła, że może wejść. W gabinecie siedział sam Marvolo<br />
-Witaj Hermiono. Usiądź… Nie będę owijać w bawełnę: jaka jest twoja decyzja?
<br />
-Tak, zgadzam się przyłączę się do ciebie.<br />
<br />
<br />
♥♥♥<br />
Rozdział siódmy już jest.<br />
Poprawiła go MorganaM.<br />
Z racji tego że to prawdopodobnie ostatni rozdział w tym roku to życzę wam wesołych świąt i szczęśliwego nowego roku ♥<br />
<br />
</span><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span class="null"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEid6ITiaKA-IfX0Q85OGPKW-768iMXwMiEONBEicX2rNpiBnwD4vg0nZUH9LfwlXUkGYa3YAghX9sC_F4m8oV_BjshzVKWMkrORgV9vBa-y8ohz8L3N2NDX1UImsjDxoYC3PqjcJFds0Ro/s1600/10670247_1567543220141773_2035734522024755308_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEid6ITiaKA-IfX0Q85OGPKW-768iMXwMiEONBEicX2rNpiBnwD4vg0nZUH9LfwlXUkGYa3YAghX9sC_F4m8oV_BjshzVKWMkrORgV9vBa-y8ohz8L3N2NDX1UImsjDxoYC3PqjcJFds0Ro/s1600/10670247_1567543220141773_2035734522024755308_n.jpg" /></a></span></div>
<span class="null"> </span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span class="null"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjdoHpFN1aFa5Np_rG6-BRdoH6fvhYI2b3hghfhxaGQHo1ErPEOKuFp5UXtUo_yvDl5ONa6vyxqoFI0DW87DM3ID7ThsiE5XRRMms7mbmyiEmdc4TcaXyy1cW0gW33Ai4-AAqbxuHG8d-8/s1600/04.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjdoHpFN1aFa5Np_rG6-BRdoH6fvhYI2b3hghfhxaGQHo1ErPEOKuFp5UXtUo_yvDl5ONa6vyxqoFI0DW87DM3ID7ThsiE5XRRMms7mbmyiEmdc4TcaXyy1cW0gW33Ai4-AAqbxuHG8d-8/s320/04.jpg" width="257" /></a></span></div>
<br /></div>
</div>
</div>
</div>
Madzik Mhttp://www.blogger.com/profile/14850546334714128981noreply@blogger.com23tag:blogger.com,1999:blog-9022356915777952980.post-76543069583117240642015-12-13T08:02:00.001-08:002015-12-14T09:40:30.006-08:00Rozdział6- Szok za szokiem <br />
<br />
<br />
-Ja muszę to przemyśleć -gdy Marvolo, Lucjusz i Severus mieli już wychodzić dziewczyna dodała- profesorze Snape mógłby pan zostać? -Snape się zdziwił przecież on jej nie lubił i zresztą wzajemnie. Został wiedział ,że od tego może zależeć decyzja dziewczyny.<br />
-O co chodzi Granger? Streszczaj się czasu nie mam - powiedział jak zwykle ''miło'' Snape. Nikomu nigdy nie okazywał uczuć wyjątkiem była Lily. Hermiona się wahała bała się zadać tego pytania postrachowi Hogwartu. Nie wypadało go zadać. Postanowiła zaryzykować i je zadać:<br />
-kochał ją Pan?-Nie musiała wymawiać jej imienia wiedział o kogo jej chodzi.<br />
-Garanger czym jest miłość, kochanie? Dwa puste słowa <span style="font-family: "helvetica neue" , "arial" , "helvetica" , sans-serif;">kocham cię ,</span><span style="font-family: inherit;">które ludzie mówią ot tak. Teraz nasuwa ci się pytanie kiedy jest prawdziwa miłość. Prawdziwą miłość poznasz kiedy serce bije ci szybciej gdy widzisz tą osobę. Akceptujesz ją ze wszystkimi wadami i zaletami. Chcesz dla tej osoby szczęścia mimo że sama będziesz cierpieć. Tak ja ją kochałem. I tak mogłem jej powiedzieć że Potter rzucił na mnie Imperio ,ale wiedziałem że on da jej szczęście ,którego ja jej nie dam. Będzie z nim szczęśliwa ,będzie wiodła bezproblemowe życie. Odtąd starałem się ją chronić poszedłem nawet do Dropsa by ją chronił ,ale Pittegrew ich wydał ,zresztą mieszka tutaj. Reszty historii ci nie będę opowiadać bo ją znasz. Tą co ja ci opowiadałem też znasz. Czarny Pan upadł Anabell o której już słyszałaś odnalazła Go pomogła mu powrócić choć w połowie do normalnej postaci to dzięki starożytnej francuskiej magii. Po tym jak ją zabili Marvolo ponownie się rozpadł , zniknął dopiero 6 lat temu się ujawnił. Tę historię również znasz jak przyjaciółka Złotego Chłopca.</span><br />
♥♥♥♥♥♥♥<br />
<span style="font-family: "courier new" , "courier" , monospace;">Kiedy byłam małą dziewczynką często czytałam bajki. W bajkach jeśli spotkasz księcia jest on uosobieniem cech o których zawsze śniłaś. W bajkach zły człowiek jest bardzo łatwy do ujawnienia. Zawsze nosi ciemną pelerynę, wiec możesz się domyślić kim jest. Kiedy dorośniesz uświadomisz sobie, że bajkowy książę wcale nie jest tak łatwy do znalezienia. Zrozumiesz, że zły człowiek nie nosi ciemnej peleryny; jest bardzo zabawny, zawsze cię rozśmiesza i ma idealne włosy.~~Taylor Swift.</span><br />
♥♥♥♥♥♥♥<br />
<span style="font-family: inherit;">-Dziękuje panie profesorze ja ja już pójdę do pokoju.</span><br />
-Granger masz czas do jutra-powiedział do dziewczyny na odchodne ,nie musiał nic więcej dodawać obydwoje wiedzieli o co chodzi.<br />
♥♥♥♥♥♥♥<br />
Draco Malfoy od małego miał wszystko czego zapragnął. Jedynie uczuć nikt mu nie okazywał. Nie licząc jego fanek i dziewczyn z którymi sypiał w Hogwarcie. Gorące uczucia ,które im wmawiał na początku nocy rano nagle znikał. Młody Malfoy znał swoją wartość i wiedział jak to wykorzystać.<br />
