-Możemy wejść? –spytał Zabini -mamy Ognistą. Jakby na potwierdzenie swoich słów, podniósł ( o zgrozo), OBYDWIE ręce do góry. Cztery butelki Ognistej.
-Ja mam wino - odezwał się Malfoy, po czym nie czekając aż dziewczyna coś powie, wszedł do środka, a za nim Zabini.
Z osłupienia wyrwał ją glos Dracona, znaczy Malfoya.
-HAHAHAHHAHA! Zabini ona ma balkon, a ty nie !!! -Och, ale to ty masz pokój obok niej
-Zabini poruszył sugestywnie brwiami. Młody Malfoy natychmiast spoważniał. Zastanawiał się przez chwile, po czym przemówił do Gryfonki:
-Słuchaj Granger, cos jest na rzeczy skoro mój ojciec jest dla ciebie miły… Biorąc pod uwagę twoją osobę. Wiemy też, że jest to związane z Czarnym Panem. Dlatego też nie będziemy naciskać . Po przedyskutowaniu tej sprawy z Diabłem na razie póki jesteś w Malfoy Manor i żyjesz mozemy zawiesić bron? - w jego glosie nie było słychac kpiny, tak dobrze znanej gryfonce -ewentualnie zawsze możesz iść do sióstr Greengress, Parkinson i Davis. Ale uwierz mi, nie chcesz -kontynuowal Malfoy-dla ciebie najlepszym wyborem towarzystwa jest…
-Theo-wszedł mu w zdanie Blasie.
-Ach, tak ale Theo wraca dopiero jutro…
-Jaki Teo? - zapytała gryfonka. Nienawidziła nie wiedzy. A jeszcze bardziej, gdy Ślizgoni wiedzieli coś, czego ona nie wiedziała zwłaszcza, jeśli ten Ślizgon nazywał się Draco Malfoy.
-Theodor Nott, na pewno go znasz - ku radości dziewczyny, na jej pytanie odpowiedział Diabel-Taki ślizgon, męska wredota i przystojna wersja ciebie – oczywiście, że go znała. Był drugim najlepszym uczniem w ich roczniku. Zamieniała czasami z nim kilka zdań w bibliotece.
-Dobra na tym koniec -Zabierzmy się za…
-DRACUSIU-usłyszeli piskliwy glos i pukanie gdzieś niedaleko.
-Gdzie jesteś?-o zgrozo drugi piskliwy glos.
-Salazarze! Greengress i Davis wyszły na polowanie. – Malfoy, jak na zawołanie pobladł. Gdy się dowiedział, że najbliżsi Śmierciożercy i ich rodziny mają się wprowadzić, on miał ochotę się wyprowadzić. Ale zawsze jest druga strona medalu, czyli Zabini i Theo. Lubił ich na swoj Malfoy’owski sposób. W chwili gdy Draco myślał, Hermiona rzuciła Silenso na pokój, by jak to określila by nie słuchać żywej laleczki i gadającej żaby. Zabini wyczarował szklanki i nalał do nich ognistej.
-Na rozliźnienie sytuacji- Hermiona lekko się wykrzywiła, nie przepadała za Ognista… Owszem wypiła czasami szklankę, ewentualnie dwie, ale nie aż tyle. Ślizgoni to slizgoni dla nich to było… no coż mało. Nie raczyli poinformować dziewczyny, ze tylko jedna butelka się skończy. Pozostałe trzy są samo wypełniające się.
-Nie mów Granger, że stchórzysz i z nami nie wypijesz-Malfoy postanowił, ze uderzy w czuły punkt gryfonki; w odwagę. Dziewczyna przechyliła szklankę i wypiła do dna. Ku zdziwieniu slizgonow wypiła też drugą porcję . Trzecia już jej tak szybko nie poszła. Malfoy z Zabinim byli już przy czwartej. Zabinie zauważył kątem oka, z pod łóżka wystające zdjęcie Złotej Trójcy z Krzyworyjem, którego tak Mafoy nazywał, a tak naprawdę to był Krzywołap…Uśmiechnął się do siebie, gratulując sobie pamięci. Alkohol odwagi dodaje, wiec Zabini postanowił przerwać ciszę i zadać pytanie -Granger co się stało ze Złota Trójcą? Dlaczego ty tu jesteś żywa, a oni nie? O co tu kurwa chodzi?!- Miał nadzieje, ze dziewczyna pod wpływem alkoholu, powie im, o co chodzi, jednak jak zwykle oczekiwała za dużo…
-Zabin, nie powiem ci zresztą pieprzyc to - ślizgoni myśleli ze dziewczyna chce im powiedzie o co chodzi. Natomiast Panna Granger wzięła butelkę Ognistej pociągnęła kilka łyków i zaczęła śpiewać:
Zabiorę cię właśnie tam gdzie ognista ma slodki smak…
Zabiorę cię wlaśnie tam, gdzie ognistej nic nie grozi.
