niedziela, 6 marca 2016

Rozdział12- Trudne zadanie

-Masz się pozbyć tej szlamy!-krzyczała starsza blondynka.
-Powiedz mi jak mam to zrobić ?-spytała dziewczyna z pogardą.- Jesteś ślepa czy głupia? Ona jest perełką Czarnego Pana.
-Ty gówniaro, jak się do mnie odzywasz, nie zniżaj się do poziomu tej szlamy! Nie obchodzi mnie jak masz to zrobić masz się postarać, by do końca roku szkolnego Draco Malfoy się w tobie zakochał.!
-Chyba wiem kto mógłby nam pomóc...
♥♥♥
Nagle nie ważne było to że przez tyle lat się nienawidzili, teraz liczyli się tylko oni. Postawił ją na ziemi objął ją jedną ręką w pasie. Ona mu zarzuciła rękę na kark. Ich twarze zaczęły się zbliżać. Dzieliły ich milimetry, jego usta znalazły się na jej. Całował ją delikatnie. Hermiona musiała przyznać że Dracon Malfoy był dupkiem ale całować to on umiał.
Usłyszeli huk. Natychmiast odskoczyli od siebie. Na policzkach Hermiony pojawiły się dwa czerwone rumieńce. W drzwiach stał Adam.
-Słuchajcie Czarny Pan kazał was zawołać- powiedział patrząc raz na Hermione a raz na Draco.
-Tak, już idziemy. Granger zostaw te książki skrzaty ci je później przyniosą- nie czekając na odpowiedź dziewczyny wyszedł z biblioteki.
-To może my też chodźmy?-spytała Hermiona, nie przepadała za Adamem coś jej w nim nie podobało się. Ogółem cała rodzina LaKatze wydawała się jej dziwna, może z wyjątkiem ich ojca on wydawał się w miarę normalny.
-Chodźmy.-wyszli razem z biblioteki- pierwszy raz w Malfoy Manor?
-Tak- odpowiedziała szybko Hermiona, nie chciała wdawać się w rozmowę z nim.
Szli w ciszy, na szczęście droga z jadalni do biblioteki minęła im szybko. W jadalni byli już wszyscy, brakowało tylko ich. Adam usiadł po prawej stronie ojca, który siedział naprzeciw Marvola u szczytu stołu.
-Hermiono, zająłem Ci miejsce- powiedział Marvolo.
Hermiona zajęła miejsce po prawicy Marvola, obok niej siedziała Bellatix a naprzeciwko niej Lucjusz.
-Smacznego!-powiedział Marvolo na ca wszyscy mu odpowiedzieli.
Hermiona uśmiechnęła  się do Pansy, która siedziała niedaleko naprzeciwko Bleisa. Zauważyła też że Draco siedzi koło matki a koło niego Teo i Bleise.
-Jak ci się podoba biblioteka?-spytał Marvolo
-Jest bardzo duża, znalazła kilka książek które mi się podobają. Malfoy... to znaczy Draco powiedział że mogę je sobie wziąć - powiedziała Hermiona Marvolo się do niej uśmiechnął.
Reszta kolacji minęła im w ciszy.
♥♥☻
Dni mijała nim mieszkańcy Malfoy Manor się obejrzeli nastał 31 sierpnia. Te kilka dni minęły im różnie. Hermiona starała jak najwięcej czasu spędzać z Marvolo i Pansy. A unikała Dracona jak diabeł wody święconej. Nie rozmawiali ani razu od dnia kiedy się pocałowali. Hermiona nie powiedziała o tym nawet Pansy, z którą bardzo się zżyła. Wiedziała że mogła jej zaufać. Marvolo również okazał się dla niej dużym wsparciem, rozmawiali na wiele różnych tematów.
(kilka temu)
Hermiona i Marvolo mieli zwyczaju przesiadywać na fontannie w ogrodzie. Zazwyczaj było tak że Hermiona gdy przychodziła pod ich fontannę on już na nią czekał.
Raz gdy rozmawiali na temat powrotu do Hogwartu, Hermiona rozpłakała się a Marvolo ją przytulił wtedy pomyślała że Marvolo jest ideałem chłopaka. Dla niej.  On wtedy się od niej odsunął i powiedział że to się nie powinno nigdy zdarzyć, Hermiona przepłakała pół nocy przez to ale jej stosunki z Marvolo się nie zmieniły.
Draco te dni spędzał na piciu ognistej z przyjaciółmi i Adamem. Oraz przed uciekaniem przed napalonymi panienkami czyli Greengers obiema Davis i ku jego rozpacz panny LaKatze, która raz wparowała do jego pokoju w krótkiej spódniczce, i krótkim topie i w 10 cm obcasach. Draco doszedł do wniosku że jakby się uparł to mógłby zabić ją tymi obcasami. Coraz częściej w jego myślach pojawiała się Hermiona Granger. Chciał z nią porozmawiać, ale gdy pewnego razu zobaczył ją jak się przytula z Czarnym Panem odeszła mu ta ochota. Teo i Bleise próbowali wyciągnąć z niego co się dzieje, ale on milczał. Ufał przyjaciołom, ale o tej sprawie wolał nikomu nie mówić.
♥♥♥
Hermiona właśnie przemierzała korytarze Malfoy Manor, było już późne popołudnie. Nie miała pojęcia o co może chodzić Marvolo. Owszem widzieli się dzisiaj, ale nic jej o tym nie wspominał. Zapukała do drzwi. Usłyszała ''Proszę'' W środku siedział Marvolo ale naprzeciw niego siedział ktoś.