Ku jego zdziwieniu rano nie dostał informacji o tym że ma się rano wstawić na śniadaniu. Był młodym śmierciożercą ale wysoko postawionym. Nie czuł się z tym źle ,że zabijał, torturował, wykorzystywał. Oh jak można było zapomnieć o poniżaniu. Zwłaszcza o poniżaniu ''Złotej Trójcy'' Hogwartu. A przede wszystkim Granger ,która nie dawała mu spokoju był ciekawy czy żyje. Właśnie szedł na śniadanie rozmyślając o wyżej wymienionej dziewczynie. Jego rozmyślanie przerwało uderzenie w jego tors. Na ziemi leżała śliczna brunetka ,która wyglądała jak...:<br />
-Kurwa Granger to ty?<br />
-Nie Malfoy mój duch niby taki inteligentny a ...<br />
-Co ty tutaj robisz?-zapytał zdezorientowany Draco dziewczyna nie wyglądała jakby ją tutaj więzili wręcz przeciwnie wyglądała... pięknie? Wróć Draco to szlama!!! Matko jak Zabini ,się dowie to będzie impreze szykował alkoholik jeden a Nott jak wróci to się ucieszy że wreszcie będzie ktoś mądry a nie tylko puste idiotki i alkoholicy. Ciekawe czy jego...<br />
-Draconie- o wilku mowa pomyślał Draco.<br />
-Słucham ojcze?<br />
-Masz w tej chwili zostawić Granger a ty Granger Łezko-przed nimi pojawił się dobrze już znany skrzat -zaprowadź ich do swoich pokoju. Teraz- Lucjusz mówił to tak szybko że ledwo co go zrozumieli.<br />
Draco nie mógł uwierzyć że jego ojciec odezwał się do Garanger i jej jeszcze nie obraził.<br />
-Czy ja się nie wyraziłem jasno. Chyba że do was po japońsku tylko dociera - Malfoy nie wytrzymał tego napięcia i spytał ojca:<br />
-Ja jednej rzeczy nie rozumiem co ona tutaj robi ŻYWA? Sorry Granger wiesz jak jest<br />
-Dowiesz się w swoim czasie. A ty Granger nie mów nikomu o co chodzi i pamiętaj masz czas do jutra! A TERAZ DO POKOI!!<br />
-Już już TATUSIU <br />
-Draconie Lucjuszu Malfoy jak ja cię w ten twój pusty blond czerep palne!!!-zaczął wydzierać się na całe Malfoy Manor Lucjusz. Nawet nie zauważył że za nim stoi jego Pan i uśmiecha się do Hermiony , która teraz siedziała nadal na ziemi i płakała ze śmiechu.<br />
-Co się stało Lucjuszu że tak krzyczysz - Malfoyowie momentalnie się wyprostowali natomiast Hermiona nadal się śmiała - Hermiono mogę wiedzieć co cię tak bawi?-wiele słyszał o tej dziewczynie ,ale zaczynała go coraz bardziej intrygować. Przypominała mu Anabell. Nie nie myśl o niej-Do swoich pokoi natychmiast.<br />
Z wolą Czarnego Pana nikt nie dyskutował i nawet Lucjusz udał się do swojego pokoju. Marvolo wracając do pokoju rozmyślał nad panna Granger. Była by lepszym szpiegiem nawet niż Severus bo ona zadaje się z Potterm ale ten zaś przyjaźni się z Wesleyem. To nazwisko budziło w nim obrzydzenie. I że on był potworem śmieszne.<br />
♥♥♥<br />
<span style="font-family: "courier new" , "courier" , monospace;">Szła korytarzami Hogwaru nagle na kogoś wpadała...</span><br />
<span style="font-family: "courier new";">-Witaj szlamciu ,chcesz się znów zabawić. Wiem że mnie kochasz po ostatniej nocy w Norze było genialnie m...-nie zdążył dokończyć bo ktoś go odciągnął tym ktosiem okazał się Draco Malfoy. </span><br />
<span style="font-family: "courier new";">-Draco dziękuje-wyszeptała dziewczyna wtulają się w chłopaka</span><br />
<span style="font-family: "courier new";">-Nie ma za co Miona- dziewczyna podniosła głowę do góry ich usta zbliżały się do siebie...</span><br />
<span style="font-family: "courier new";">♥♥♥</span><br />
<span style="font-family: inherit;">-PUK ,PUK!</span><br />
ŁUP! Spadła z łóżka rozejrzała się po pokoju na łóżku leżały jej zdjęcia z Harrym rodzicami i Wesleyami. Podeszła do drzwi. Gdy je otworzyła nie mogła uwierzyć .Przed nią stał Blaise Zabini i nie kto inny jak Pan-Wielki-Najpiękniejszy-Draco Malfoy.<br />
-Możemy wejść?<br />
♥♥<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhOhhLNLkmQKpns0oAde_kHlFgCuNnS07Po9bYm8GSSZEbL1D45Z4PjOs2_qFQDSzVsW9aYS545FxSH8EQKQ1KTYkfzxYrOLeXK1cvW3zIj5CYvg13ryhJbHyngRWAxRJh195glwS2CD8A/s1600/Rozdzial+6.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="129" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhOhhLNLkmQKpns0oAde_kHlFgCuNnS07Po9bYm8GSSZEbL1D45Z4PjOs2_qFQDSzVsW9aYS545FxSH8EQKQ1KTYkfzxYrOLeXK1cvW3zIj5CYvg13ryhJbHyngRWAxRJh195glwS2CD8A/s320/Rozdzial+6.gif" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Rozdził6 już jest przepraszam że tak późno ale egzaminy robią swoje. Mam w planach na święta napisać miniaturkę może być Dramione i Blliny?</div>
Madzik Mhttp://www.blogger.com/profile/14850546334714128981noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-9022356915777952980.post-14425088944550905492015-11-29T02:22:00.003-08:002015-11-29T02:22:48.601-08:00Rozdział5-Bolesne wspomnieniaRozdział5-Bolesne wspomnienia <br />
<br />
<br />
Gdy weszła do środka to aż ją zamurowało. Zresztą nie tylko ją w środku siedział Marvolo po jego prawej stroni Lucjusz a po lewej Severus. Wszyscy musieli przyznać że dziewczyna wyglądała pięknie. Jak arystokratka a nawet lepiej zielona sukienka do kolana i czarne szpilki na obcasie ok.5cm (patrz rozdział4). Wszystkie te puste panienki arystokratki ubierały sukienki ,które wyglądały jak opaski i szpilki na 15cm obcasie. Więcej to odkrywało niż zakrywało. A po co im to wszystko a po to żeby spodobać się młodemu Malfoyowi.<br />