Dość już mam pustch butelek, które powinny być pełne.
Miedzy nami jestcos nie zaprzeczaj ognistomi.
Niema nikt takiej ognistej ja.
Ognista moj mezu jednak tyś najlepsza z wszystkich mężczyzn.
Już mnie nie opuścisz nieeeee.
Miedzy linijkami dziewczyna brała łyki ognistej, które dodwala jej odwagi. Po chcwili dolaczyli do niej slizgoni. Okolo pierwszej zrobili konkurs na piosenke o Severusie, ale lepiej im się pracowało razem. Chwala Merlinowi że Hermiona zucila Silenso bo w całym Malfoy Manor byłoby słyszeć:
HEJ HEJ Severusie, gdzie podziałaś swe szampusie.
Myj myj mój mistrzuniu swe tłuste włosięta.
Ty się temu nie dziwisz wiesz dobrze jak to sie skonczy gdy ich nie umyjesz.
Później śpiewali to co im przyszło do głowy
Kto od ognistej miga miga sie ognista to slizgona napoj kurukon gryfon puchon wymiekna bo od kielich ognistej migaja sie bo kto od kielicha miga miga sie to puchon krukon gryfon tez nie wazne czh tez pijesz czy tez nie od ognistej nie miga się.
♥♥♥♥♥♥
Narcyza Malfoy z rodu Black po tym jak wyszla za Lucjusza nie mila za duzo do robienia.
W sumie tylko dwie rzeczy pięknie wyglądać, nie nagannie sie prezentowac co w przypadku tej arystkolratki- powiedzmy szczerze- nie miala duzo do robienia jest piekna i kazdy o tym dobrze wiedzial. Dlugie blond wlosy ktore zawsze spinala w koczka grzywke miala prosta. Niebieskie oczy maly nosek piekne rozowe usta. Cialo idealnie zbudowane. Zawsze nie naganie ubrana Zawsze w suknie.
Druga rzecza jaka mial do zrobienia to urodzenie i wychowanie dziezica Malfoyow. Lubila swoje zycie takie jakim jest czasami brakowalo jej czułości ze strony meża miala nadzieje ze syn jej to wynagrodzia ale coz nadzieja matka gryfonów a ona była ślizgonaką z krwi i kości.
Dzisiaj rano dostala polecenie od Marvola ze ma przyprowadzic do jego gabinetu Granger na 10. Mało osób wiedziało o co chodzi z tą dziewczyną była mugolaczką więc powinna nie życ. O tej sprawie wiedzieli tylko Lucjusz Marvolo Severus i sama zainteresowana.
Szła korytarzami Malfoy Manor wybila 9.
Wreszcie doszla do mochoniowych drzwi zapukala dwa razy ale nikt jej nie odpowiadział. Zaryzykowała ,kultuta nakazuje że się nie wchodzi do czyjegos pokoju bez zgody wlasciciela ale to był jej dom i Marvolo sobie życzył by ją przyprowadziła.
To co zobaczyla mowe jej odebralo. Na ziemi spal Blaise ktory przytulał sie do jakiejś koszuli na kanapie spał Draco bez koszuli natomiast Hermiona chwala Salazarowi spała na łóżku sama. Zaczęla ich delikatnie budzić, ale nie podziałało. Uśmiechnęła się ta, że żaden ślizgon nie powstydziłby się tego uśmiechu. Wycelowała różdżką w szatyna i szepnęła: Aqumenti.
-Na jaja Salazara co tu do kurwy się wyprawiaaaa …. Ooo dzień dibry ciociu Narcyzo.
-Diable ja cię kiedyś zabije i czego ty chcesz od mojej matki-spytał Draco- o dzień dobry matko -Dzien dobry Pani Narcyzo-powiedzial speszona Hermiona ,na jej policzkach pojawiły się lekkie rumience.