-Witaj, Hermiono chciałbym Ci przedstawić Lorena Redbird- osoba, jak się okazało mężczyzna wstał z fotela i odwrócił się w stronę Hermiony.  Z jej ust wydobył się świst. Mężczyzna miał około 28  lat był wzrostu Marvola, ale niższy od Draco. Był brunetem oczy miał brązowe. Widać było że jest dobrze zbudowany bo koszulka którą miał na sobie, pokazywała jego mięśnie.
-Loren Redbird, miło mi - przywitał się.
-Hermiona Granger- wydukała Hermiona.
-Słyszałem że kończysz w tym roku Hogwart prawda? -spytał jej.
-Tak ostatni rok.
-To się świetnie składa bo widzisz ja będę w tym roku uczył OPCM- uśmiechnął się do niej.
-Oh, to...-wypowiedz dziewczyny przerwało pukanie do drzwi.
-Proszę!-powiedział Marvolo.
W drzwiach stał nie kto inny jak Draco Malfoy. Wyglądał jak zwykle idealnie. Gdy Hermiona na niego patrzyła musiała przyznać że był no cóż idealny. Marvolo i Loren razem wzięci wyglądali gorzej od niego. Nie widzieli się przez tydzień.
Gdy tylko ją zobaczył coś w nim ruszyło wyglądała inaczej od tych pustych idiotek.  Widział wzrok Redbira do niej, nawet Czarny Pan na nią patrzył ale ona patrzyła tylko w jego stronę. 
-Redbird, co ty tu robisz?- spytał młody Malfoy, znał wszystkich śmierciożerców a Lorenbył jednym z nich.
-Malfoy, nie twój interes. Dowiesz się wszystkiego w swoim czasie.- powiedział Loren po czym zwrócił się do Marvola i Hermiony- Marvolo, Hermiono- ucałował ją w rękę. I wyszedł.
-Przejdźmy do sedna sprawy - Marvolo usiadł za biurkiem- mam dla was zadanie.
-Jakie?- spytali jednocześnie.
-Macie zdjąć barierę chroniącą Hogwart- powiedział Marvolo jakby to była najprostsza rzecz na świecie.
-Marvolo, to jest a wykonalne... -próbowała go przekonać Hermiona.
-Macie czas do końca kwietnia. W maju chce widzieć list o dokładnej godzinie i dacie zdjęcia bariery. Nie obchodzi mnie jak to zrobicie macie to zrobić i koniec kropka-  Hermiona teraz wiedziała dlaczego każdy się go boi, teraz zaczęła rozumieć co znaczy być w szeregach Czarnego Pana. Bała się, że jeśli nie wykona zadania to Czarny Pan ją zabije, albo żuci w nią jakąś klątwą, którą kiedyś ją nauczył.
-A teraz możecie iść, pamiętacie jutro wracacie do Hogwartu macie się zachowywać jakby nic się nie stało, nie zmieniło- myśli dwójki uczniów od razu powędrowały do incydentu w bibliotece.
-Dobranoc- powiedzieli i wyszli.
Szli w ciszy, odgłos ich kroków niósł się echem po korytarzu.
-Granger..-  postanowił przerwać ciszę Malfoy.
-Tak?
-To w bibliotece ten pocałunek...
-To nie powinno mieć miejsca zapomnijmy o tym. Tak będzie najlepiej- te słowa kryły w sobie tyle bólu, ale Draco nie usłyszał tego.  Doszli do pokoju Granger.
-Tak będzie najlepiej. Dobranoc.- nie odszedł czekał, sam nie wiedział na co. Na to żeby powiedziała że nie chce tego kończyć?
-Draco..-spojrzał w jej brązowe tęczówki-Dobrano- zniknęła za drzwiami. Gdy tylko zamknęła drzwi oparła się o nie czołem, nie świadoma tego że po drugiej stronie on robi to samo. Po jej policzku zaczęły spływać łzy. Usiadła pod drzwiami nawet nie wiedząc kiedy zasnęła.
Draco stał jeszcze chwilę oparty o drzwi Hermiony. Minęła minuta, później druga a on stał. Przecież to szlama jak mogę o niej myśleć.
Ale ładna szlama. Jego myśli zaczęły kotłować mu się w głowie. Odwrócił się na pięcie i odszedł. W jego pokoju czekali już na niego jego przyjaciele.
-Co jest Draco?- spytał Diabeł, wiedzieli z Teo że Draco był u Czarnego Pana tylko nie wiedzie po co.
-Mamy z Granger zdjąć barierę blokującą aportację i deportację do Hogwartu- powiedział Draco, sięgając po szklankę z Ognistą. Wypił do dna.
-Adam się o nią pytał- powiedział Teo.
-Tak? -spytał Draco starając się zabrzmieć naturalnie, ale jego przyjaciele dobrze go znali i widzieli że coś go gryzie i to ma związek z gryfonką.
-Pytał się o was- brwi Dracona podniosły się ku górze- i ogółem o to jaka jest, co lubi itp.
-Zmieńmy temat- tak jak powiedział Draco zmienili temat. Wypili butelkę Ognistej z racji tego że jutro wracają do Hogwartu nie mogli pozwolić sobie na więcej. Rozmawiali na błahe tematy. Około 23 Teo i Bleise wyszli Draco wziął prysznic i poszedł spać.
-Diable, wiesz że coś się dzieje?-spytał kolegi Teo.
-Widzę to Teo ale dopóki on nam nie powie co się stało nic nie możemy zrobić- odpowiedział mu Bleise.
-Możemy, musimy tylko trzymać LaKatze zdala od nich- powiedział Teo a na jego ustach pojawił się typowo ślizgoński uśmieszek.