-Hermiono usiądź- jako pierwszy odezwał się Marvolo dziewczyna od razu usiadła. Marvolo przez chwilę zastanawiał się co powiedzieć ale wyprzedził go Snape:<br />
-Mamy dla ciebie propozycje-powiedział Snape chwila Snape jest w końcu szpiegiem Marvola czy Zakonu? Bo jak Marvola to dlaczego ona żyje czyżby o coś innego chodziło? Jej rozmyślenia przerwał głos Lucjusza:<br />
-Powinnaś się cieszyć a nie. Jako jedyna dostaje taką szanse szla...-nie zdążył powiedzieć bo przeszkodził mu wściekły Marvolo:<br />
-Lucjuszu! dość ,albo będziesz cicho albo inaczej porozmawiamy!-powiedział wściekły Lord. Jak nie młody Malfoy to stary sprawiają problemy. Swoje myśli skierował ku Hermionie ,która siedziała przestraszona na krześle i wyginała palce każdy w inną stronę.<br />
-Przyłącz się do nas-powiedział prosto z mostu. Chciał ją zabić ale po tym co zobaczył w jej wspomnieniach wiedział że nienawidzi Wesleya. Gdyby jej pokazać swoje wspomnienia i Severusa ale czy on by się zgodził. Jakby je zobaczyła na pewno by się zgodziła Draco zawsze mówił że jest najmądrzejsza że jest na poziomie Dropsa i że Potter i Wesley bez niej nie mają szans.<br />
-CO??! ALE O CO CHODZI? DO WAS??<br />
-Tak do nas zostań smierciożerczynią ,może w końcu Bella i Cyzia będą miały z jakąś młodą plotkować HAHAHA- Zaczął się śmiech Marvolo po chwili dołączyli do niego Severus i Lucjusz. Lecz po chwili gdy zobaczyli minę dziewczyny jakby się dowiedziała że profesor <span class="toctext"><span style="color: black;">Trealawney jest jej rodzicielka i że ma zamieszkać z nią i uczyć wróżbiarstwa. </span></span><br />
<span class="toctext">-Chciałbym ci coś pokazać. Wstawaj.-Hermiona wstała ,nie chciała być jedną z nich. Mimo ,iż nienawidziła Rona nie chciała być po stronie zła. Marvolo wyciągnął myślodosiewnie. </span><br />
<span class="toctext">-Nachyl ,się ja tam z tobą nie wejdę -powiedział Marvolo a w jego oczach można było dostrzec ból. Dziewczyna zanurzyła ,się w myślodosiewni.</span><br />
<span class="toctext">*wspomnienie*</span><br />
<span class="toctext"><span style="font-family: "courier new" , "courier" , monospace;">Znajdowała ,się na jakieś starej ulicy, w jej stronę biegł młody Marvolo a obok jakaś ładna kobieta. Brązowe włosy opadały jej na plecy ,by po chwili się podnieść na jej twarzy widniał strach. W tej samej chwili w ,której Hermiona przypatrywała ,się kobiecie teleportowali ,się członkowie Zakonu Feniksa. Hermiona zobaczyła Albusa,Alastora,Remusa i Artura biegnących w jej Marvola i tej kobiety stronę. Usłyszała krzyk Marvola:</span></span><br />
<span class="toctext"><span style="font-family: "courier new";">-Anabell uciekaj błagam zrób to dla mnie.</span></span><br />
<span class="toctext"><span style="font-family: "courier new";">-Nie zostawię cię Marvolo <u>KOCHAM CIĘ</u></span></span><br />
<span class="toctext"><span style="font-family: "courier new";"><u>-ANABELLO JA CIEBIE TEŻ KOCHAM CIĘ ZAWSZE PAMIĘTAJ-</u>ale było za późno padło zaklęcie z ust samego Albusa Dumbledora:</span></span><br />
<span class="toctext"><span style="font-family: "courier new";"><strong><em>-Avada Kedavra</em></strong>-uśmiechał się szyderczo w naszą stronę-mówiłem że stracisz wszystko. Wiesz że <u>była z tobą w ciąży?</u>-po tych słowach deportował się a inni członkowie Zakonu wraz z nim. Hermiona poczuła że łzy leją się jej po policzku.</span></span><br />
<span class="toctext"><span style="font-family: inherit;">*koniec wspomnienia*</span></span><br />
<span class="toctext">W tym samym czasie Malfoy Manor</span><br />
<span class="toctext">-Severusie co ci szkodzi wóz albo przewóz. Będzie z nami albo no cóż kogo my oszukujemy.. zabijemy ją.</span><br />
<span class="toctext">-Dobrze pokaże je- w tym czasie pojawiła się gryfonka po twarzy płynęły jej pojedyncze łzy. Severus się tym nie przejął -Granger to jest ostatnie wspomnienie-powiedział po czym 'wrzucił' swoje.</span><br />
<span class="toctext">*Wspomnienie*</span><br />
<span class="toctext"><span style="font-family: "courier new" , "courier" , monospace;">Był czerwiec Severus wyszedł na błonia po owutemach. Usiadł pod drzewem i rozkoszował się ciepłem. Dziś był ostatni egzamin czyli transmutacja. Usłyszeli śmiechy w ich stronę zmierzali Hucwotowie czyli James Potter Syriusz Black Remus Lupin i Petter Pettigrew.</span></span><br />
<span style="font-family: Courier New;">-Smarkusie jak ci poszły egzaminy?-spytał James.</span><br />
<span style="font-family: Courier New;">-Widziałem jak smaruje nosem po papierze. Nie osmarkałeś go przypadkiem?- dodał Syriusz.</span><br />
<span style="font-family: Courier New;">Severus wyciągnął różdżkę ale Potter go wyprzedził.</span><br />
<span style="font-family: Courier New;">-<span style="font-family: Times New Roman;"><span class="mw-headline" id="Levicorpus"><strong>Levicorpus</strong>- <span style="font-family: "Courier New", Courier, monospace;">Snape poderwało do góry. Hermionie przypomniało ,się jak Harry mówił kiedyś o tym zaklęciu. W oddali było słychać krzyk dziewczyny była to Lilly Evans.</span></span></span></span><br />