Po ziemi walaly sie butelki i transparent z napisem zbirajmy na szampon dla S.Snape
-Hermiono, Marvolo oczekuje cię w swoim gabinecie o dziesiątej. Co do ciebie Draconie, Rigel dopomina się o spacer. A ty Bleise wstań wreszcie z ziemi i oddaj Draconowi koszule -chłopak natychmiast rzucił koszule ale z ziemi wstać nie wstał.
Gdy wyszła na korytarz, na jej twarzy pojawił się uśmiech. ''Ta dziewczyna może jeszcze namieszać'' pomyślała i odeszła korytarzami Malfoy Manor
-Kto to Rigel -spytała Hermiona od razu
-Moj pies.
- Co?
-Taki owłosiony tylko nie myl go z Zabinim, Czteronóg zresztą… czekaj Rigel -wyszedl przed pokój zagwizdał… Nie minęła minuta, a przez drzwi wbiegł wielki doberman. Ukochany pies Dracona. Miał go już trzy lata. Z racji tego, że dzielił dormitorium z chłopakami nie mógł go wziąć ze sobą do Hogwartu.
-RIGELUŚ MISIACZKU MÓJ-zawolal Diabel podnoszac sie z ziemi pies natychmiat na niego skoczyl przez co znowu wyladowali na ziemi.
-Rigel chodz tu -Dracze razem z psem podeszli do lozka dziewczyny
-Rigel to jest Granger Granger to jest Rigel. Daj lape Granger Rigel-pies poslusznie wyciognol lape- A teraz idziemy Rigel Diabel noga. Zaraz Teodora ma się zjawić.. Po czym wyszli z jej pokoju. Hermiona spojrzała na zegar. Była 9.15 wzięła szybki prysznic, ubrała się i wyszła.
Doszła do wniosku , że musi zwiedzić Malfoy Manor.
Punkt dziesiąta, doszła do Gabinetu. Zapukała i usłyszła, że może wejść. W gabinecie siedział sam Marvolo
-Witaj Hermiono. Usiądź… Nie będę owijać w bawełnę: jaka jest twoja decyzja?
-Tak, zgadzam się przyłączę się do ciebie.
♥♥♥
Rozdział siódmy już jest.
Poprawiła go MorganaM.
Z racji tego że to prawdopodobnie ostatni rozdział w tym roku to życzę wam wesołych świąt i szczęśliwego nowego roku ♥
-Ja mam wino - odezwał się Malfoy, po czym nie czekając aż dziewczyna coś powie, wszedł do środka, a za nim Zabini.
Z osłupienia wyrwał ją glos Dracona, znaczy Malfoya.
-HAHAHAHHAHA! Zabini ona ma balkon, a ty nie !!! -Och, ale to ty masz pokój obok niej
-Zabini poruszył sugestywnie brwiami. Młody Malfoy natychmiast spoważniał. Zastanawiał się przez chwile, po czym przemówił do Gryfonki:
-Słuchaj Granger, cos jest na rzeczy skoro mój ojciec jest dla ciebie miły… Biorąc pod uwagę twoją osobę. Wiemy też, że jest to związane z Czarnym Panem. Dlatego też nie będziemy naciskać . Po przedyskutowaniu tej sprawy z Diabłem na razie póki jesteś w Malfoy Manor i żyjesz mozemy zawiesić bron? - w jego glosie nie było słychac kpiny, tak dobrze znanej gryfonce -ewentualnie zawsze możesz iść do sióstr Greengress, Parkinson i Davis. Ale uwierz mi, nie chcesz -kontynuowal Malfoy-dla ciebie najlepszym wyborem towarzystwa jest…
-Theo-wszedł mu w zdanie Blasie.
-Ach, tak ale Theo wraca dopiero jutro…
-Jaki Teo? - zapytała gryfonka. Nienawidziła nie wiedzy. A jeszcze bardziej, gdy Ślizgoni wiedzieli coś, czego ona nie wiedziała zwłaszcza, jeśli ten Ślizgon nazywał się Draco Malfoy.
-Theodor Nott, na pewno go znasz - ku radości dziewczyny, na jej pytanie odpowiedział Diabel-Taki ślizgon, męska wredota i przystojna wersja ciebie – oczywiście, że go znała. Był drugim najlepszym uczniem w ich roczniku. Zamieniała czasami z nim kilka zdań w bibliotece.
-Dobra na tym koniec -Zabierzmy się za…
-DRACUSIU-usłyszeli piskliwy glos i pukanie gdzieś niedaleko.