♥♥♥
W Norze jak zwykle panował wielki harmider nikt nie był spakowany a było już po 10. W kuchni ku zdziwieniu wszystkich siedziała Pani Wesley i rozmawiała ze swoim mężem.
-Arturze, a co jeśli ona nie wróci? Jeśli złapali ją śmierciożercy?- do kobiety dopiero teraz zaczęło docierać to że jeśli w ciągu godziny nie zobaczą Hermiony to będzie znaczyło najgorsze.
-Molly, Severus nam obiecał że jeśli się czegoś dowie to nam powie. Nic nam nie powiedział więc musimy być dobrej myśli- pocieszał żonę- a teraz muszę się teleportować do Ministerstwa, idź z dziećmi na peron.
Po 30 minutach znaleźli się na peronie 9 i 3/4. Wszyscy w napięciu czekali na Hermionę.
♥♥♥
Hermione obudziły promienie słońca, była cała obolała po spaniu pod drzwiami. Spojrzała na zegar była godzina 9:15, miała jeszcze dużo czasu. Poszła wziąć  prysznic. Prysznic zajął jej godzinę, ubrała czarne spodnie, fioletową bluzkę z baskinką a włosy rozpuściła, lekki make-up i była gotowa. Spakowała się w między czasie skrzaty przyniosły jej śniadanie które szybko zjadła.
Gdy wybiła 10:30 zeszła na dół. Czekali na nią wszyscy uczniowie, cara rodzina LaKatze, Czarny Pan i Lucjusz z Narcyzą.
-Hermiona teleportuje się pierwsza a wy za nią, udajecie jakbyście się nie znali.-powiedział Marvolo.
Hermiona podeszła do Narcyzy
-Pamiętaj pisz do mnie, zawsze. - w oczach kobiety pojawiły się łzy, Hermiona przytuliła się do niej i wyszeptała dziękuje. Z resztą wymieniła uścisk dłoni oczywiście Marvolo był wyjątkiem. Przytuliła go po czym teleportowała się na King Cross. Wzięła głęboki oddech i przekroczyła barierkę.
-Hermiona!- w jej stronę biegli Wesleyowie i Harry Potter.
♥♥♥
Masakra, ten rozdział to istna katastrofa. Wiem że rozdział jest nudny, ale już nie chciałam go dłużej ciągnąć. Brakuje mi weny i czasu. Mogą się zdazyc błędy za które przepraszam.  Kolejny rozdział nie wiem kiedy albo za tydzień (13. 03) albo za dwa (20.03.).