<span class="mw-headline"><span style="font-family: Courier New;">-Tym razem ci się upiekło Smarkusie! Podziękuj Lily.-Powiedział Black w tym samym czasie James szepnął:</span></span><br />
<span class="mw-headline"><span style="font-family: Courier New;">-</span><span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: large;">Imperio</span>!- </span><span style="font-family: "Courier New", Courier, monospace;">powiedział to tak cicho że tylko Severus i Black to usłyszeli.</span></span><br />
<span class="mw-headline"><span style="font-family: Courier New;">-Nikt cię nie prosił o pomoc...SZLAMO!-po wypowiedzeniu tych słów zaklęcie ustąpiło do Severusa dodarło to co powiedział ,gdy zobaczył odbiegającą Lily. Ostatnie co Hermiona zobaczyła to były kpiące uśmiech Blacka i Pottera</span></span><br />
<span class="mw-headline"><span style="font-family: inherit;">*koniec wspomnienia*</span></span><br />
<span class="mw-headline">Hermiona 'wróciła' do Malfoy Manor spojrzała na wszystkich zebranych a później zwróciła ,się do Lusjusza :</span><br />
<span class="mw-headline">-Ty też chcesz mi coś pokazać tobie ,też coś zrobili?</span><br />
<span class="mw-headline">-Nie nic oni wystraczająco dużo stracili. Stracili swoje ukochane. Drops wmawia ,że tępimy takich jak ty my walczymy z Zakonem. Szlamy przy okazji giną. A teraz podejmuj szybką decyzje czasu nie mam.</span><br />
<span class="mw-headline">-Ja.....</span><br />
<span class="mw-headline"> ♥♥♥♥♥</span><br />
Ludzie napisałam jestem całkowicie zadowolona z rozdziału. Dość długo go pisałam. Mam nadzieje że się podoba. Pozdrawiam MadzikM♥<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgFF1NxE7LYQLz95nKMB1Luw-KK67dY_9h5yEfuJySS0e2ZEpu11xrsoBD4jZ7NoVJiBznXpyVx_spuD_S1YIdihtWQGN1PseuFzmC-J3DL-aYBoC68FcfizXYSq8zPgaSVp9qvDAxCpyA/s1600/avatar50AVV8I6.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="265" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgFF1NxE7LYQLz95nKMB1Luw-KK67dY_9h5yEfuJySS0e2ZEpu11xrsoBD4jZ7NoVJiBznXpyVx_spuD_S1YIdihtWQGN1PseuFzmC-J3DL-aYBoC68FcfizXYSq8zPgaSVp9qvDAxCpyA/s320/avatar50AVV8I6.jpg" width="320" /></a></div>
Madzik Mhttp://www.blogger.com/profile/14850546334714128981noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-9022356915777952980.post-48710084183841239862015-11-21T01:37:00.000-08:002015-11-21T01:37:21.134-08:00Rozdział4-Dlaczego?Rozdział4-Dlaczego?<br />
<br />
<br />
Na pewno Gin , Harry i Ron się o nią martwią na wspomnienie o Ronie zaczęła płakać nie usłyszała że ktoś wszedł i kucnął obok. Dziewczyna usłyszała szept ale było już za , późno.<br />
-<span class="mw-headline" id="Legilimens"><span style="font-family: "courier new" , "courier" , monospace;">Legilimens</span></span><br />
Wszystkie wspomnienia wróciły.<br />
*Wspomnienie*<br />
<span style="font-family: "times" , "times new roman" , serif;">-</span><span style="font-family: "courier new" , "courier" , monospace;">Hermionko zejdź na dół- zawołała Jean Granger ,po czym nie czekając,aż córka zejdzie usiadła obok męża.</span><br />
<span style="font-family: "courier new";">-Mamo tato kocham was, pamiętajcie-powiedziała smutna Hermiona.</span><br />
<span style="font-family: "courier new";">-My ciebie córciu też.</span><br />
<span style="font-family: "courier new";">-Przepraszam-wyszeptała dziewczyna tuląc się do rodziców. Po czym stanęła, wyciągnęła różdżkę.</span><br />
<span style="font-family: "courier new";">-Ale-nie zdążyła zapytać kobieta gdy usłyszała.</span><br />
<span style="font-family: "courier new";">-Tak ,będzie lepiej <strong>Obliviate. </strong></span><br />
<span style="font-family: "courier new";">Jedna pojedyncza łza spłynęła po jej policzku, gdy z ramek znikały jej zdjęcia. Wzięła małą torebkę z koralikami po czym wyszła z domu i deportowała się do Nory.</span><br />
<span style="font-family: inherit;">*koniec wspomnienia*</span><br />
Po tym wspomnieniu wróciły wszystkie z Nory z dzieciństwa wszystkie łzy ,radości. To co Ron jej zrobił. Dziewczyna zaczęła płakać. Usłyszała głos nad sobą:<br />
-Dlaczego ,zmodyfikowałaś pamięć rodziców?-dziewczyna podniosła twarz i spojrzała w ciepłe czekoladowe oczy Voldemorta zaraz co? Ciepłe i Voldemort ale ona ma takie same ,coś nie grało dziewczynie.<br />
<span style="font-family: inherit;">-Przed tobą ,już ich nie znajdziesz. Nie wyciągniesz od nich informacji o Harrym-chciała zabrzmieć pewnie ,ale biorąc pod uwagę ostatnie godziny z jej ust wydobył ,się cichy niepewny szept.</span><br />
-Nie pomyślałem o tym. -Marvolo ciągle miał przed oczami scenę z Ronem szkoda mu było dziewczyny mimo tego ,iż był szlamą. Statut krwi nie liczy ,się już tak bardzo więc...<br />