-Gdzie jesteś?-o zgrozo drugi piskliwy glos.
-Salazarze! Greengress i Davis wyszły na polowanie. – Malfoy, jak na zawołanie pobladł. Gdy się dowiedział, że najbliżsi Śmierciożercy i ich rodziny mają się wprowadzić, on miał ochotę się wyprowadzić. Ale zawsze jest druga strona medalu, czyli Zabini i Theo. Lubił ich na swoj Malfoy’owski sposób. W chwili gdy Draco myślał, Hermiona rzuciła Silenso na pokój, by jak to określila by nie słuchać żywej laleczki i gadającej żaby. Zabini wyczarował szklanki i nalał do nich ognistej.
-Na rozliźnienie sytuacji- Hermiona lekko się wykrzywiła, nie przepadała za Ognista… Owszem wypiła czasami szklankę, ewentualnie dwie, ale nie aż tyle. Ślizgoni to slizgoni dla nich to było… no coż mało. Nie raczyli poinformować dziewczyny, ze tylko jedna butelka się skończy. Pozostałe trzy są samo wypełniające się.
-Nie mów Granger, że stchórzysz i z nami nie wypijesz-Malfoy postanowił, ze uderzy w czuły punkt gryfonki; w odwagę. Dziewczyna przechyliła szklankę i wypiła do dna. Ku zdziwieniu slizgonow wypiła też drugą porcję . Trzecia już jej tak szybko nie poszła. Malfoy z Zabinim byli już przy czwartej. Zabinie zauważył kątem oka, z pod łóżka wystające zdjęcie Złotej Trójcy z Krzyworyjem, którego tak Mafoy nazywał, a tak naprawdę to był Krzywołap…Uśmiechnął się do siebie, gratulując sobie pamięci. Alkohol odwagi dodaje, wiec Zabini postanowił przerwać ciszę i zadać pytanie -Granger co się stało ze Złota Trójcą? Dlaczego ty tu jesteś żywa, a oni nie? O co tu kurwa chodzi?!- Miał nadzieje, ze dziewczyna pod wpływem alkoholu, powie im, o co chodzi, jednak jak zwykle oczekiwała za dużo…
-Zabin, nie powiem ci zresztą pieprzyc to - ślizgoni myśleli ze dziewczyna chce im powiedzie o co chodzi. Natomiast Panna Granger wzięła butelkę Ognistej pociągnęła kilka łyków i zaczęła śpiewać:
Zabiorę cię właśnie tam gdzie ognista ma slodki smak…
Zabiorę cię wlaśnie tam, gdzie ognistej nic nie grozi.
Dość już mam pustch butelek, które powinny być pełne.
Miedzy nami jestcos nie zaprzeczaj ognistomi.
Niema nikt takiej ognistej ja.
Ognista moj mezu jednak tyś najlepsza z wszystkich mężczyzn.
Już mnie nie opuścisz nieeeee.
Miedzy linijkami dziewczyna brała łyki ognistej, które dodwala jej odwagi. Po chcwili dolaczyli do niej slizgoni. Okolo pierwszej zrobili konkurs na piosenke o Severusie, ale lepiej im się pracowało razem. Chwala Merlinowi że Hermiona zucila Silenso bo w całym Malfoy Manor byłoby słyszeć:
HEJ HEJ Severusie, gdzie podziałaś swe szampusie.
Myj myj mój mistrzuniu swe tłuste włosięta.
Ty się temu nie dziwisz wiesz dobrze jak to sie skonczy gdy ich nie umyjesz.
Później śpiewali to co im przyszło do głowy
Kto od ognistej miga miga sie ognista to slizgona napoj kurukon gryfon puchon wymiekna bo od kielich ognistej migaja sie bo kto od kielicha miga miga sie to puchon krukon gryfon tez nie wazne czh tez pijesz czy tez nie od ognistej nie miga się.
♥♥♥♥♥♥
Narcyza Malfoy z rodu Black po tym jak wyszla za Lucjusza nie mila za duzo do robienia.
W sumie tylko dwie rzeczy pięknie wyglądać, nie nagannie sie prezentowac co w przypadku tej arystkolratki- powiedzmy szczerze- nie miala duzo do robienia jest piekna i kazdy o tym dobrze wiedzial. Dlugie blond wlosy ktore zawsze spinala w koczka grzywke miala prosta. Niebieskie oczy maly nosek piekne rozowe usta. Cialo idealnie zbudowane. Zawsze nie naganie ubrana Zawsze w suknie.