12 komentarzy:

  1. Rozdział bardzo ciekawy. Co się teraz stanie o to jest pytanie. Mam nadzieję na wielką kłutnię ❤❤❤. Ślę buziaczki życzę diżo weny i zapraszam do siebie❤❤❤❤

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeśli chcesz mogę polecić Ci całkiem dobrą betę. Sprawdza rozdziały bez względu na długość, robi to szybko, ale dokładnie ;) A co do rozdziału jest ciekawy i to nawet bardzo, ale jakoś nie wyobrażam sobie co dalej. Widze jakiś spisek na Hermionę się szykuje, a co do niej no to jak ona ma udawać z Draco, że się nie zna? A jak on chcąc zachować pozory będzie ją wyzywał i ją zrani? Mają przecież wykonać te swoje zadanie razem, jestem też ciekawa jak Hermiś wytłumaczy się przed Harrym i całą resztą... Przecież nie powie im prawdy. Blaise i Theo najlepsi <3 Tak bardzo dbają o uczucia Draco i Mionki xx Podsumowując GENIALNIE, czekam na next xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakbyś mogła to podeślij. Sama nie wiem jak to będzie wyglądać.

      Usuń
  4. Bardzo fajny rozdział szkoda, że Draco i Hermiona ciągle zaprzeczają, że niby nic ich nie łączy.
    Czekam na next i życzę weny
    Pozdrawiam
    Arcanum Felis
    zapraszam na pierwszy rozdział mojego autorskiego opowiadania
    http://music-and-love-mission.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jaki by to miało sens jakby od razu wpadli sobie w ramiona. A tak to trochę się namiesza

      Usuń
  5. Super ten rozdział
    Myślę że może być ciekawa walka o Hermione między Draco i Marvolo

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział cudowny. No nie przerwałaś w takim momencie, ciekawe jak będzie wyglądało spotkanie Hermiony i Rona. Czasem wydaje mi się, że Hermiona jest córką Voldemorta. Rozdział jest bardzo ciekawy.
    Pozdrawiam
    http://dramionebowystarczypokochac.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, tu będzie może takie małe Tomione.
      W wolnym czasie zaglądne do ciebie

      Usuń