-Granger wstawaj szybko czasu nie mam.-dziewczyna poderwała ,się z ziemi była zdziwiona. Ją szlame sam Lord wyprowadza z celi pewnie na śmierć przebiegło dziewczynie przez myśl. Przeszli przez hol później schodami w górę w lewo później w prawo i znów w prawo. Dziewczyna zaczęła się gubić zastanawiała się po co Malfoyom tak duży dom? Przecież ich jest tylko 3 i śmierciożercy przebiegło jej przez myśl. W tym samy czasie Voldemort zastanawiał ,się czy zapytać dziewczynę o to czy nie. Noe był pewien czy jest na to gotowa. To zmieniło by jej całe życie. Doszli do brązowych drzwi po czym je pchnął. Dziewczynie , aż dech zaparło pokój był ogromny. Sypialnia była połączona z salonem po prawej stronie było wyjście na balkon z kąt był widok na piękny ogród. Po lewej stronie stało ogromne łóżko. Po lewej stronie łózka stała łazienka w której znajdowała się ogromna wanna obok prysznic. Po prawej stronie były drzwi do garderoby. Cały pokój był urządzony w bardzo eleganckim stylu. Hermiona zastanawiała się po co ją tu przyprowadził.<br />
-Bardzo ładny pokój ale po co ja tu jestem?-zapytała przerażona.<br />
-Od teraz to twój pokój.-powiedział Marvlo. Po chwili wahania dodał:<br />
-Przebierz się ukąp rób co chcesz za godzinę przyślę po ciebie skrzata masz być gotowa. -Wskazał na łóżko gdzie leżała sukienka.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjBQBLaoYkoRcCCwoxmQy9bWWtwHRe4zaMJ5JiOAPxkmzc5uw8K0owuJdOCWtWEL8_GotJstBGDv10yLHSdR2-QfhEPgYU7bsvSYhYYktDEe7BR_KHXdnJIXgtxuQzrqEJ2xJ1_wdhfuyE/s1600/12227772_976395942401960_366733092607621448_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjBQBLaoYkoRcCCwoxmQy9bWWtwHRe4zaMJ5JiOAPxkmzc5uw8K0owuJdOCWtWEL8_GotJstBGDv10yLHSdR2-QfhEPgYU7bsvSYhYYktDEe7BR_KHXdnJIXgtxuQzrqEJ2xJ1_wdhfuyE/s320/12227772_976395942401960_366733092607621448_n.jpg" width="213" /></a></div>
Po szła do łazienki wzięła długą kąpiel. Zastanawiała ,się dlaczego to robi przecież byli wrogami, jeżeli chcieli z niej wyciągnąć informacje to mogli to zrobić od razu. Wyszła z wanny gdy wycierała się ręcznikiem zauważył siniki na biodrach brzuchu i nogach. Po czym zarzuciła na siebie sukienkę. Siniaki było widać gdy dopinała szpilki<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgp0W7hU8cqiyoPz12F7oS9FZddNisVbaTSkWiDgs1yavcTHH4wafb7k1yGT0ajnvXtQkHYoCOjXuQVRPjVO5cpNfKINnbcDL440n88MCNO-A5fJLqciiFEwx1rUK3LTKn6apCStmv1Kos/s1600/37eb7f0c-be20-4609-941d-624aabc9dfe8_20100106040133_Buty-43.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgp0W7hU8cqiyoPz12F7oS9FZddNisVbaTSkWiDgs1yavcTHH4wafb7k1yGT0ajnvXtQkHYoCOjXuQVRPjVO5cpNfKINnbcDL440n88MCNO-A5fJLqciiFEwx1rUK3LTKn6apCStmv1Kos/s320/37eb7f0c-be20-4609-941d-624aabc9dfe8_20100106040133_Buty-43.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Skrzat teleportował się do jej tymczasowego pokoju. Po czym powiedział przerażonym głosem:</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
-Łezka ma panią zaprowadzić do Czarnego Pana.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Hermiona uśmiechnęła się do skrzata powiedziała dziękuje zaczęły iść. Skrzatka trochę się zdziwiła myślała że Hermiona to arystokratka. Po chwili doszły do wielkich drzwi. Hermiona zapukała a gdy weszła to ją zamurowało...</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
♥♥♥</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Dziękuje wszystkim , którzy to komentują tutaj jak i na moim ask'u <a href="http://ask.fm/dramionepol">http://ask.fm/dramionepol</a></div>
Madzik Mhttp://www.blogger.com/profile/14850546334714128981noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-9022356915777952980.post-32193588161911429832015-11-14T04:21:00.001-08:002015-11-14T04:21:46.767-08:00Rozdział 3 - Granger jesteś lepsza niż myślałemRozdział 3-Granger jesteś lepsza niż myślałem <br />
<br />
<br />
<strong><em>Nora </em></strong><br />
-Dzieciaki wstawać przyszły listy z Hogwartu- zaczęła krzyczeć Molly Wesley - matko co ja z nimi mam. Nie mogą wstać od razu.<br />
-Mamo mamo ! Jest Hermiona na dole - zaczęła wydzierać się najmłodsza Wesleyówna , panna Granger była jej najlepszą przyjaciółką ona jako jedyna dodawała jej otuchy po tym jak Harry powiedział że musi na niego zaczekać dodatkowo martwiła się o nią bo była mugolaczką a wiadomo że smierciożercy tylko na nich polują.<br />
-Jak to jej niema Ginovro nawet sobie nie żartuj- Molly zaczęła się martwić. Gdy nagle zobaczyła sowę w oknie nie była to nikogo z Zakonu więc to pewnie od Niej. List brzmiał następująco : <br />
<br />
<strong><em> Drodzy Wesleyowie i Harry !! </em></strong><br />
<strong><em>Piszę ten list bo pewnie zauważyliście moją nieobecność , albo nie. Przepraszam musiałam się wynieść po tym co <span style="font-family: "courier new" , "courier" , monospace;">On</span> mi zrobił nie dam rady przebywać z nim w jednym miejscu , to by mnie zniszczyło psychicznie. Trzymajcie się Wasza Miona .</em></strong><br />
<strong><em>PS. Zobaczymy się 1 września. </em></strong><br />
<br />
-RON! ZŁAŹ TU NATYCHMIAST BO JAK NIE TO SAMA CIĘ ZWLOKĘ I ROZSZARPIE A ZRESZTĄ I TAK TO ZROBIĘ - zaczęła wydzierać się Ginny jak on mógł jej Hermionie jak?<br />
-O co chodzi czemu się drzesz- w drzwiach kuchni stanęli zaspani Potter i Wesley. <br />