Druga rzecza jaka mial do zrobienia to urodzenie i wychowanie dziezica Malfoyow. Lubila swoje zycie takie jakim jest czasami brakowalo jej czułości ze strony meża miala nadzieje ze syn jej to wynagrodzia ale coz nadzieja matka gryfonów a ona była ślizgonaką z krwi i kości.
Dzisiaj rano dostala polecenie od Marvola ze ma przyprowadzic do jego gabinetu Granger na 10. Mało osób wiedziało o co chodzi z tą dziewczyną była mugolaczką więc powinna nie życ. O tej sprawie wiedzieli tylko Lucjusz Marvolo Severus i sama zainteresowana.
Szła korytarzami Malfoy Manor wybila 9.
Wreszcie doszla do mochoniowych drzwi zapukala dwa razy ale nikt jej nie odpowiadział. Zaryzykowała ,kultuta nakazuje że się nie wchodzi do czyjegos pokoju bez zgody wlasciciela ale to był jej dom i Marvolo sobie życzył by ją przyprowadziła.
To co zobaczyla mowe jej odebralo. Na ziemi spal Blaise ktory przytulał sie do jakiejś koszuli na kanapie spał Draco bez koszuli natomiast Hermiona chwala Salazarowi spała na łóżku sama. Zaczęla ich delikatnie budzić, ale nie podziałało. Uśmiechnęła się ta, że żaden ślizgon nie powstydziłby się tego uśmiechu. Wycelowała różdżką w szatyna i szepnęła: Aqumenti.
-Na jaja Salazara co tu do kurwy się wyprawiaaaa …. Ooo dzień dibry ciociu Narcyzo.
-Diable ja cię kiedyś zabije i czego ty chcesz od mojej matki-spytał Draco- o dzień dobry matko -Dzien dobry Pani Narcyzo-powiedzial speszona Hermiona ,na jej policzkach pojawiły się lekkie rumience.
Po ziemi walaly sie butelki i transparent z napisem zbirajmy na szampon dla S.Snape
-Hermiono, Marvolo oczekuje cię w swoim gabinecie o dziesiątej. Co do ciebie Draconie, Rigel dopomina się o spacer. A ty Bleise wstań wreszcie z ziemi i oddaj Draconowi koszule -chłopak natychmiast rzucił koszule ale z ziemi wstać nie wstał.
Gdy wyszła na korytarz, na jej twarzy pojawił się uśmiech. ''Ta dziewczyna może jeszcze namieszać'' pomyślała i odeszła korytarzami Malfoy Manor
-Kto to Rigel -spytała Hermiona od razu
-Moj pies.
- Co?
-Taki owłosiony tylko nie myl go z Zabinim, Czteronóg zresztą… czekaj Rigel -wyszedl przed pokój zagwizdał… Nie minęła minuta, a przez drzwi wbiegł wielki doberman. Ukochany pies Dracona. Miał go już trzy lata. Z racji tego, że dzielił dormitorium z chłopakami nie mógł go wziąć ze sobą do Hogwartu.
-RIGELUŚ MISIACZKU MÓJ-zawolal Diabel podnoszac sie z ziemi pies natychmiat na niego skoczyl przez co znowu wyladowali na ziemi.
-Rigel chodz tu -Dracze razem z psem podeszli do lozka dziewczyny
-Rigel to jest Granger Granger to jest Rigel. Daj lape Granger Rigel-pies poslusznie wyciognol lape- A teraz idziemy Rigel Diabel noga. Zaraz Teodora ma się zjawić.. Po czym wyszli z jej pokoju. Hermiona spojrzała na zegar. Była 9.15 wzięła szybki prysznic, ubrała się i wyszła.
Doszła do wniosku , że musi zwiedzić Malfoy Manor.
Punkt dziesiąta, doszła do Gabinetu. Zapukała i usłyszła, że może wejść. W gabinecie siedział sam Marvolo
-Witaj Hermiono. Usiądź… Nie będę owijać w bawełnę: jaka jest twoja decyzja?
-Tak, zgadzam się przyłączę się do ciebie.
♥♥♥
Rozdział siódmy już jest.
Poprawiła go MorganaM.