-Ron zapytam się teraz coś ciebie a ty masz mi szczerze odpowiedzieć dobrze? - powiedziała lekko podenerwowana Molly.<br />
-Niech , będzie tylko szybko bo głodny jestem - Ron potrafił zjeść tyle co Rogogon Węgierski i Bazyliszek razem wzięci. Ruda popatrzyła na niego wzrokiem pełnym politowania. Molly zastanawiała się jak zapytać syna o sprawy prywatne.<br />
-Czy ciebie łączy coś z Hermioną? - zapytała prosto z mostu na co Rudzielec zrobił się cały czerwony.<br />
-Tak mi się zdaję , bo o jejku mamo nie będę z tobą o <span style="font-family: "courier new" , "courier" , monospace;"><strong>tym </strong></span><span style="font-family: inherit;">rozmawiał - powoli zaczęło go to irytować. Bo po co jej to wiedzieć.</span><br />
-Zabije zamorduje ty -zaczęła znów wydzierać się na całe gardło Gin zanim Potter ją wyprowadził z kuchni zdążyła usłyszeć tylko.<br />
-Ron po tym co jej zrobiłeś? Ona uciekła muszę napisać do Albusa- i już Molly , nie było w kuchni. <br />
Ron zaczął się zastanawiać co było nie tak? Przecież obydwoje byli zadowoleni... <br />
<br />
<strong>Malfoy Manor </strong><br />
<span style="font-family: inherit;"></span><br />
<span style="font-family: inherit;">-Panie złapaliśmy szlamę Granger przyjaciółkę Pottera - powiedział Gibbon , Czarny Pan ''ochłonął'' na twarzy. Po czym Gibbon rzucił dziewczynę na ziemię. Malfoy'owi zrobiło się przykro , że Granger umrze bo kogo będzie wnerwiać. Potter i Wesley to nie to samo. Rozmyślania chłopaka przerwał głos Dohołowa;</span><br />
-Panie, o dziwo ta szlama-to słowo wypluł jak najgorszą obelgę- nie stawiała się w ogóle - Marvolo wyczuł lekki zawód w jego głosie. Pod względem inteligencji podobała mu się ta dziewczyna ale jeśli chodzi o czystość krwi to ugh wolał o tym nie myśleć. Sam był mieszańcem na początku swojej ''kariery'' nienawidził szlam i zdrajców krwi ale później uświadomił sobie że bardziej nienawidzi Zakonu Feniksa po tym jak zabili Anabell... <br />
-Miło że wpadłaś Granger stworzyłem nowe zaklęcie coś w rodzaju <span style="font-family: "courier new" , "courier" , monospace;">crucio- </span><span style="font-family: inherit;">dziewczynie przez myśl przeszło , że to może lepiej od samego cruciatusa , ale gdy poczuła ten ból wiedziała że tu czeka ją tylko śmierć</span><br />
-C<span class="hps">um magno dolore consuevit* -wyszeptał cicho , ale na tyle głośno by każdy mógł je usłyszeć. Ku swojemu zdziwieniu Marvolo nie widział aby dziewczyna płakała czy krzyczała czyżby zaklęcie nie działało? Postanowił że zaklęcie zdejmie za chwile. Dziewczyna błagała w duchu by w końcu przestał nie chciała dać mu tej satysfakcji. Po 3 min zdjął zaklęcie.</span><br />
<span class="hps">-Gibbon podejdź , C<span class="hps">um magno dolore consuevit- spokojną ciszę w dworze Malfoyów przerwał krzyk Gibbona. Lord uśmiechnął się sam do siebie.</span></span><br />
<span class="hps"><span class="hps">-Granger jesteś lepsza niż myślałem- wywnioskował Marvolo po czym po chwili dodał:</span></span><br />
<span class="hps"><span class="hps">-Do lochów z nią-po czym pochylił się nad nią i wyszeptał jej do ucha-pogadamy później. Co do reszty macie jej nie tknąć jest cenna.- Po czym wyszedł trzaskając drzwiami. Dohołow szarpnął ją za włosy i wyprowadził ją do lochów na koniec powiedział tylko:</span></span><br />
<span class="hps"><span class="hps">-Może jeszcze po żyjesz szlamo.- Dziewczyna skuliła się w najciemniejszym kącie. Znajdowała się w samym sercu twierdzy popleczników Voldemorta. Na pewno Gin , Harry i Ron się o nią martwią na wspomnienie o Ronie zaczęła płakać nie usłyszała że ktoś wszedł i kucnął obok...</span></span><br />
♥♥♥♥<br />
*C<span class="hps">um magno dolore consuevit- zaklęcie wymyślone na potrzeby ff z łac. Wielki Ból </span><br />
Zapalmy różdżki dla wszystkich , ofiar ataku terrorystów we Francji. <br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi5MNyyizQUtmza6ue72ajHy8Kf_-kH1WHrzZOGVuEiJVjv-KfTRi3lvhf0UBxqoLZOEaETB-rYMa2bsgDooCwp0nss7TzQ1gryVJtqfLuqVSRJArb_CocqR3sUv31V_GwDqz1KERSVJEs/s1600/original.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi5MNyyizQUtmza6ue72ajHy8Kf_-kH1WHrzZOGVuEiJVjv-KfTRi3lvhf0UBxqoLZOEaETB-rYMa2bsgDooCwp0nss7TzQ1gryVJtqfLuqVSRJArb_CocqR3sUv31V_GwDqz1KERSVJEs/s320/original.jpg" width="213" /></a></div>
Madzik Mhttp://www.blogger.com/profile/14850546334714128981noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-9022356915777952980.post-22928587579417748352015-11-07T00:16:00.001-08:002015-12-16T09:49:57.719-08:00Rozdział2-Szlama Granger Rozdział 2 ''Szlama Granger''<br />
<br />
<br />
Malfoy Manor
<br />
-Pniczu Malfoy , Czarny Pan kazał przekazać , że za godzinę zacznie się zebranie - powiedział przerażony skrzat. Bał się , że arystokrata go ukarze za to, że go obudził. Skrzat służył wśród Śmierciożerców , więc strach nie był mu obcy . Codzienne kary były tu na porządku dziennym. Skrzatów czy mugolaków.<br />
-Możesz już odejść Łezko - powiedział z lekko wyczuwalną nutką strachu Draco.
<br />
Tak on Draco Malfoy, arystokrata czysto krwisty, boi się jakiegoś spotkania. Miał dopiero osiemnaście lat, a już był w gronie Śmierciożercow . Jego przyjaciel Blaise Zabini też należał, ale on nie miał Mrocznego Znaku. Jego matka nie wyraziła zgody na jego wypalenie, powiedziała, że dopiero po ukończeniu szkoły, a raczej jej imitacji będzie miał do tego prawo. Dracon wziął szybki prysznic, różdżką wysuszył włosy, które jak ostatnio postanowił pozostawiać w artystycznym nieładzie. Przyodział na siebie czarną koszulę, do tego czarne spodnie i obowiązkowo czarną pelerynę. Zszedł na dół, zostało mu pięć minut do zebrania. Wolał się nie spóźnić, na ostatnim spotkaniu Avery dostał porządnym Cruciatusem. Młody Malfoy nie chciał się narażać Czarnemu Panu. Wszedł do sali obrad, w której już był jego ojciec i matką , ciotka Bella , Snape, Avery który się pojawił przed czasem. Widać używanie na nim Crucio dobrze na niego działa. Draco zajął swoje trzecie miejsce od samego Czarnego Pana, po prawej stronie Draco siedział Lucjusz, a przed nim Bellatrix. Natomiast po lewej stronie Narcyza. Po lewej stronie Czarnego Pana siedział Severus. Jak zwykle Czarny Pan szedł dumnie przed siebie. Śmierciożercy dostępowali tego zaszczytu i mogli oglądać prawdziwe oblicze Voldemort, a nie jako węża. Wyżej postawieni Śmierciożercy, na przykład Malfoy’owie mogli mówić do Lorda po imieniu, ponieważ nie uznawał imienia swojego ojca mugola. Nienawidził go za to, że nie kochał matki samego syna, a samego Toma porzucił. Sam Marvolo nie był zdolny do miłości, zakochał się tylko raz w Anabelli , która już od dziesięciu lat nie żyła. Wszyscy uważali że Riddle jest nie wzruszony, nie przejmuje się innymi. On miał po prostu specyficzny sposób bycia, na pierwszym miejscu stawiał dyscyplinę i rygor, dlatego karał swoich podwładnych, by się nie zapominali kim są. Byli odporni na ból. Czasami szkoda mu było młodego Malfoy’a, który był najmłodszym Śmierciożercą. Od małego był uczony zaklęć czarno magicznych, nienawiści do szlam czy zdrajców krwi. Marvolo usiadł na swoim czarnym ''tronie'' omiótł wzrokiem stół i jego twarz przybrała jaszczurzy wyraz twarzy.
<br />
- Gdzie Dołohow i Gibbon? - ryknął wściekły Voldemort. Wszyscy popatrzyli z przerażeniem po sobie - jak oni śmieją? Jak? Ja już im pokażę. Avery się nauczył po swojej karze prawda Avery?- spytał Marvolo. W tym samym czasie drzwi do sali się otworzyły i weszli Dołohow i Gibbon.<br />
-Panie złapaliśmy szlamę Granger, przyjaciółkę Pottera.
<br />
♥♥♥<br />
<span class="_1az _1a- _4_t-"></span><span class="_1az _1a- _4_t-"></span><span class="_1az _1a- _4_t-"></span>
Hermiona po tym, jak teleportowała się na Pokątną było już po czwartej. Przypomniała sobie że nie zostawiła żadnego listu, gdzie jest. Mogą się o nią martwić. Wahała się przez chwilę, ale doszła do wniosku, że Potter i reszta Weasley’ów chciała by wiedzieć co z nią dzieje i gdzie się znajduje. Hermiona nie pomyślała, gdzie będzie mieszkać do powrotu do Hogwaru zostało 3 tygodnie, a jedna noc w Dziurowym Kotle kosztuje pięć Galleonów…To wyjdzie aż sto pięć Galleonów, a jeszcze musi kupić książki. Domek letniskowy jej rodziców, do którego zawsze jeździła z rodzicielami został sprzedanym. Teraz już ich niema, po tym jak usunęła wspomnienia z nią związane. Dochodziła szósta rano, a sowiarnia była otwarta od dziewiątej. Było jej zimno, więc zaczęła iść do Dziurawego Kotła, w celu napicia się piwa kremowego. Jak zwykle bar obsługiwał Tom, który kazał jej poczekać pół godziny, bo zacznie się nowa zmiana. Hermiona usiadła w najdalszym stoliku i usnęła tak po prostu. Obudził ją Tom , bo dziewczyna zaczęła krzyczeć przez sen.<br />
-Halo proszę pani proszę pani proszę się obudzić - zaczął ją budzić braman.<br />
-O matko ja przepraszam musiałam usnąć i miałam na dodatek koszmary… Przepraszam najmocniej - zaczął jej się plątać język.Śnił jej się Ron... Gdy spojrzała na zegarek zobaczyła że dochodzi dziewiąta. Swoją walizkę zmniejszyła do wielkości portfela i schowała do kieszonki. Poszła do sowniarni wysłała list. Gdy wracała wpadła na kogoś i upadła na ziemie zaczęła szybko przepraszać.
<br />
-Ja nie wiedziałam panów, najmocniej przepraszam jestem taką niezdarą – zaczęła się tłumaczyć niespokojnie.<br />
-Racja Granger , szlamy to niezdary, a teraz chodź Czarny Pan ucieszy się że cię widzi- usłyszała głos przy swoim uchu po czym teleportowali się do Malfoy Manor.<br />
♥♥♥ <br />
Drugi rozdział już za nami prawdę mówiąc akcja nie dzieje się tak szybko jak w pierwszym ale jest dobrze. Z okazji moich urodzin dodaje rozdział miał być w niedziele ale napisałam w piątek i skończyłam dzisiaj pozdrawiam MadzikM <br />
Betowała MorganaM<br />
<strong><em><u><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Zapraszam na aska </span></u></em></strong><a href="http://ask.fm/dramionepol">http://ask.fm/dramionepol</a><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhebeA-wKrmHbeE9ukA_CWb0RViKdsfbndcj1W-bW6ND5-_v8Ix02OuhsgyMp5cbza4Mu70S3WcUi64nj4_X8GkhocyKMISjOswVYK1WGylW-DfjBfa4yWV-CNRlryLKiG0xeU8Y06O-Ws/s1600/2jbqqs1.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhebeA-wKrmHbeE9ukA_CWb0RViKdsfbndcj1W-bW6ND5-_v8Ix02OuhsgyMp5cbza4Mu70S3WcUi64nj4_X8GkhocyKMISjOswVYK1WGylW-DfjBfa4yWV-CNRlryLKiG0xeU8Y06O-Ws/s1600/2jbqqs1.gif" /></a></div>
<br />Madzik Mhttp://www.blogger.com/profile/14850546334714128981noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-9022356915777952980.post-15746511001430897492015-10-31T08:34:00.000-07:002016-06-29T03:24:38.444-07:00Rozdział 1 prolog Rozdział 1-Prolog <br />
<br />
Był środek sierpnia. Na małym polu siedziała dziewczyna. Włosy opadały
jej luźno na plecy. Myślała o wszystkim i o niczym jednocześnie. Jak to
będzie mają wrócić z Harrym, Ronem i Ginny do szkoły? Bała się jak
każdy… Co z tego, że Dumbledore mówił, że zostały mu do znalezienia
jeszcze tylko trzy horkruksy, ale mowa tu o Czarnym Panu. Hermiona nigdy
nie mogła zrozumieć jak Albus, Harry czy Lupin mogą wymawiać jego imię.
Nawet Ron zaczął to robić. Właśnie… Ron! Kolejny kłopot! Od początku
wakacji tak się na nią dziwnie patrzy. <br /> -Hermiona! Miona, gdzie jesteś?! - brunetka podniosła się i zaczęła iść w stronę Nory.<br />
„Pewnie spotkanie Zakonu Feniksa się zaczęło.” – pomyślała. Panna
Granger, jak i cała rodzina Weasley'ów, łącznie z Potterem należeli do
ZF. <br /> Weszła do zatłoczonej kuchni w której byli już wszyscy członkowie Zakonu.<br /> - Skoro Hermiona już do nas dołączyła, to myślę że możemy zaczynać. – powiedział mężczyzna.<br /> - Profesorze czy coś się stało, że Zakon się zbiera? - usłyszała głos Wybrańca przy swoim uchu.<br />
- Niestety tak Harry, jak zauważyliście od kilku dni nie pojawia się
Remus. Z tego co udało nam się dowiedzieć, Śmierciożercy go schwytali…
Spokojnie, Nimfadoro, gdy tylko się dowiemy gdzie jest postaramy się go
odbić - jak zwykle spokojnie odpowiedział Albus. <br /> Nikt nie zauważył
tego, że sam się bardzo denerwuje - skoro schwytali Lupina, to kto może
być kolejny? Tom dobrze wiedział, że wilkołak jest bardzo ważny dla
Pottera, więc to możliwe, że to po to go schwytał.<br /> - Zebranie Zakonu uważam za zakończone - rzekł i wszyscy się rozeszli. W kuchni zostali tylko Hermiona, Harry i Weasley'owie.<br /> - Hermiono, mogę prosić cię na słówko? - zapytał nieśmiało Ron.<br /> - Tak, tak, już idę - wstała z krzesła i szepnęła Złotemu Chłopcu: - Będzie dobrze, Harry. <br /> Zaczęła wspinać się po schodach do pokoju młodego Weasley'a. Pchnęła drzwi, zobaczyła Rona stojącego przy oknie.<br />
- O co chodzi, Ronaldzie? - zapytała łagodnie. Rudzielec odwrócił się.
Dziewczyna zobaczyła w jego oczach czyste pożądanie, przestraszyła się
trochę.<br /> - Hermiono, kocham cię - podszedł do niej i zaczął ją
nachalnie całować. Dziewczyna próbowała go odepchnąć, ale był od niej
silniejszy. Całym swoim ciałem zaczął na nią napierać. Gryfonka
krzyczała, ale chłopak rzucił na pokój Silenso. Po czym zdarł z niej
sukienkę nie przestając całować jej ust. Zaczął schodzić ze swoimi
pocałunkami coraz niżej aż w końcu postanowił że to zrobi jednym szybkim
ruchem ściągnął z siebie spodnie. -Nie Ron, proszę przestań - błagała
Hermiona, która była bliska płaczu, ale on był jak w amoku, a na dodatek
nie docierały do niego błagania przestraszonej Gryfonki. Słyszał tylko
błagania, żeby nie przestawał. Zaczął gwałtownie się w niej poruszać
dziewczyna płakała coraz głośniej. Po 30 minutach, które dla Hermiony
trwały wiecznie, chłopak opuścił pokój dziewczyny nucąc wesołą melodię i
mrucząc pod nosem, że teraz dziewczyna jest tylko jego. <br /> Szatynka
bezwładnie leżała na ziemi, płacząc i zastanawiając się, dlaczego akurat
ona i co wstąpiło w Rona? Po godzinie doczołgała się do łóżka po czym
usnęła, nie zaważając że jest dopiero 16. Podczas tego krótkiego snu
nawiedzały ją koszmary z Łasicem w roli głównej. Gdy się obudziła jej
mugolski budzik wskazywał godzinę trzecią w nocy. Młoda kobieta poszła
się wykąpać. <br /> Na swoim ciele zauważyła liczne zadrapania i siniaki.
Po wyjściu z łazienki dziewczyna nie wiele myśląc spakowała swoje
rzeczy. Doszła do wniosku, iż nie da rady udawać, że nic się nie stało,
po czym wyszła z Nory i teleportowała się na Pokątną.<br />
♥♥♥<br />
Hej jestem Magda mam 15 lat będę pisać moją historię Dramione mam nadziej że wam się spodoba. Rozdziały będą się pojawiać co tydzień ewentualnie co dwa. Pozdrawiam MadzikM♥ <br />
Rozdział zbetowany przez MorganeMMadzik Mhttp://www.blogger.com/profile/14850546334714128981noreply@blogger.com11