Z racji tego że to prawdopodobnie ostatni rozdział w tym roku to życzę wam wesołych świąt i szczęśliwego nowego roku ♥
Bardzo zabawne te piosenki, które śpiewali :D
OdpowiedzUsuńOgólnie rozdział bardzo fajny i lepszy od poprzednich ;)
Wesołych Świąt!
Pozdrawiam
Arcanum Felis
http://ingis-at-glacies-dramione.blogspot.com/
Dziękuje staram sie
UsuńWitaj! Z tej strony M. - administratorka Katalogu Granger. Zgłosiłaś się do naszego katalogu, Twoje zgłoszenie zostało przyjęte, jednak button został niewłaściwie dodany. Prosimy o podlinkowanie go tak, aby po kliknięciu przenosił on na nasz Katalog. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę miłego wieczoru,
M.
Już poprawione.
Usuń#MadzikM
Jak śpiewali piosenki to nie potrafiłam przestać się śmiać. Rozdział świetny czekam na więcej. Ślę buziaczki i życzę dużo weny❤❤❤❤
OdpowiedzUsuńDziękuje ♥
UsuńTwój blog został przyjęty do Katalogu Ksiąg Zakazanych
OdpowiedzUsuńhttp://katalog-ksiag-zakazanych.blogspot.com/2015/12/gdy-wrog-zamienia-sie-w-przyjaciela.html
Dziękuje ♥
UsuńPodoba mi się twój blog ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział :)
Cieszę się, kolejny rozdział dopiero po nowym roku
UsuńPodoba mi się twój blog ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział :)
Zapraszam do nowego katalogu mającego na celu zebranie wszystkich aktualnych opowiadań. ;)
OdpowiedzUsuńhttp://potterowskispis.blogspot.com/
Dziękuje za informacje :)
UsuńTwój blog został dodany do Potterowskiego Spisu.
OdpowiedzUsuńDziękujemy!
Proszę też o zamieszczenie linku do spisu.
Hej! Zaczęłam dzisiaj czytać twojego bloga i bardzo mi się spodobał!
OdpowiedzUsuńOgolnie podoba mi się twoja historia na tego bloga. Hermiona jako śmierciożerczyni hmmmm..... ciekawe. Nie wyobrażałam sobie jej w takiej roli , ale przyznaje, że może być to interesujące.
A w szczególności podobał mi się pierwszy rozdział. Może uznasz, że jestem zboczona, ale lubię czytać o scenach gwałtu i *poprawnie mówiąc* stosunkach płciowych. (Ale chyb na serio jestem hahaha)
Zauważyłam parę błędów, a głównie literówek, no ale spojrzmy prawdzie w oczy, kto ich nie robi. Ja też je robie i to całkiem normalna rzecz , i nawet cieszę się, że jtoś mi je wypomina, bo wiem nad czym mam jeszcze pracować.
Na pewno będę dalej czytać twoje ff! ;)
Czekam na next!
Pozdrawiam i weny życzę!^^
Andrea Green
Ps. Jakbyś miała czas i chęci, to zapraszam do mnie:
http://bella-draco-calkiem-nowy-swiat.blogspot.com/
Dziękuje bardzo mi miło. :)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział !
OdpowiedzUsuńŻyczę weny i zapraszam do mnie na nową miniaturkę: kochasiezanic-dramione.blogspot.com
*Księżniczka Półkrwi
Świetne. Życze weny i czekam na kolejny rozdział. Te piosenki naprawdę fajnie to wynyśliłaś! Hermiona jako śmierciożerczyni... Interesujące. Czekam na kolejny rozdział.😜
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo mi miło nowy rozdział już jutro
UsuńKiedy kolejny rozdział?;3
OdpowiedzUsuńKiedy kolejny rozdział?;3
OdpowiedzUsuńNominowała Cię do Liebster Award
OdpowiedzUsuń~ kochasiezanic-dramione.blogspot.com
*Księżniczka Półkrwi
Te błędy aż mnie kują w oczy. Żadnych polskich znaków i błędy typu "nie naganie" zamiast "nienagannie". Nie mam pojęcia kto Ci betuje rozdziały, ale radzę zmienić betę. Wypowiedzi nieczytelne. W pewnym momencie czytelnik nie ma pojęcia kto co mówi. Nie myśl, że chcę Cię zniechęcić, ale po prostu przez takie błędy czytelnik wchodzi i wychodzi. Masz ciekawy pomysł na bloga, ale jak wiadomo, trzeba poćwiczyć. Rozdziały bardzo krótkie. Idę czytać dalej. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńA.